O tej egzotycznej dyscyplinie sportu mieszkańcy Oławy usłyszeli po raz pierwszy wiosną ubiegłego roku. - 30 marca 2012 w Oławie gościła delegacja IKA - Światowej Federacji Kurash, która przybyła na zaproszenie Pawła Malowańca - informowało wtedy czasopismo samorządowe „3 S”, wydawane i redagowane przez oławski Urząd Miejski. - Z burmistrzem Franciszkiem Październikiem spotkali się sekretarz generalny Umid Yakubov, minister sportu Uzbekistanu Komil Yusupov, konsul generalny Republiki Uzekistastanu w Polsce Khalmurad Rachidov, a także doradca ministra sportu i turystyki - dr Mieczysław Bigoszewski. Celem wizyty było złożenie władzom miasta propozycji zorganizowania w Oławie pierwszego w Polsce Pucharu Świata w tej dyscyplinie sportu. Kurash to jeden z najstarszych sportów walki, wywodzący się z rejonu Azji, w którym obecnie leży Uzbekistan. Jest podobny do judo i polega na sprowadzeniu przeciwnika na ziemię za pomocą rzutów oraz podcięć. Kurash zdobywa sobie coraz większą popularność, rozgrywane są też mistrzostwa świata. Czołową rolę odgrywają w tej dyscyplinie zawodnicy z krajów Azji. Pierwszym Polakiem, który zajął miejsce medalowe był właśnie Paweł Malowaniec, który jest wicemistrzem świata w tej dziedzinie sportu i zarazem prezesem Polskiej Federacji Kurash. Obecnie mieszka w Oławie, stąd pomysł, aby właśnie w tym mieście zorganizować turniej o puchar świata. Goście obejrzeli bazę hotelową w Oławie, stadion oraz halę sportową. Termin turnieju ustalono na 3 listopada 2012. Zaproszeni będą najlepsi zawodnicy w tej dyscyplinie na świecie. Podczas spotkania wstępnie złożono deklarację o nawiązaniu współpracy z Oławą na wielu płaszczyznach, nie tylko sportowej, ale także gospodarczej i kulturalnej. Wydarzenie to będzie niewątpliwą szansą na promocję Oławy.
Informacja okraszona była zdjęciem, na którym zaprezentowano uczestników spotkania u burmistrza Października, który ubrany był w uzbeckie szaty, z bogato zdobionymi złotymi lampasami.
Impreza roku
Mimo tej szumnej zapowiedzi, nie doszło w 2012 do organizacji listopadowych zawodów w Oławie. Nikt, nigdy i nigdzie nie wyjaśnił, dlaczego? Ale o sambo i kurash nie zapomniano w oławskim Urzędzie Miejskim. Pod koniec stycznia 2013, na sesji Rady Miejskiej, o swojej pracy w roku minionym i o zamiarach na nowy informowała Renata Romanowska, naczelnik Wydziału Promocji i Współpracy Europejskiej UM. Wymieniła zawody w sambo i kurash jako jedną z najważniejszych imprez, która miała się odbyć w Oławie, we wrześniu 2013. Miasto miało się wtedy stać światowym centrum sportu i kultury uzbeckiej.
- Zorganizowanie tych zawodów w Oławie ma na celu promocję naszego miasta w kraju i za granicą - mówiła Romanowska. - Konieczna jest jednak wcześniejsza promocja imprezy i tym się zajmiemy w najbliższych miesiącach.
Gdy radni zaczęli pytać o szczegóły, panią naczelnik wsparł burmistrz Franciszek Październik. Powtórzył, że głównym celem imprezy ma być promocja Oławy, a także przybliżenie mieszkańcom powiatu oławskiego kultury uzbeckiej i tamtejszego lokalnego folkloru. Oprócz zawodów sportowych, zaplanowano bowiem występy uzbeckich zespołów ludowych i prezentację specjałów tamtejszej kuchni.
Po styczniowej sesji nic nie zapowiadało późniejszego krachu, bo urzędnicy ostro wzięli się do roboty. 12 lutego w Oławie gościli Ikrom Nazarow - ambasador Republiki Uzbekistanu w Polsce, oraz Mieczysław Bigoszewski, którego przedstawiano jako przedstawiciela Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Na tym spotkaniu w Urzędzie Miejskim ustalono, że impreza odbędzie się w dużej hali sportowej na stadionie. Miasto miało być odpowiedzialne za przygotowanie obiektu, w jego gestii było też pokrycie kosztów przewozu zawodników z wrocławskiego lotniska do Oławy oraz zakwaterowania VIP-ów w oławskich hotelach. Impreza miała być organizowana wspólnie z Polską Federacją Sambo i Kurash, przy udziale Ministerstwa Sportu i Turystyki. Federacja miała zapewnić sędziów i pokryć koszty pobytu zawodników w Oławie, a ministerstwo zakupić puchary i nagrody rzeczowe dla najlepszych zawodników.- Widzę wolę wszystkich zainteresowanych podmiotów oraz deklarację zorganizowania imprezy, której jednym z inicjatorów jest poseł Roman Kaczor - mówił naszej reporterce pod koniec lutego burmistrz Franciszek Październik i zapewniał: - Wszystko jest na dobrej drodze! Szacujemy, że we wrześniu przyjedzie do nas około stu zawodników z całego świata…
Poseł wspierał i wyjaśniał
Roman Kaczor nie odżegnuje się od swojego aktywnego udziału w przygotowaniach do organizacji mistrzostw świata w Oławie. Na sesji Rady Miejskiej, obradującej 28 marca tego roku, przedstawił sprawozdanie z pracy w parlamencie. Wspomniał o swoim zaangażowaniu w sprawę zawodów sambo i kurash, chwaląc ten pomysł: - Uważam, że organizacja mistrzostw świata w tej tak wciąż mało znanej w Polsce dyscyplinie sportu, będzie doskonałą promocją naszego miasta na zewnątrz oraz przyczyni się do jego większej rozpoznawalności.
W rozmowie z nami Kaczor przyznaje, że wciągnął go w to Paweł Malowaniec. - Jeszcze w czasie mojej pierwszej kadencji sejmowej pomogłem mu w załatwieniu dotacji z ministerstwa sportu na jego klub sportowy, jaki wtedy założył w Oławie - opowiada poseł. - Dostał wtedy bodajże 6 tysięcy złotych i był bardzo szczęśliwy. Podziękował mi za to podarkiem w postaci miecza samurajskiego. Trzymam go w gablocie na honorowym miejscu, w moim oławskim biurze poselskim.
Poseł potwierdza także, że uczestniczył w kilku spotkaniach, na których omawiano szczegóły planowanej imprezy. Nie ma jednak z tego żadnych oficjalnych notatek czy protokołów. Wszystko ustalano „na gębę”. - Sprawę od początku pilotowali panowie Paweł Malowaniec i minister Mieczysław Bigoszewski, a ja im tylko pomagałem w popychaniu jej u burmistrza Października i w kilku miejscach w Warszawie, między innymi w ambasadzie Uzbekistanu.
Według Kaczora to właśnie Uzbecy mieli pokryć większość wydatków, związanych z organizacją imprezy w Oławie. Jej fiasko poseł upatruje właśnie w tym, że Uzbecy w ostatniej chwili wycofali się z wcześniejszych ustaleń. Winą za odwołanie imprezy Roman Kaczor obarcza także Pawła Malowańca: - On zaczął całą sprawę, a gdy przyszło do jej finalizowania, to gdzieś się zaszył i nie odbierał od nikogo telefonów!
Sfrustrowany Malowaniec
- Nie mam sobie nic do zarzucenia, bo ja owszem, jeszcze na początku 2012 roku zainicjowałem organizację w Oławie Pucharu Świata w sambo i kurash, ale z mistrzostwami świata w tych dyscyplinach, które miały się odbyć 7 i 8 września tego roku, nie mam nic wspólnego - wyjaśnia Paweł Malowaniec, założyciel i prezes Uczniowskiego Klubu Sportowego „Olimp” Oława oraz prezes polskiej Federacji Sambo i Kurash. - Dowiedziałem się o tym z waszej gazety i z waszego portalu. Nikt mnie o tym nie informował i nie zapraszał na żadne robocze spotkanie. Nie ukrywam, że ucieszyłem się z tej wiadomości. Sądziłem że organizacji turnieju podjęli się kompetentni ludzie. Dziwię się, że mnie obwiniają za to, że nie doszedł do skutku (…).
Paweł Malowaniec wyjaśnia także, że wycofał się ze współpracy z władzami Oławy, bo one nie chciały wspierać jego klubu, w którym ćwiczyło mnóstwo dzieciaków, w krótkim czasie odnoszących spore sukcesy na różnego typu zawodach: - Raz mi dali jałmużnę, w wysokości 6 tysięcy złotych, a w tym samym czasie wsparli szachistów kwotą prawie dwa razy większą (…).
Renata: - To nie ja byłam Ewą!
Wyjaśnienia posła Kaczora i Pawła Malowańca w zasadzie powinny zamknąć sprawę. Okazuje się jednak, że jest jeszcze parę innych kwestii, wartych analizy. Na majowej sesji Rady Miejskiej burmistrz Październik uspokajał radnego Koprowskiego, który zaniepokoił się słabymi przygotowaniami samorządu do tak dużej imprezy, nawet w tak niszowych dyscyplinach sportu, jakimi są sambo i kurash: - Spokojnie, niech się pan nie martwi, wszystko idzie zgodnie z planem, więc impreza na pewno odbędzie się w Oławie w przewidywanym terminie, czyli na początku września.
Na wrześniowej sesji rajca PO zapytał, dlaczego szef miasta nie informuje o mistrzostwach, które zostały odwołane: - Miał to być wielki hit, a wyszedł z tego ogromny kit!
Październik stwierdził, że o wszystkim przesądziła rezygnacja polskiego ministerstwa sportu i turystyki z dotowania oławskiego turnieju. To samo tuż po sesji powiedziała nam Renata Romanowska, przy okazji myląc Uzbekistan z Azerbejdżanem. Takie wyjaśnienie zaprezentowano także miesiąc później, 21 października, na facebookowym profilu Urzędu Miejskiego: - Z przedsięwzięcia wycofał się główny współorganizator i sponsor imprezy - Ministerstwo Sportu i Turystyki RP.
Gdy zapytaliśmy Renatę Romanowską, czy dysponuje jakąś korespondencją, jakimiś pismami na temat zawodów, odpowiedziała krótko: - Nic takiego w moim wydziale nie ma!
Trzy dni później, na kolejnej sesji Rady Miejskiej, indagowany ponownie w tej sprawie przez Koprowskiego, który posłużył się pismem z ministerstwa, będącym odpowiedzią na zapytanie mieszkańca Oławy, mocno poirytowany burmistrz tak odpowiedział: - Jeśli pan radny chce znać prawdziwe powody odwołania imprezy, to niech sobie porozmawia ze szwagrem, czyli z posłem Romanem Kaczorem, bo to on był jej inicjatorem i promotorem, a ja byłem tylko małym pionkiem w tej grze!
Burmistrza Października najwyraźniej zdenerwowała odpowiedź ministerstwa sportu, jaką my otrzymaliśmy wcześniej, niż wspomniany mieszkaniec: - Podana na (wrześniowej) sesji Rady Miejskiej informacja nie jest prawdziwa, bo Ministerstwo Sportu i Turystyki nigdy nie deklarowało finansowania lub współfinansowania imprezy pod nazwą „mistrzostwa świata w sambo i kurash” - odpowiada na nasze pytania Katarzyna Kochaniak, rzecznik prasowy MSiT. - Otrzymanie dofinansowania na organizację jakiegokolwiek sportowego wydarzenia ze środków będących w dyspozycji ministra sportu i turystyki jest możliwe wyłącznie w ramach uczestnictwa w konkursach ofert i wniosków, ogłaszanych corocznie przez ministra, na realizację określonych szczegółowo w każdym konkursie zadań. Polska Federacja Sambo i Kurash nie występowała w br. do ministra z ofertą o dofinansowanie jakiegokolwiek swojego działania (…). Ponadto informuję, że pan Mieczysław Bigoszewski, od 31 stycznia 2013 nie jest pracownikiem Ministerstwa Sportu i Turystyki. Jako radca ministra nigdy nie posiadał upoważnienia ministra, do prowadzenia w jego imieniu rozmów z władzami miasta Oławy.
Oława - sympatyczne miasto, ale…
Mieczysław Bigoszewski w rozmowie telefonicznej z nami wyjaśnia, że od kilku lat aktywnie wspiera różne organizacje w Polsce, zajmujące się sportami walki, dlatego zaangażował się także w ideę organizacji oławskich mistrzostw świata w sambo i kurash. Uczestniczył w rozmowach na ten temat bardziej jako przedstawiciel polskiej i międzynarodowej federacji sportów walki, niż jako reprezentant ministerstwa, chociaż tam właśnie, gdy był radcą ministra, poznał posła Kaczora. - Stąd być może kojarzono mnie jako reprezentanta ministra sportu - tłumaczy. Przyczynę odwołania imprezy w Oławie Bigoszewski upatruje jeszcze w czymś innym: - Taka impreza jak mistrzostwa świata w kurash, narodowym sporcie uzbeckim, musi mieć godną oprawę. Oława to owszem sympatyczne miasto, które ma bardzo fajnego i przychylnego dla sportu burmistrza, ale z Istambułem wygrać nie mogła. Bo tam właśnie, w połowie grudnia tego roku, odbędą się mistrzostwa świata w sambo i kurash.
* „Kurash” to słowo uzbeckie - oznacza „dotrzeć do celu w uczciwy sposób”…
Krzysztof Andrzej Trybulski
Fot.: archiwum Urzędu Miejskiego w Oławie
Pełna wersja tekstu jest dostępna w papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukazało się w sprzedaży w środę 30 października!
Napisz komentarz
Komentarze