Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Oławie radni głosowali nad projektem uchwały w sprawie podwyższenia opłaty za miesięczny pobyt dziecka w żłobku miejskim. Dotychczas opłata ta wynosiła 450 zł miesięcznie. Od 1 listopada będzie to 1500 zł za miesiąc. Zmiana jest związana z wejściem w życie rządowego programu "Aktywny rodzic".
- Zaproponowana zmiana ma na celu zmniejszenie wysokości środków z budżetu gminy wydatkowanych na utrzymanie żłobków miejskich - uzasadniała na sesji Dorota Miszczak, dyrektor Zespołu Opieki Szkół i Placówek Oświatowo-Wychowawczych w Oławie. - Zmiana wysokości opłaty jest dokonywana formalnie. Dla rodziców, którzy mają dzieci w żłobkach, nie rodzi ona jednak żadnych konsekwencji, dlatego że od 1 października zostaje wdrożony program, na mocy ustawy o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz wychowaniu dziecka, "Aktywny rodzic". W związku z tą ustawą rodzice mający dziecko w wieku od 12 do 35 miesięcy będą mogli skorzystać z jednego z trzech wariantów proponowanych w programie.
Jeden z tych wariantów dotyczy dzieci uczęszczających do żłobka. Ich rodzice mogą otrzymać z budżetu państwa dofinansowanie w wysokości do 1 500 zł. To, ile dokładnie otrzymają, uzależnione jest od wysokości opłaty, jaką ponoszą w związku z pobytem dziecka w żłobku.
Konkretnie. Jeżeli opłata za żłobek wynosi 450 zł, wówczas rodzic otrzyma z budżetu państwa dofinansowanie w wysokości 450 zł. Jeżeli opłata za żłobek będzie wynosiła 1500 zł, wówczas rodzic otrzyma wsparcie wysokości 1500 zł.
Niezależnie jednak od tego, jaka ta opłata będzie, rodzice nie poniosą żadnych kosztów z tytułu pobytu dziecka w żłobku miejskim. Wyższa opłata oznacza jednak mniej pieniędzy wydanych na żłobki z budżetu miasta.
Obecnie do miejskich żłobków w Oławie (a są dwa) uczęszcza około 200 dzieci. Koszt pobytu jednego malucha przekracza 2 tys. zł. Z tego 450 zł płacił rodzic, resztę pokrywał samorząd. W pierwszym półroczu wydatki na żłobki wyniosły ponad 2,3 mln zł, w tym 625 774 zł tys. zł to wysokość opłat wniesionych przez rodziców. Reszta, czyli 1,690 mln zł, to koszty poniesione z budżetu miasta.
- Gmina stara się wykorzystać sytuację w związku z wejściem w życie programu rządowego - stwierdziła radna Magdalena Ziółkowska. - Rząd nie po to wprowadzał program, żeby opłaty za żłobki rosły trzykrotnie. Celem było to, by zwolnić rodziców od pokrywania kosztów za opiekę żłobkową. By mieszkańcy wykorzystali to świadczenie, a nie miasto. Jeżeli państwo chcą wprowadzić takie wysokie opłaty, to jakie to będą wpływy do budżetu miasta w skali roku? Czy zwiększenie tej opłaty wpłynie na poprawę jakości usług czy poszerzenie oferty edukacyjnej, szkolenia pracowników czy w inny sposób na poprawę jakości funkcjonowania żłobków miejskich? Czy po prostu będą to pieniądze na załatanie dziur budżetowych.
O to w jaki sposób zostaną wykorzystane pieniądze, które zyska po podwyższeniu opłat miasto, dopytywali też inni radni opozycji, ale na tym etapie - jak usłyszeli od dyrektor Miszczak - trudno podać konkretne informacje, bo to będzie w dużej mierze zależało od potrzeb danej placówki. Zapewniła natomiast, że pieniądze będą służyły dzieciom i ich opiekunom.
- Jeżeli opłata pozostanie na dotychczasowym poziomie, czyli 450 zł, to tylko taki zwrot otrzyma rodzić, a samorząd nadal będzie musiał dopłacać do żłobków ogromne pieniądze - tłumaczyła. - Jeżeli podniesiemy opłatę, rodzic dostaje wyższy zwrot, a wtedy wydatkowane przez samorząd środki będą znacznie niższe. To nie tak, że samorząd będzie miał więcej. Będziemy mniej dokładać.
- Ten program tylko nieco zminimalizuje koszty gminy - dodała wiceburmistrz od spraw oświaty Małgorzata Pasierbowicz. - Mam nadzieję, że rząd doskonale o tym wie, że 450 zł przy obecnych wydatkach to kwota cztery razy mniejsza od faktycznie ponoszonych kosztów. Myślę, że jako samorząd wykazalibyśmy się daleko idąca niegospodarnością finansową, mogąc zdobyć te środki, a nie wykorzystując tej możliwości. Szereg gmin wokół już takie uchwały podjęło i nikt nie ma wątpliwości co do tego, że koszty obsługi dziecka w placówce są znaczne wyższe i to nie pokryje nawet minimum z tego, co jest wydatkowane. Uważam, że wykazalibyśmy się daleko idąca nieodpowiedzialnością, gdybyśmy nie zaproponowali państwu dzisiaj tej uchwały do podjęcia.
Radni oczekiwali też zapewnienia, że podwyżka w żaden sposób nie dotknie żadnego z rodziców mających dziecko w żłobku, czyli że podjęta przez nich uchwała w tej sprawie będzie dla rodziców kompletnie neutralna. Takiej deklaracji jednak nie otrzymali, bo - jak usłyszeli - bywają różne odstępstwa. Obecnie, aby otrzymać dofinansowanie, rodzic musi złożyć wniosek do ZUS. Zakład to weryfikuje, rodzic dostaje decyzję o przyznaniu dotacji, a ta ostatecznie trafia na rachunek miasta.
Na 20 radnych obecnych na sesji 17 głosowało "za". Trzech wstrzymało się od głosu
Napisz komentarz
Komentarze