Wyraźnie zmalały skargi pasażerów, na wcześniejsze odjazdy z przystanków, co do niedawna było częstym tematem naszych interwencji. Należy się pochwała pracownikom PKS Oława, którzy niedawno zlikwidowali uciążliwe dziury przy dworcowym przystanku. Już nie trzeba brodzić w kałużach.
Jednak nie ustały skargi, które wciąż czekają na zapowiadane spełnienie. Prośbę mieszkańców, żeby reaktywować przystanek na Baczyńskiego, poruszyliśmy w gazecie trzy lata temu. Skończyło się optymistyczną zapowiedzią, ale argumentem przeciw była główna trasa dojazdu do szpitala, właśnie przez tę ulicę. Po wybudowaniu nowoczesnego odcinka dojazdu do szpitala, od ulicy ks. Kutrowskiego, to "ale" straciło sens. Zatem czas najwyższy, by spełnić błagania mieszkańców niemałego osiedla, między Oławką a ulicą Baczyńskiego. Na chodniku jest wybetonowane miejsce wcześniejszego przystanku, ale autobusy nie mogą się zatrzymywać. Tylko dobrotliwi kierowcy czasem dają się ubłagać, choć ryzykują, bo to niezgodne z przepisami. A ludzie muszą drałować kilkaset metrów - od skrzyżowania Lipowej z drogą krajową, albo sprzed szpitala. Znów nasiliły się pretensje i prośby sprzed paru lat.
Do tej starej sprawy doszła jeszcze jedna. Mieszkańcy osiedla na Zwierzyńcu cenią sobie dojazdy do centrum miasta, bo to kawał drogi, ale mają problem. Brakuje przystanku przy skrzyżowaniu ulic ks. Janowskiego i 3 Maja. Też z łaskawości kierowcy zatrzymują się autobusy przed wjazdem na główną arterię. Jeśli się nie zatrzyma, to podróżujący ze Zwierzyńca może wysiąść dopiero przed dworcem PKS. Stamtąd wraca pół kilometra, w to miejsce przy skrzyżowaniu, idąc do szkoły, albo do dużej dzielnicy handlowej na 1 Maja i 3 Maja, czy na pocztę. Żeby było śmieszniej, tuż za skrętem z ul. ks. Janowskiego jest zatoczka, ale nie ma przystanku.
Lepiej nie mówić o usytuowanych na 3 Maja legalnych punktach zatrzymywania się miejskich autobusów. Projektant niedawnego remontu tego odcinka drogi powiatowej dał smutny przykład twórczości, w której nie ma znaczenia to, co ważne dla ludzi. Chyba nie mieszka w Oławie i jeździ samochodem, więc dla niego ważniejsze papierki. Podobnie jak dla urzędników, teoretycznie odpowiedzialnych za drogi.
Trudno określić adresata próśb czytelników, o baczniejsze zainteresowanie stanem rozkładów jazdy na przystankach. Czytelnicy wytykają, że na Strzelnej, naprzeciw "Aldi", stoi sobie przystankowy słupek, ale bez rozkładu jazdy. Podobno nie tylko tam. A w całym mieście niewiele jest rozkładów bez pomazania, naklejek i uszkodzeń. Skoro udało się załatać dziury przed dworcem, to może od czasu do czasu wypada zadbać o usunięcie śladów po dzikusach?
Cały sęk w tym, że miejska komunikacja ma dwóch panów. Formalnie to sprawa władz miasta, które zlecają, a PKS wykonuje. Wedle przysłowia, kucharek sześć nie gwarantuje dobrej potrawy. Nawet dwóch czy trzech panów jednej sprawy też nie zapewnia porządku. Oby jednak nie kończyło się na obiecankach, że coś się rozpatrzy, uzgodni i może załatwi. Bez "ale".
Edward Bykowski
Reklama
Gdzie kucharek sześć...
- 27.03.2013 11:01 (aktualizacja 19.08.2023 16:25)
Miejska komunikacja autobusowa to ważne dobrodziejstwo dla mieszkańców. Bardzo trudne i uciążliwe byłyby wyprawy, nie tylko starszych osób, z miejskich obrzeży do centrum miasta i innych dzielnic, do dworców i szkół.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze