Skąd bierze się woda, którą oławianie mają w kranach? Starsi mieszkańcy pamiętają, że dawniej część pochodziła z naszych studni w Nowym Otoku, a część, czasem nawet 50%, braliśmy z Wrocławia, z Mokrego Dworu. Ale to już dawno nieaktualne.
Do 2012 roku w Nowym Otoku eksploatowano 5 studni. Po rozbudowie stacji uzdatniania wody (przy wsparciu środków z Unii) i dwukrotnym zwiększeniu jej wydajności przywrócono sprawność pozostałym studniom i włączono je do eksploatacji.
- Priorytetem dla nas było zawsze podawanie naszej wody, dobrej jakości, zamiast tej wrocławskiej - tłumaczy Artur Reichert, zastępca dyrektora do spraw eksploatacji i obiektów w ZWiK. - Generalnie podawaliśmy do sieci tyle naszej wody, ile było można, a uzupełnialiśmy wrocławską. W miarę jak oszczędzaliśmy wodę w mieście, udział wrocławskiej stopniowo malał. Nawet do 30%. Wydajność zakładu, który oddano do użytku w 1995 roku, wynosiła 4000 metrów sześciennych na dobę, a Oława potrzebowała średnio około 5 tysięcy, w zależności od dnia, bo np. w święta pobór wody się zwiększa. Z naszych oławskich ujęć dostarczaliśmy więc wtedy ok. 3800 metrów sześciennych na dobę, a około tysiąca uzupełnialiśmy wodą z Wrocławia. Pozwolenie wodno-prawne pozwalało nam na pobór tylko takiej ilości.
Ze względu na zwiększenie produkcji z zakładu w Nowym Otoku od kwietnia 2014 roku dostawy wody z Wrocławia zostały odcięte. Od tego czasu woda do Oławy dostarczana jest jedynie z ZUW Nowy Otok
- Obecnie mamy 10 studni od 85 do 95 metrów głębokości - mówi Artur Reichert (to z jedną z nich miasto ma obecnie problem, jest praktycznie zasypana, nie daje wody - red.). - Pobór następuje z poziomu trzeciorzędowego. To wody bardzo dobrej jakości, o dość niewielkim zanieczyszczeniu. Generalnie podwyższone są w niej jedynie parametry żelaza oraz manganu, a czasami znajduje się w niej agresywny dwutlenek węgla. Oczywiście to, co pobieramy z różnych studni, nieco się różni parametrami, ale mieszanina surowej wody jest doskonałej jakości. Możemy ją w dość prosty i naturalny sposób oczyścić. Mówiąc "naturalny" mam na myśli bez używania chemii.
Jedna z dziesięciu głębinowych studni ZWiK - wygląda niepozornie, ale to właśnie tu, a dokładniej niemal 100 metrów niżej, znajduje się woda, która trafia do oławskich kranów. Zakład Uzdatniania Wody w Nowym Otoku wykorzystuje zespół 10 głębinowych studni podzielonych na 2 sekcje. W skład pierwszej wchodzi 6 studni w rejonie Nowego Otoku (wiercone w latach 60.), które należą do tzw. "starej" grupy ujęć. Cztery pozostałe studnie, zlokalizowane w rejonie Jaczkowic, Godzinowic i Osieku, należą do tzw. "nowej" grupy ujęć (z roku 1977), fot. ZWiK
Pierwsza cześć tego procesu odbywa się w desorberze, czyli inaczej w wieży napowietrzającej. Tu po rozkropleniu wody w tzw. przeciwprądzie podawane jest powietrze, co powoduje jej dobre napowietrzenie. Zachodzą wtedy procesy związane z odgazowaniem i zaczyna się utlenianie związków żelaza i manganu. To jest pierwszy etap uzdatniania. Następnie woda podawana jest na filtry ciśnieniowe zamknięte. Mamy ich sześć w obu częściach zakładu. Są to filtry jednostopniowe, u góry jest węgiel aktywny, czyli antracyt, który dodatkowo poprawia jakość płynu w zakresie mętności. Potem woda przechodzi przez warstwę piaskowo-żwirową. I to jest wszystko, żadnej chemii.
- Tak dobra jakość wody powoduje, że praktycznie mogłaby być podawana do sieci bez chlorowania - mówi Reichert. - Dodajemy jednak niewielką ilość podchlorynu sodu. Jest to wymagane z tego powodu, aby zapobiec ewentualnemu wtórnemu skażeniu wody w sieci wodociągowej, np. w trakcie przeprowadzanych remontów czy nawet podczas wymiany wodomierzy. Podchloryn podawany jest automatycznie, aby utrzymać cały czas takie samo niewielkie stężenie.
Oczyszczona woda ze studni najpierw trafia do zbiornika w Nowym Otoku o pojemności 3000 metrów sześciennych. To taka rezerwa - bufor pozwalający na podanie odpowiedniej ilości wody przy zwiększonym poborze. Bo on się zmienia w zależności od dnia tygodnia, od pory dnia i od tego, czy np. jest jakieś święto. Rano pobór jest znaczny, około południa zmniejsza się, by znów skoczyć po południu, gdy ludzie wracają z pracy, czy wieczorem biorą kąpiel. W nocy - znów spadek. Co ciekawe, największy pobór notuje się w niedziele w godzinach około 9.00-10.00.
Serce Stacji Uzdatniania Wody w Nowym Otoku, fot. ZWiK
Zakład jest całkowicie zautomatyzowany, Stacja Uzdatniana Wody jest nadzorowana z centralnej dyspozytorni, która jest na terenie oczyszczalni ścieków. Tam pracownicy widzą wszystkie zachodzące procesy, mogą sterować poszczególnymi urządzeniami, np. zwiększyć lub zmniejszyć ilość wody, jaka ma popłynąć z konkretnej studni. Każdy z pracowników, który ma dostęp do systemu sterowania, może z mobilnych urządzeń, czyli np. ze smarftona, w dowolnej chwili zobaczyć, co się dzieje w stacji, a także dostać esemesa z informacją, że trzeba jakoś zareagować. Stacja i studnie mają szereg urządzeń zabezpieczających - kamery, czujniki ruchu, łączność z zewnętrzną firmą ochroniarską.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji jest spółką, w której 100% udziałów ma miasto Oława.
Napisz komentarz
Komentarze