W lutym 2013 roku szesnastolatka wypadała z okna swojego pokoju na trzecim piętrze. Doznała urazu wielonarządowego i głowy, czego konsekwencją jest śpiączka. Początkowo przebywała we wrocławskim szpitalu na oddziale intensywnej terapii, gdzie dwa razy wygrała walkę o życie. Pierwszy, gdy przeżyła operację po wypadku. Drugi kilka tygodni później,gdy zaatakowała ją sepsa. - Lekarze powiedzieli mi wprost, żebym przygotowała się na najgorsze, bo musiałby zdarzyć się cud, i zdarzył się, nie jeden - mówi pani Edyta, mama. - Drugi raz kazali mi się pożegnać z córką na oddziale rehabilitacji neurologicznej w Rzeszowie, gdzie trafiłyśmy z Wrocławia. Niedługo przed tym jak miałyśmy się przenieść do kliniki "Budzik", Ola zachorowała na zapalenie opon mózgowych. Jej stan był bardzo ciężki, ale i tę walkę wygrała, bo ma ogromną wolę życia.
Stąd pomysł koleżanki Klaudii Szubartowicz, na akcję "Budzimy Olę", o której pisaliśmy 21 sierpnia. Oławianka przebywała w "Budziku" ponad rok. Pod koniec sierpnia musiała wrócić do domu, bo w jej zdrowiu już nie zachodziły znaczne zmiany. Wybudziła się tylko częściowo - uśmiecha się, otwiera oczy, płacze. Wciąż jednak nie mówi i nie porusza się samodzielnie. Zdaniem lekarzy to oznacza, że nadal jest w śpiączce. Ta sytuacja w każdej chwili może się zmienić, ale nikt nie może podać konkretnej daty. Nikt też nie wie, od czego to zależy.
Bóg doświadcza tylko silnych
Klaudia uznała, że bodźcem dla jej uśpionej koleżanki mogą być pozytywne emocje - im więcej kartek tym więcej emocji. Założyła na portalu społecznościowym konto, pod hasłem "Budzimy Olę". Rozsyłała informacje o wypadku koleżanki i zachęcała przyjaciół, znajomych i zupełnie obcych ludzi do tego, by 16 września wysłali do Oli kartkę z życzeniami i balonikiem. - Wierzę, że gdy wyślemy do niej dużo listów, związane z tym emocje pozwolą jej wydostać się z tej szklanej kuli, w której obecnie się znajduje - mówiła Klaudia, zachęcając do udział w akcji, również czytelników naszej gazety. - Więcej kartek to więcej emocji i szans na to, że Olka do nas wróci.
Odzew na akcję był ogromny. Ola otrzymała mnóstwo kartek - nie tylko z Polski. Teraz kolejna szansa, aby wesprzeć dziewczynę! Szczegóły na plakacie.
(AH)/(WK)
Napisz komentarz
Komentarze