Od pierwszego gwizdka sędziego miejscowi ruszyli do ataku. W 5 minucie Damianowi Kotlińskiemu zabrakło centymetrów, by wpakować piłkę do siatki. W 8 minucie czujność Pilarskiego sprawdził Waldemar Żelasko. W 10 minucie Krzysztof Telatyński uprzedził defensywę gości i przelobował ratującego sytuację Pawła Pilarskiego. Kiedy wszyscy na stadionie już widzieli gola, piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Najbardziej zaskoczony był sam strzelec, który będąc pewnym skutecznego trafienia, podbiegł do kibiców fetować bramkę. Żmigrodzianie mieli szczęście także w następnej sytuacji, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego słupek uratował ich od straty gola.
Reklama
'- Takie porażki bolą, mamy przewagę, trafiamy w słupki, poprzeczki i znowu schodzimy z boiska bez punktów - oceniał zdenerwowany trener Czarnych Sebastian Sobczak. Wicelider ze Żmigrodu po mistrzowsku wypunktował gospodarzy
Goście odpowiedzieli akcją Sebastiana Zagórskiego, ale i tym razem poprzeczka uratowała gospodarzy. W 20 minucie Piast wykonywał rzut wolny. Sylwester Kłos dośrodkował na pole karne, piłka minęła kilku graczy, skozłowała przed zdezorientowanym Przemysławem Ogorzelskim i wpadła do siatki.
Podopieczni Sebastiana Sobczaka rzucili się do odrabiania strat. Najlepszą okazję zmarnował w 40 minucie Dawid Lipiński. Napastnik Czarnych wywalczył piłkę, minął dwóch rywali, ale przegrał pojedynek sam na sam z Pilarskim.
- Dalej chłopaki, jeszcze nic straconego! - mobilizował kolegów w szatni Paweł Lis. Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych ataków Czarnych. W 50 minucie uderzył z rzutu wolnego Mateusz Kasprzycki. Pilarski wybił piłkę przed siebie, dopadł do niej Lipiński, ale z kilku metrów posłał nad poprzeczkę.
Piast niczym przyczajony bokser czekał na kontrę i wyprowadził decydujący cios w 60 minucie. Grzegorz Paryna obsłużył Roberta Kaźmierczaka idealnym podaniem, który w sytuacji sam na sam z Ogorzelskim podwyższył na 2:0. Jelczanie rzucili się do ataku, ale nie potrafili przełamać dobrze zorganizowanej defensywy przyjezdnych. W 75 minucie Pilarski wyłapał strzał Kasprzyckiego z rzutu wolnego, a w 80 minucie główka Telatyńskiego przeleciała tuż nad poprzeczką.
- Co można powiedzieć po takim meczu? - pytał retorycznie trener Sobczak. - Prowadzimy grę, mamy sytuacje, absolutnie nie jesteśmy gorsi od rywala. Ten cztery razy strzela na naszą bramkę i zdobywa dwa gole. Trzeba się teraz szybko podnieść i szukać punktów w następnych spotkaniach.
- Ręce opadają, w ilu spotkaniach można mieć takiego pecha? - mówili po meczu jelczańscy piłkarze.
Czarni Jelcz-Laskowice - Piast Żmigród 0:2
0:1 - Sylwester Kłos (20)
0:2 - Robert Kaźmierczak (60)
Jelcz-Laskowice. Widzów około 300. Sędziował: Michał Hnatkiewicz jako główny oraz Krzysztof Balcerzak i Sebastian Trela - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Dawid Lipiński oraz Sebastian Zagórski.
Czarni: Ogorzelski - Zakliński, Żelasko, Pisarski, Kiełbasa - Kasprzycki, Lis, Domino, Telatyński - Lipiński, Kotliński.
Piast: Pilarski - Pogoda, Wachowicz, Łuszcz, Hliwa - S. Zagórski (90 Kaniewski), Sawicki, Paryna (73 Tabak), Kłos (58 Lewak) - Zieliński (81 K. Zagórski), Kaźmierczak.
Łukasz Dudkowski
Fot.: Piotr Walęciak
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze