Wiele szczęścia miała 25-letnia Agnieszka, mieszkanka Bystrzycy, której samochód wpadł do stawu między Janikowem a Starym Górnikiem. Jadąca do Oławy volkswagenem polo kobieta wpadła w poślizg na oblodzonej drodze. Uderzyła samochodem w barierę na mostku i wpadła do głębokiego stawu. Wygląda niepozornie, ale strażacy, biorący udział w akcji, szacują, że ma 5-10 metrów głębokości.
Pani Agnieszka żyje, bo udało jej się wydostać przez to okno
Kobieta miała wiele szczęścia. Być może dlatego, że w tym dniu świętowała imieniny - w aucie wiozła tort.
- Akurat pół roku temu Agnieszka ukończyła kurs nauki pływania - mówi Marcin, jej chłopak. - Z samochodu udało jej się wyjść dzięki temu, że uderzała nogami w szybę. Nie udało się z przodu, więc wypchnęła szybę w tylnych drzwiach. Dopłynęła do brzegu. Zziębnięta i mokra wyszła na drogę, ale przez 10 minut nikt nie chciał się zatrzymać.
Jako pierwsza pomocy udzieliła jej przejeżdżająca tamtędy kobieta z inspekcji transportu drogowego.
Zziębniętą i mokrą 25-latkę zabrano do szpitala, a po udzieleniu pomocy odesłano do domu. - Ma odrapania głowy, rąk, teraz grzeje się w łóżku, ale na szczęście nic poważnego jej się nie stało - mówi Marcin.
W tym miejscu barierka niszczona jest co roku. Może wreszcie ktoś zamontuje tu barierki energochłonne, aby więcej nie dochodziło do tragedii. Nie każdy może mieć tyle szczęścia, co mieszkanka Bystrzycy
Do zdarzenia doszło 21 stycznia, około godz. 17.00, gdy padał marznący deszcz, a termometry wskazywały ok. 2-3 stopnie na minusie.
Aby w głębokim stawie znaleźć auto, potrzebna była pomoc przeszkolonych nurków
Strażacy, biorący udział w akcji, sygnalizowali, że to miejsce jest pechowe dla kierowców. Niemal co roku ktoś razem z barierką wpada do stawu i trzeba go ratować. A wystarczyłaby barierka energochłonna, żeby zatrzymać przynajmniej część samochodów, wypadających na zakręcie z drogi. Inna sprawa to stan metalowej barierki na moście. Jak widać na zdjęciach, to praktycznie sama rdza, trzymająca się dzięki farbie i wystarczy byle uderzenie, aby barierka niczego i nikogo nie chroniła. Jeszcze inna rzecz, że mocowanie nawet tak kiepskiej barierki woła o pomstę do nieba. Jak widać na zdjęciu, w miejscu, gdzie barierka powinna być zespawana z podłożem, jest pusta przestrzeń., w którą spokojnie wchodzi palec. Jak takie coś może wytrzymać uderzenie rozpędzonego samochodu? Jak takie coś może uratować komuś życie?
To praktycznie sama rdza!
Tu powinien być spaw, a jest - no właśnie...
(ck)
Napisz komentarz
Komentarze