Zanim kibice rozsiedli się na bardzo ładnym stadionie w Brzegu Dolnym, Marcin Mazur musiał wyciągać piłkę z siatki. Z rzutu wolnego dośrodkował Robert Rosiński, piłka po drodze odbiła się od Tomasza Jaworskiego i wpadła do bramki obok zaskoczonego bramkarza jelczan. - W tym momencie wszystkie nasze założenia taktyczne rozsypały się jak domek z kart - mówi kapitan Czarnych Marek Bartosiewicz. Jego koledzy szybko próbowali odpowiedzieć, ale Krzysztof Telatyński zbyt długo zwlekał ze strzałem w dogodnej sytuacji i został zablokowany przez obrońców. Chwilę później Telatyński dośrodkował na pole karne, jednak główka Macieja Siwińskiego minęła bramkę gospodarzy.
Reklama
'- Jeśli coś może pójść źle, na pewno pójdzie - głosi prawo Murphy’ego, idealnie pasujące do występu Czarnych w meczu z faworytem rozgrywek. - Założenia były takie, żeby jak najdłużej grać na zero - mówił trener Sebastian Sobczak. Tymczasem nie dość, że goście już w pierwszej minucie przegrywali 0:1, to kończyli mecz bez Waldemara Żelaski i z poważnie kontuzjowanym Damianem Kiełbasą
Podopieczni Józefa Klepaka stwarzali zagrożenie pod bramką rywala po stałych fragmentach gry. Obrona jelczan nie potrafiła sobie poradzić z dośrodkowaniami Rosińskiego, po których Jaworski dwukrotnie mógł podwyższyć wynik. Na domiar złego, w 35 minucie boisko opuścił kontuzjowany Waldemar Żelasko. W 40 minucie Sławomir Domański przejął podanie Dominika Domina, ale przegrał pojedynek z Mazurem. Drugą połowę jelczanie rozpoczęli z dwoma napastnikami, jednak dobrze zorganizowana defensywa miejscowych nie popełniała błędów. Było dużo walki w środku pola nad czym nie panował sędzia Grzegorz Żyjewski, karząc zawodników obu drużyn za błahe przewinienia, choć nie dostrzegał złośliwych i brutalnych zagrań. Efektem była poważna kontuzja Damiana Kiełbasy, który przy wyskoku dostał pięścią w twarz. Sędzia Żyjewski nie przerwał gry i nie ukarał zawodnika gospodarzy. Obrońca jelczan grał do końca, ale po meczu okazało się, że nos jest pęknięty w dwóch miejscach, więc gra Damiana w kolejnych meczach stoi pod dużym znakiem zapytania.
W 64 minucie beniaminek przegrywał już 0:2, kiedy Rosiński wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu Damiana Kiełbasy. Goście ambitnie próbowali zdobyć honorową bramkę, jednak szczęście było przy graczach KP. W 72 minucie miejscowi wybili piłkę zmierzającą do bramki, a dziesięć minut później główka najlepszego w Czarnych Macieja Siwińskiego trafiła w słupek.
- Rywal niczym nas nie zaskoczył i wcale nie musieliśmy tu stracić punkty - mówił po meczu trener Sebastian Sobczak. - Niestety, nie zagraliśmy dzisiaj tego, co potrafimy, w efekcie wracamy do domu na tarczy. Na domiar złego straciliśmy dwóch podstawowych obrońców. ten mecz nie mógł nam się ułożyć gorzej…
KP Brzeg Dolny - Czarni Jelcz-Laskowice 2:0
1:0 - Tomasz Jaworski (w 1 minucie)
2:0 - Robert Rosiński (64, z karnego)
Brzeg Dolny. Widzów około 300. Sędziował: Grzegorz Żyjewski.
Żółte kartki: Chećko, Jaworski oraz Kiełbasa, Zakliński, Lipiński.
KP: Bołdyn - Włodarczewski, Skrzypicki, Hećko, Serwatka - Jaworski (85 Marszałek), Rosiński, Nykiel (78 Kowal), Hernik - Domański (57 Michalewski), Pomiećko (70 Nowosielski).
Czarni: Mazur - Kiełbasa, Żelasko (35 Borucki), Pisarski, Bartosiewicz - Kasprzycki, Siwiński, Domino (46 Grzech), Zakliński, Telatyński - Lipiński (60 Kośmider).
Łukasz Dudkowski
Fot.: Tomasz Neumann
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze