W pierwszej części trudno było nadążyć za piłkarzami z Oławy, którzy na boisku w Kostrzynie wystąpili w nowych efektownych strojach, z logo nowego sponsora SCA Hygiene Products. Po szybkich i składnych akcjach gości pod bramką młodego golkipera Celulozy Rafała Łopusiewicza co rusz się gotowało. W 3 minucie po podaniu Tomasza Kosztowniaka trafił do siatki miejscowych debiutujący w barwach MKS SCA Marcin Wielgus, ale asystent liniowy arbitra głównego podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. - Niesłusznie, bo napastnik MKS był na równi z naszym obrońcą - komentowali kibice Celulozy.
Reklama
Tak najkrócej można skomentować to, co się działo w świąteczną sobotę 15 sierpnia w odległym Kostrzynie nad Odrą, na boisku miejscowej Celulozy, i tak też to ocenił kapitan oławskiej drużyny...
W 5 minucie szarżował na bramkę Celulozy Kosztowniak, ale strzelił z 15 metrów zbyt słabo i Łopusiewicz bez trudu obronił. Chwilę później napastnik MKS SCA objechał golkipera kostrzynian i z linii końcowej podał do nadbiegającego drugiego debiutanta w zespole oławskim Sebastiana Wiraszki. Ten huknął z 10 metrów pod poprzeczkę, ale Łopusiewicz zdążył się pozbierać i wypiąstkował piłkę na rzut rożny. W 9 minucie Tomasz Horwat wrzucił futbolówkę z prawego skrzydła na przedpole bramkowe gospodarzy. Przejął ją Wielgus, ale strzelając wolejem z linii 5 metrów trafił w golkipera. Po chwili prawym skrzydłem zaatakował Łukasz Ochmański, minął obrońcę, wyciągnął z bramki Łopusiewicza i wyłożył piłkę Wielgusowi, ale ten z pięciu metrów znowu uderzył wprost w bramkarza, który leżał na ziemi i wydawało się, że będzie przy tej akcji zupełnie bez szans.
Mijały minuty, a MKS nadal atakował. Celuloza wydawała się zupełnie zagubiona i jakby tylko czekała, aż wreszcie straci bramkę. Nic z tego, bo w tym dniu oławianie mieli totalnie rozregulowane celowniki. W 14 minucie aktywny na lewej pomocy Mateusz Milkowski uderzył atomowo z rzutu wolnego z 25 metrów, ale piłka o centymetry minęła spojenie słupka z poprzeczką. Pięć minut później lewą stroną ruszył Wielgus i wyłożył piłkę Kosztowniakowi, który przymierzył z 7 metrów, lecz Łopusiewicz tym razem wspomógł się nogami i znowu obronił w prawie beznadziejnej sytuacji. Młody bramkarza Celulozy, który ma za sobą krótki staż w Legii Warszawa, zademonstrował klasę światową w 23 minucie, kiedy sparował atomowy strzał Milkowskiego z 5 metrów w samo okienko. Chwilę później Łopusiewicz miał znowu szczęście, bo po strzale Krzysztofa Gancarczyka z wolnego piłka otarła się o zewnętrzną część słupka. Sprzyjało mu też ono w 33 minucie, gdy z trudem złapał piłkę po strzale Kosztowniaka i rykoszecie od nogi jednego z obrońców.
Zupełnie bez farta był natomiast Marek Bihun. Do 36 minuty interweniował ze dwa lub trzy razy i raczej w niegroźnych sytuacjach. Wtedy jednak z 25 metrów uderzył na bramkę Damian Kuśnierczak, bo nie wiedział zbytnio, co począć z piłką. To jednak wystarczyło, by pokonać zaskoczonego Bihuna. Jak później tłumaczył trener Janusz Jedynak, bramkarza MKS oślepiło słońce i dlatego nie zauważył piłki, lecącej tuż nad jego głową.
Po stracie gola oławianie mieli jeszcze dwie okazje na wyrównanie, ale zmarnowali je Wielgus i Milkowski.
Po zmianie stron słońce nikomu już nie przeszkadzało, ale zaraz na początku znowu negatywnym bohaterem był nasz golkiper. Z prawego skrzydła zacentrował Robert Budzałek, Bihun wybiegł z bramki i próbując łapać piłkę, wpadł pomiędzy dwóch graczy Celulozy. Jeden go zablokował, a drugi przejął futbolówkę i bez kłopotów trafił z rogu pola karnego do pustej bramki.
Na tym nie skończyło się pasmo nieszczęść oławskiej drużyny, bo tuż po stracie drugiej bramki musiał opuścić boisko Jakub Kalinowski, po tym jak starł się przy linii środkowej z Piotrem Witkowskim. Arbiter uznał, że nasz obrońca przekroczył przepisy i pokazał mu drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną.
Mimo personalnego osłabienia oławianie nadal atakowali, dążąc do zmiany niekorzystnego rezultatu, ale gospodarze mądrze się bronili i co jakiś czas groźnie kontrowali. Po jednej z takich akcji na lewym skrzydle Tomasz Pawlak minął Tomasza Horwata i przerzucił piłkę do Roberta Budzałka, który uderzył w pełnym biegu w długi róg i Bihun tym razem był bez winy i bez szans.
Po tym golu oławianie grali już tylko o honor, ale i na to nie starczyło sił, szczęścia i umiejętności, bo nie udało się im zdobyć choćby tej jednej, właśnie honorowej bramki...
Pomeczowe komentarze
Damian Kuśniarczak - napastnik Celulozy:
- Pojedynek miał dwa oblicza. W pierwszej połowie prawie nie istnieliśmy na boisku, ale mieliśmy to, co jest bardzo ważne w futbolu - wyjątkowe szczęście. Gdyby oławianie strzelili nam wtedy ze dwie lub trzy bramki, a okazji mieli przecież znacznie więcej, to na pewno byśmy tego meczu nie wygrali. Drugą część zaczęliśmy wspaniale - szybkim golem i wykluczeniem jednego z rywali, a potem to już poszło z górki...
Tomasz Horwat - obrońca i kapitan MKS SCA Oława:
- Nie wiem jak to się stało, że przegraliśmy i to tak wysoko. Po prostu „spapraliśmy” ten mecz. Zwłaszcza z przebiegu pierwszej połowy wynikało, że powinniśmy wygrać i to różnicą co najmniej kilku bramek. Zabrakło nam jednak szczęścia w polu karnym rywala, a w dodatku moment dekoncentracji w defensywie wystarczył, by stracić tzw. głupiego gola. Potem równie pechowy był początek drugiej części, no i stało się. Mam jednak nadzieję, że tym fatalnie dla nas zakończonym pojedynkiem w Kostrzynie wyczerpaliśmy limit pecha w ledwo co rozpoczętym nowym sezonie, więc w następnych meczach powinno być dużo lepiej...
Celuloza Kostrzyn - MKS SCA Oława 3:0
1:0, 2:0 - Damian Kuśnierczak (w 36 i 48 min.)
3:0 - Robert Budzałek (78)
Kiedy, gdzie, dla kogo? 15 sierpnia 2009. Stadion MOSiR w Kostrzynie nad Odrą. Widzów ok. 450.
Sędziowali: Sławomir Sinicki jako główny oraz Przemysław Tarka i Jacek Szymkowicz - asystenci liniowi (Zielona Góra).
Czerwona kartka: Jakub Kalinowski (w 50 min.) - po drugiej żółtej za faul
Żółte kartki: Bartosz Latuszek (w 17 min.), Jakub Kalinowski (18 i 50), Mateusz Milkowski (75) i Michał Sikorski (79) - wszyscy za faule oraz Tomasz Pawlak (76) i Piotr Ryłko (87) - za niesportowe zachowanie.
Celuloza: Łopusiewicz - Rajkiewicz, Dorniak (46 Osowski), Skórczyński, Witkowski - Latuszek (69 Szutko), Krogulewski (69 Ryłko), Bednarek, Kuśnierczak (82 Gontowicz) - Pawlak, Budzałek.
MKS SCA Oława: Bihun - Horwat, Kalinowski, Zalewski, K.Gancarczyk (75 Kulej) - Ochmański (60 Kopek), Sikorski, Wiraszka (63 W.Gancarczyk), Milkowski - Kosztowniak, Wielgus (70 Skorupa).
Tekst i fot.:
Krzysztof Andrzej Trybulski
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze