Od pierwszych minut dało się zauważyć zdenerwowanie w obydwu drużynach. Ataki były chaotyczne i nie było sytuacji strzeleckich. Najpierw gospodarze opanowali nerwy, Dawid Lipiński mógł strzelić bramkę, jednak w najważniejszym momencie nie trafił w piłkę. Chwilę później, po dwójkowej akcji Macieja Siwińskiego i Krzysztofa Telatyńskiego, ten ostatni przedarł się prawym skrzydłem i dośrodkował na pole karne, ale Damian Kotliński główkował niecelnie.
Reklama
Po niezłych wynikach w ostatnich tygodniach, kibice Czarnych zaczęli mówić o awansie jelczan do IV ligi. Podopieczni Sebastiana Sobczaka mieli znakomitą okazję do potwierdzenia swoich aspiracji, ich przeciwnikiem był główny kandydat do awansu
To pobudziło gości, którzy ruszyli z szybkim atakiem i Krzysztof Burtan znalazł się w sytuacji sam na sam z Marcinem Mazurem. Strzelił mocno, jednak bramkarz popisał się świetną interwencją. Chwilę później po rzucie rożnym główkował Tomasz Bartosz, ale niecelnie.
W 24 minucie doszło do brzydkiej sytuacji. W roli głównej wystąpił Maciej Siwiński. Jelczanin był faulowany i sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość, uderzając przeciwnika. Sędzia zawodów Piotr Poźniak nie miał wątpliwości i ukarał Siwińskiego czerwoną kartką.
Goście poczuli szansę i odważniej zaatakowali. W 38 minucie rzut rożny egzekwował Jarosław Wróblewski, a niepilnowany Łukasz Suchecki umieścił piłkę w siatce. Czarni próbowali odpowiedzieć akcją Telatyńskiego, który dośrodkował z lewego skrzydła, jednak Kotliński nie trafił w piłkę.
W 43 minucie było 0:2. Michał Masłowski oszukał całą linię obrony, zamarkował podanie do partnera, który był na pozycji spalonej. Obrońcy Czarnych byli pewni, że będzie ofsajd i nie ruszyli za piłką. Masłowski pognał przed siebie, dopadł do piłki i płaskim strzałem pokonał Mazura.
Minutę po zakończeniu regulaminowego czasu pierwszej połowy padła trzecia bramka. Kasprzycki dośrodkował na pole karne, piłka skozłowała przed Tomaszem Kaczmarkiem, który zaskoczony dotknął ją ręką. Skutecznym egzekutorem jedenastki był Mateusz Kasprzycki.
Po zmianie stron niemający nic do stracenia gospodarze zaatakowali. Świetną sytuację zmarnował Telatyński, który w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. Goście uspokojeni prowadzeniem, oddali inicjatywę, jednocześnie grali bardzo mądrze i spokojnie. Od czasu do czasu ambitnie grający Czarni próbowali zaskoczyć Sekułę. Najlepszą okazję miał Telatyński, który znalazł się oko w oko z bramkarzem Strzelinianki, jednak i tym razem zabrakło zimnej krwi, bo strzał napastnika poleciał nad poprzeczką.
W miarę upływu czasu gospodarzom dawało się we znaki zmęczenie, wtedy kilka sytuacji stworzyli goście. Najpierw lewym skrzydłem popędził Tomasz Bartosz i podał do Piotra Dubianowskiego, który nie trafił do pustej bramki. Minutę przed końcem meczu Masłowski po raz drugi ośmieszył obronę gospodarzy. W prosty sposób minął trzech defensorów i płaskim strzałem z 16 metrów ustalił wynik.
Czarni Jelcz-Laskowice - Strzelinianka Strzelin 1:3
0:1 - Łukasz Suchecki (w 38 min.)
0:2 - Michał Masłowski (43)
1:2 - Mateusz Kasprzycki (45)
1:3 - Michał Masłowski (89)
Jelcz-Laskowice. Widzów około 400. Sędziował Piotr Poźniak, na liniach asystowali Sebastian Kędziora oraz Adam Rynkowski.
Czerwona kartka: Maciej Siwiński (24) - za uderzenie przeciwnika.
Żółte kartki: Łukasz Suchecki (25), Damian Kiełbasa (34), Stanisław Zakliński (51) - za faule. Tomasz Kaczmarek (45) - za niesportowe zachowanie.
Czarni: Mazur - Zakliński, Żelasko, Pisarski, Kiełbasa - Telatyński, Domino (55 Lis), Siwiński, Kasprzycki - Lipiński, Kotliński (63 Grzech).
Strzelinianka: Sekuła - Widział, Skorupski, Suchecki, Stopa - Wróblewski, Sukiennik, Masłowski, Kaczmarek (59 Makowski) - Bartosz (90 Ziółkowski), Burtan (87 Dubianowski).
Tekst i fot.:
Piotr Walęciak
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze