Ślizgawica. Potem lekko prószył śnieg, a rankiem już były ślady sprzątania. W Oławie zadbano o główne jezdnie. Nie wszystkie chodniki miały tyle szczęścia, więc piechurom było różnie.
Biały puszek jednak upiększył Oławę i cały powiat. Wygląd uroczysty, jak dawniej panna młoda. W następnych dniach dosypało śniegu, ale szybko topniał, więc znów rzucała się w oczy szara rzeczywistość. Szczególnie przy dużych blokach mieszkalnych w obu miastach, gdzie stoją kontenery i kubły na śmieci.
Już pół roku obowiązuje nowa ustawa, pieszczotliwie nazywana "śmieciową". Na razie tylko jedno spełniło się w stu procentach: płacimy więcej za wywóz. Są też przeważnie nowe pojemniki, na nich przyklejono instrukcje, co i gdzie wrzucać, ale praktyka przeraża. Przypomina kwadraturę koła, czyli coś nierealnego do spełnienia. Mieliśmy wcześniej pół roku na nauczenie się nowych zasad segregowania i wyrzucania odpadów komunalnych i tyle samo już obowiązują nowe przepisy, ale efekty są minimalne. Przeważnie po staremu.
Do miejskich instytucji, także do redakcji, wciąż płyną skargi mieszkańców. Głównie na to, że śmieci ze wszystkich kubłów są zabierane do tego samego zbiornika, który tam podjeżdża. To jest zły przykład, antypropaganda nowej segregacji. - Po co mam segregować, jeśli wszystko trafia do "jednego wora", na samochodzie wywożącej firmy? - pytają oławianie.
Aby ukrócić te praktyki, władze miejskie proszą, żeby skarżący się sfilmowali komórką taki sposób zabierania śmieci i dostarczyli do wglądu. Ukaranie takiej firmy ukróci złe praktyki. Czy to zachęci producentów śmieci, czyli każdego z nas, do rzetelnego stosowania nowych przepisów? Chyba że ktoś będzie tego pilnował i karał nieuków.
Trudno jednak odmówić racji tym, którzy uważają, że zabrakło praktycznej nauki segregowania i wyrzucania odpadków, choć były takie zapowiedzi. Ulotki, ogłoszenia, informacje w prasie i telewizji - to teoria na papierze czy na ekranie, a nie rzeczywistość. Może więc na wiosnę dałoby się przeprowadzić w miarę powszechne szkolenie, bezpośrednio przy kubłach? To konieczne przy większych wspólnotach mieszkaniowych, gdzie jest wielu lokatorów. Bo wystarczy kilku niesfornych, żeby wszyscy musieli płacić wyższe stawki. Jednak można i trzeba samodzielnie zgłębiać śmieciową wiedzę. To nie jest kwadratura koła, lecz zwykłe dwa razy dwa.
Nie udawajmy niepojętnych, doganiajmy Europę!
Edward Bykowski
Reklama
Marznący deszcz odciął jak nożem pierwsze trzy tygodnie roku bez mrozu i śniegu. Padało wieczorem 21 stycznia, a krople twardniały przy zetknięciu z ziemią
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze