Oława. Zrób coś dobrego
Alicja Wąsiewicz mieszkała przy ulicy Kilińskiego. W dwóch pokojach musiała pomieścić się z siedmiorgiem pociech. Do mieszkania była dołączona stara rowerownia, ale nie nadawała się do użytku. Wszystko było zawilgocone, a ściany pokrywał grzyb. Żeby ją wyremontować, Alicja musiałaby odkładać każdy grosz przez kilka lat. Na Boże Narodzenie zorganizowaliśmy akcję, apelowaliśmy o pomoc m.in. dla tej rodziny. Odzew był ogromny. Dzieciaki dostały paczki, a jeden z darczyńców zrobił remont starej rowerowni. Zapłacił za materiały budowlane i ze swoimi pracownikami zmienił to pomieszczenie na piękny pokój dla dzieci. To były niezwykłe chwile dla tej rodziny. Ze łzami w oczach dziękowali za pomoc, bo na początku trudno im było uwierzyć, że w ogóle ktoś się odezwie. Jednak telefon w redakcji nie przestawał dzwonić, czytelnicy pytali, co się przyda.
Przez dwa lata wiele się zmieniło. Alicja ma na utrzymaniu siedmioro dzieci, ale robi wszystko, żeby niczego im nie brakowało. Pomaga jej najstarsza córka. Na pewno nie jest łatwo, bo na utrzymanie całej rodziny jest około 3000 złotych, z czego połowa to opłaty. Mimo to od dłuższego czasu kobieta odkładała każdy grosz, aby zabrać dzieci na wakacje. Miały pojechać w połowie lipca, ale w ostatniej chwili okazało się, że trzeba zrezygnować z tej przyjemności. Na początku miesiąca zadzwonił telefon z Urzędu Miejskiego z informacją, o jakiej nawet im się nie śniło. Alicja od wielu lat czekała na zamianę mieszkania na większe. - Już straciłam nadzieję, bo wiem, jak trudno o duży metraż - mówi. - Czekałam od bardzo dawna, ale teraz zwątpiłam, nawet o tym nie myślałam. I nagle wiadomość, w którą ciężko mi było uwierzyć.
Urzędniczka powiedziała, że zwolniło się duże mieszkanie, które będzie odpowiednie dla tak licznej rodziny. Starsza kobieta chciała zamienić je na mniejsze. To marzenie wydawało się nieosiągalne. A jednak... Alicja i pociechy już mieszkają w nowym miejscu. Kobieta i jej najstarsza córka od kilku dni malują nowe lokum. Z pieniędzy, które odłożyły na wakacje, kupiły farby, piec z rurami na ogrzewanie wody i mieszkania. Teraz brakuje kilku tysięcy złotych na grzejniki. Piece kaflowe, które tam są nie nadają się do użytku. - Musimy kupić siedem grzejników, każdy po metr dwadzieścia długości, do tego rury i robocizna dla montującej ekipy - mówi Alicja. - To przekracza nasze możliwości finansowe. Wydałam wszystkie oszczędności na farby i piec. Teraz trzeba dokupić resztę. A przecież przed nami kolejne wydatki, bo maluchy idą do szkoły.
Kobieta nie chce czekać do ostatniej chwili, aż będzie mróz. Chodzi przede wszystkim o dobro dzieci. Dlatego już teraz przeznaczyła wszystkie oszczędności na montaż pierwszej części ogrzewania. Wie, że zebranie kolejnych kilku tysięcy złotych w ciągu paru miesięcy jest dla niej nieosiągalne. Dwa lata temu przekonała się, że nasi czytelnicy mają ogromną moc i potrafią w kilka chwil odmienić czyjeś życie. Czy tak będzie tym razem? Alicja i dzieciaki mocno w to wierzą. Do tej pory wspominają świąteczną akcję sprzed dwóch lat. Najmłodsza z siedmiorga rodzeństwa, kilkuletnia Maja, odstawiła wtedy wszystkie paczki na bok i najpierw podbiegła do mnie, żeby podziękować. Tuliła się i powtarzała: - To wszystko dla nas? Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Dzisiaj ta sama dziewczynka wciąż pamięta hojność czytelników. Kiedy mnie zobaczyła, od razu powiedziała: - To pani przyniosła nam kiedyś te wszystkie paczki!
Znów mocno się przytuliła. Wiemy, że tej rodzinie warto pomóc. Kobieta samotnie wychowująca siedmioro dzieci wcale się nie skarży, że jest jej źle. Każdy wydatek skrzętnie planuje i dba o to, aby w domu było jak najlepiej. Nie ma nic do ukrycia. Szczerze opowiada swoją historię i nie wstydzi się prosić o pomoc. Jest niezmiernie wdzięczna osobom, które wsparły jej rodzinę dwa lata temu. Mówi, że dzięki nim w życiu zaczęło się dziać lepiej. Jest pewna, że ofiarowane dobro wróci do darczyńców z podwójną siłą.
Jak pomóc?
Koszt zakupu grzejników i rur niezbędnych do montażu to około 6 000 złotych Chętni, którzy chcieliby przekazać jakiekolwiek pieniądze na zakup grzejników, mogą przyjść do redakcji. Wcześniej prosimy o kontakt telefoniczny. Za zebrane fundusze zakupimy niezbędny sprzęt.
- Mamy już fachowca, który nam wszystko zamontuje - mówi Alicja. - Już zakładał pierwszą część ogrzewania i wiemy, że to uczciwy człowiek i nie zedrze z nas pieniędzy...
Agnieszka Herba [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze