Drzemlikowice
Uczniowie u posła Kaczora
- Fajnie, że to spotkanie się odbyło, no bo wiadomo, on tak często jeździ do Warszawy i występuje w telewizji... - podkreśla rangę kontaktów uczennica Brygida Czechura. Przewodnicząca samorządu szkolnego Martyna Kroczak dodaje, że gdy przekraczała próg poselskiego biura, miała trochę tremy.
- Spotkanie miało bardzo dobry klimat, bariera szybko ustąpiła - zapewnia dyrektor Małgorzata Jaremczuk-Gólska.
Dziewczynki z SP Drzemlikowice przygotowały się profesjonalnie. Przedstawiły panu posłowi sprawozdanie z działalności szkolnego samorządu. Zbiórki zabawek i ubrań dla PCK, pieniędzy dla ofiar trzęsienia ziemi w Haiti, a także dla chorej na rzadką chorobę moyamoya Hani z Oławy. Uczniom z Drzemlikowic nie brakuje wrażliwości społecznej, są otwarci na wiedzę. W szkole działa kółko europejskie, uczestniczą w programie UNICEF, poświęconym deklaracji praw dziecka. Po zaprezentowaniu swojej działalności dzieci powiedziały posłowi o największym problemie, z jakim się borykają - braku miejsc do zabawy.
- Mieliśmy w Niwniku fajny plac zabaw, z boiskiem do gry w siatkówkę, a teraz co? Same chaszcze - skarży się Martyna.
- U nas jest podobnie - dodaje Brygida. - Kiedyś w Drzemlikowicach były huśtawki, zjeżdżalnie, a teraz po nich ani śladu...
Pan poseł wyjaśnił młodym samorządowcom, że o place zabaw powinni pytać sołtysa i wójta - to oni mogą pomóc dzieciom, aby miały gdzie się bawić. Pan Roman zdradził natomiast, że w Oławie rozpoczął się projekt, w ramach którego ok. 50 dzieci będzie jeździć bezpłatnie na basen do Jelcza-Laskowic. I obiecał, że spyta organizatorów, czy znajdą miejsca dla dzieci z podoławskich wsi. Poseł rozmawiał z młodymi samorządowcami o ewentualnym wykorzystaniu pałacu w Jakubowicach. Jego zdaniem obiekt świetnie się nadaje do tego, aby stworzyć tam miejsce wypoczynku oraz spotkań młodzieży.
- Na koniec dostałyśmy prezenty - mówią Martyna i Brygida. - Smycze oraz breloczki do telefonów.
Jednak dla opiekunki samorządu, Jolanty Gogoli, najważniejsze są ustalenia. - Umówiliśmy się na lekcję demokracji w Warszawie. Poseł zaprosił nas na posiedzenie Sejmu, planowane na koniec maja. Pokaże, jak pracują komisje, oprowadzi z przewodnikiem po sejmowym gmachu, wejdziemy do pomieszczeń, które na co dzień nie są dostępne.
Martyna i Brygida pytane o to, czy w przyszłości chciałyby zostać politykami, wcale nie kwapią się do twierdzącej odpowiedzi. Nie zachęca ich nawet wizja ustawowego parytetu. Jedyna zapowiedź, jaką udało mi się od nich uzyskać, dotyczy tego, że gdy będą uczennicami gimnazjum, też chciałyby działać w samorządzie.
Xawery Piśniak
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze