Nokaut na początek
Reklama
LKS Stary Śleszów uzyskał historyczny awans do „okręgówki”. Wielka euforia, wszyscy czekali na nowy sezon w optymistycznych nastrojach. Rzeczywistość przyniosła zimny prysznic…
Przed pierwszym meczem widać było podekscytowanie działaczy, zawodników i kibiców ze Śleszowa. Po spotkaniu z Baryczą Milicz nastroje były zupełnie inne. Podopieczni trenera Macieja Piątkowskiego przegrali 0:5, prezentując kiepską formę. Kolejne mecze nie przyniosły nic dobrego, były kolejne upokarzające porażki. Przebłysk nastąpił w meczu z KP Brzeg Dolny, który śleszowianie wygrali 1:0. Radość ze zwycięstwa nie trwała długo, bo okazało się, że w drużynie Śleszowa zagrał nieuprawniony zawodnik i mecz zweryfikowano jako walkower na korzyść brzeżan.
Mocna kadra, słaba gra
Mimo dobrej i licznej kadry śleszowianie grali bardzo słabo. W całej rundzie zdobyli osiem punktów. Prezentowali archaiczny futbol, grali nieskutecznie w ataku i fatalnie w defensywie. Obrona Śleszowa była jedną z najbardziej dziurawych w rozgrywkach. Zespół stracił 43 bramki, co daje niechlubne drugie miejsce w tej statystyce. Do tego doszła nieporadność trenera Piątkowskiego, który nie potrafił ustabilizować składu, w każdym meczu grał inny zespół. Brak jakichkolwiek założeń taktycznych był przyczyną wysokiej porażki z KS Łozina (0:6). Nawet, gdy gra układała się po myśli Śleszowa, wtedy dziwne decyzje podejmował trener, często zdejmował z boiska najlepszych piłkarzy.
Idzie nowe
Słaba postawa, brak stylu i widmo spadku z klasy okręgowej zmusiło działaczy do zwolnienia trenera. Nowym szkoleniowcem został Marcin Krzykowski, który wcześniej pracował z juniorami KS Żórawina. Mamy nadzieję, że zmiana wyjdzie na dobre drużynie Śleszowa, bo gorzej już być nie może.
Tekst i fot.:
Piotr Walęciak
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze