1. Radek Florek (piłkarz Foto-Higieny Błyskawicy Gać, najlepszy strzelec wrocławskiej klasy okręgowej) i Paweł Łodyga (zawodnik drugoligowej Miedzi Legnica), to wychowankowie UKS „Dwójka” J-L, a nie jak podawano w prasie - Czarnych J-L czy Polonii Miłoszyce.
Reklama
W związku z ukazującymi się w prasie („Słowo Sportowe" i "Gazeta Powiatowa - Wiadomości Oławskie") niezgodnymi z prawdą informacjami na temat klubu i wychowanków UKS „Dwójka” Jelcz-Laskowice, chciałbym sprostować i wyjaśnić kilka związanych z tym problemów…
2. Identyczna sytuacja dotyczy Tomka Tarasewicza, Damiana Kotlińskiego, Dominika Domino i Krzyśka Burego.
3. Wszyscy wymienieni zawodnicy grają obecnie co najmniej w klasie okręgowej, a są wychowankami UKS-u i przeszli w naszym klubie sześcioletni cykl szkolenia - od kategorii orlika do trampkarza.
4. Nie jest prawdą, że w Jelczu-Laskowicach „jedynie klub siatkarzy może poszczycić się wychowankami, którzy w przeszłości zostali powołani do reprezentacji Polski, a żaden piłkarz nie” (wywiad z sędzią Przemysławem Kłapkowskim w “GP-WO”). Pan Kłapkowski mógł nie wiedzieć, o co nie można mieć do niego pretensji, że Paweł Łodyga - wychowanek UKS „Dwójka” Jelcz-Laskowice był powołany do piłkarskiej kadry narodowej U-16 i wystąpił w międzypaństwowym meczu z Ukrainą.
5. Również nie jest zgodne z prawdą, jak mówi trener Krystian Pikaus w wywiadzie dla „Słowa Sportowego”, że - cytuję - „piłkarz Radosław Florek, musiał swoje wycierpieć, bo (po ukończeniu wieku trampkarza) działacze UKS-u woleli, aby trafił do miejscowych Czarnych, a nie do Oławy”. Skąd taka nieprawdziwa informacja? Nigdy żaden trener ani działacz oławskiego klubu nie wyraził zainteresowania trampkarzem Radosławem Florkiem, ani żadnym innym zawodnikiem UKS „Dwójka” J- L. Nigdy! Nie było żadnych oficjalnych rozmów pomiędzy klubami, czy choćby nieformalnych rozmów telefonicznych na temat przejścia jakiegokolwiek zawodnika UKS-u do Oławy. Tak więc Florek nie trafił od razu do Oławy, ale nie dlatego, że tak woleli działacze UKS-u, jak mówi trener Pikaus, lecz dlatego, że nikt z MKS-u nie był nim zainteresowany!
5. Uważamy, że nadrzędnym dobrem młodego zawodnika jest jego przyszłość, działacze UKS-u nigdy nie robili żadnych przeszkód wychowankom, aby po skończeniu wieku trampkarza (do tej kategorii wiekowej szkolimy zawodników) przechodzili do innych klubów. Decyzję o dalszym szkoleniu zawsze podejmowali rodzice, podpisujący zgodę na grę w nowym klubie (regulaminowy wymóg dla zawodników nieletnich).
6. Uważamy, że o tym, gdzie ma w przyszłości grać nasz wychowanek, powinni decydować rodzice, uwzględniając warunki oferowane przez kluby do dalszego szkolenia, a także inne czynniki: np. piłkarskie predyspozycje, możliwość godzenia treningów z nauką, wybór szkoły średniej, dojazdy i inne opłaty.
7. Nigdy nie domagaliśmy się i nie otrzymaliśmy z innego klubu przysługującego nam ekwiwalentu pieniężnego za kilkuletnie szkolenie zawodników. Szkoda, tym bardziej, że po naszych wychowanków „teraz kluby będą się ustawiać w długiej kolejce”- tak mówił trener Pikaus o Radku Florku. Może był to nasz błąd, bo szkolenie dzieci i młodzieży wymaga dużego wysiłku wychowawczego, szkoleniowego, organizacyjnego i finansowego. W dzisiejszych czasach, równie trudne jest znalezienie i przekonanie młodego, kilkunastoletniego chłopca do podjęcia systematycznych, wyczerpujących treningów, jak nauczenie go kopania piłki.
8. Zdaję sobie sprawę w jak małej miejscowości funkcjonujemy. Działacze i trenerzy przyszkolnego, małego klubu, istniejącego zaledwie 12 lat i borykającego się z problemami finansowymi oraz brakiem boiska, nie popadamy w przesadną megalomanię. Mamy jednak satysfakcję, że dołożyliśmy małą cegiełkę do sportowego rozwoju niektórych zawodników, o których pisze prasa. O poziomie naszego szkolenia niech świadczą fakty. Trzykrotnie wygrywaliśmy finał dolnośląski ogólnopolskiego turnieju „Piłkarska kadra czeka”. Dwukrotnie wywalczyliśmy mistrzostwo okręgu wrocławskiego w kategorii młodzików oraz trampkarzy. W 2004 roku zdobyliśmy wicemistrzostwo województwa dolnośląskiego trampkarzy, wyprzedzając m.in. Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin. Te powyższe sukcesy osiągnęliśmy w okresie, kiedy w rozgrywkach rywalizowaliśmy w jednej grupie z MKS Oława (nie było wtedy dolnośląskiej ligi trampkarzy i młodzików). Aby zostać dobrym piłkarzem, niekoniecznie trzeba trenować w początkowym okresie szkolenia w uznanym, wielkomiejskim klubie. Piłkarskie talenty rodzą się wszędzie, a najważniejsza jest jakość szkolenia. Wielu reprezentantów Polski pochodzi z małych miejscowości.
9. Sprawą, która wzbudza ostatnio dużo kontrowersji, jest przyszłość kolejnych wychowanków UKS „Dwójka”, którzy po kilkuletnim szkoleniu (5-6 lat), po zakończeniu rozgrywek w czerwcu 2010 r. odejdą do innych klubów. Dzięki systematycznej pracy na treningach, chłopcy robią coraz większe postępy (być może nie mniejsze, niż ich rówieśnicy z Oławy). Jednak, jako ich trener uważam, że jeszcze bardzo dużo muszą się uczyć. Trampkarze UKS „Dwójka” Jelcz-Laskowice, mają kolejną dużą szansę wystąpić w turnieju finałowym okręgu wrocławskiego i będą najprawdopodobniej walczyli o awans do ligi dolnośląskiej trampkarzy. Nie wiem, czy klub byłoby na to stać, ale chłopcy poziomem sportowym zasługują na udział w tych rozgrywkach. Jednak nieodpowiedzialne osoby z Oławy próbują wpływać na 14-letnich zawodników z Jelcza-Laskowic i nakłaniać ich już teraz do porzucenia UKS-u! Naganne jest, że w tym procederze biorą udział rodzice i (o zgrozo!) oławscy trampkarze! Mówi się chłopcom z Jelcza-Laskowic, że bez zgody macierzystego klubu można przejść do Oławy, nie ponosząc żadnych konsekwencji! Niestety, niektórzy w to uwierzyli! Niweczy się w ten nieodpowiedzialny sposób kilkuletnią pracę klubu…
Czego uczy się tych chłopców? Jakie postawy szkoleniowe i moralne się kształtuje? Jakie wymagania będą oni stawiać w przyszłości klubom, jeśli teraz robi się z nich „gwiazdy”, które same mają decydować, gdzie mają grać! Gdzie takie wartości, jak obiektywność, uczciwość, lojalność? Może polska piłka jest dlatego w tak złej kondycji, bo z młodych 14-letnich, początkujących piłkarzy robi się idoli? A gdzie są oławscy działacze i trenerzy? Do tej pory nikt z MKS Oława nie skontaktował się w tej sprawie z jelczańskim klubem.
Mam duży szacunek do obecnego trenera trampkarzy MKS Oława (do innych również). Zawsze podziwiałem go za umiejętność pracy z dziećmi i młodzieżą oraz nienaganną postawę etyczną. Dlatego nie wierzę, aby te niewychowawcze działania w stosunku do zawodników z Jelcza- Laskowic i Oławy miały z nim jakikolwiek związek.
Głęboko życzę oławskim trampkarzom utrzymania w LDT. Jestem przekonany, że trener poradzi sobie z tym zadaniem bez pomocy jelczańskich zawodników. Mam nadzieję, że presja na porzucenie klubu przez zawodników UKS „Dwójka” pół roku przed zakończeniem rozgrywek wreszcie się skończy, a w przyszłości, być może, chłopcy będą razem występować w jednym klubie. Jest na to czas, a przede wszystkim odpowiednia forma, o której na pewno wiedzą oławscy działacze.
Jesteśmy klubem małym, bez przesadnych ambicji, jednak rzetelnie staramy się pracować z dziećmi i młodzieżą, odnosząc przy tym sukcesy, dlatego też nie możemy się zgodzić, aby postępowano wobec nas nie fair oraz pisano nieprawdziwe informacje.
Krzysztof Kaucki
sekretarz i trener
UKS „Dwójka” Jelcz-Laskowice
Fot.: Piotr Walęciak
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze