Z sukcesu ucznia cieszy się dyrektor szkoły Barbara Turczynowska. Sukces drugoklasisty to efekt ambitnej pracy Jarka, ale także wsparcia ze strony rodziców
i szkoły: - Oczywiście, mogłem liczyć na wsparcie rodziców podczas przygotowań - mówi Jarek. - Bardzo duże wsparcie otrzymałem od nauczycieli w szkole.
Kiedy myślał o starcie w konkursie z przedmiotów humanistycznych, marzył o etapie powiatowym. Uczy się w drugiej klasie, a starsi koledzy mają większą wiedzę. Rzetelna praca i szczęście zaprocentowały. Przeszedł do etapu powiatowego, a stamtąd do wojewódzkiego. Wtedy należało podjąć decyzję, z jakiego przedmiotu chce się sprawdzić - z polskiego, czy z historii. Była także możliwość wyboru obu opcji. Tak postąpił. Trochę z mieszanymi uczuciami pisał tekst z polskiego, bo jak sam przyznaje, media to nie jest jego najmocniejsza strona. Przeszedł dalej, jednak w ścisłym finale nie wywalczył zwolnienia z egzaminu. Nie zraził się. - Zresztą od samego początku bardziej skupiałem się właśnie na historii - przyznaje zdolny uczeń Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków.
Historia to nie tylko daty
Test, który rozwiązywali finaliści z historii, robi wrażenie nawet na studentach i nauczycielach. Przykładowe pytania prezentujemy obok. Czy były także zaskoczeniem dla Jarka? - Niektóre tak - mówi. - Szczęście połączone z dokładną lekturą „Historii Śląska” pod redakcją profesora Marka Czaplińskiego przyniosło jednak efekty. Oczywiście, były chwile, w których rozmiar tej ogromnej książki trochę mnie nudził, ale udawało mi się dotrwać do końca kolejnych rozdziałów. Podczas przygotowań do historii nie miałem ani chwili zwątpienia. Historia to nie tylko daty, ale też wiele powiązanych ze sobą wydarzeń. Bardzo lubię zajęcia z tego przedmiotu, chociaż samodzielne zgłębianie przeszłości ma ogromny urok.
Ścisły finał konkursu z historii to prezentacja.
W tym roku jej hasłem przewodnim były tajemnice i ciekawe miejsca Dolnego Śląska. Jarek prezentował tajemnice Templariuszy, opowiadał także o związkach tego zakonu rycerskiego z podoławską Oleśnicą Małą. Nie zabrakło informacji o poszukiwaniach skarbu ukrytego przez zakonników.
Do wyboru akurat tej tajemnicy, związanej z naszym regionem, skłoniła gimnazjalistę ciekawość i fascynacja średniowieczem: - To bardzo interesujące czasy. Chętnie przeniósłbym się do nich - ale tylko na chwilę, aby skonfrontować życie jego mieszkańców, albo spojrzeć z lotu ptaka na jakąś z bitew tego okresu. Z całą pewnością nie chciałbym mieszkać w czasach rycerzy i książąt. To była bardzo niehigieniczna epoka, której towarzyszyły brud i wiele groźnych chorób.
Jak każdy uczeń
Zwycięstwo w wojewódzkim finale konkursu nie zmienia jego podejścia do nauki: - Szkoła jest po to, żeby się uczyć - uważa. Nauczycielka historii Lidia Szeligiewicz cieszy się z sukcesu wychowanka:
- Moim zadaniem było wspieranie Jarka. Szczerze mówiąc, nie na wszystkie pytania, na jakie odpowiadał na etapie wojewódzkim, znałam odpowiedź. Uczę się także od niego. Sugerowałam mu inny temat prezentacji, jednak jego pasja i ogromne oczytanie utwierdziło mnie w tym, że podąża dobrą drogą. Widać w nim zwłaszcza pasję do historii. Jarek ma już zapewnioną szóstkę z historii, jednak na piątkę musi zapracować, zwyczajnie pisząc sprawdziany i na zajęciach.
Laureat „zDolnego Ślązaka” przyznaje, że nie czuje się jakoś wyjątkowo. Jego ulubione przedmioty to historia, język polski i geografia. Fascynują go gry strategiczne, wśród nich związane z przeszłością. Uwielbia czytać. Jest pasjonatem popularnonaukowej serii „Strrraszne historie”. Pożera też książki fantastyczne.
Jaka jest recepta na sukces w konkursie „zDolny Ślązak”? - Przede wszystkim trzeba lubić przedmiot, z którego się przygotowujemy - mówi zwycięzca. - Trzeba też przysiąść i nauczyć się takiego sprawdzania wiedzy. To z pewnością powinno zaprocentować.
Tekst i fot.: Adam Piwek
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze