Listy, opinie, polemiki
Panie Burmistrzu! Sprawuje pan od lat poważne funkcje w oławskiej administracji. Dziś zarządza pan miastem z wyboru ludzi, kiedyś w sposób mocno odmienny. Chciałem zadać Panu kilka pytań. Czy może Pan wymienić, jacy wybitni Polacy mieszkali w Oławie? W jaki sposób uczcił pan takie postaci? W jaki sposób uczcił Pan wyjście okupacyjnych wojsk totalitarnego kraju z Oławy?
Szanowny Panie! W Oławie przez siedemnaście lat mieszkał i pracował pewien oficer. Polak z Wielkopolski, ze starego, szlacheckiego, polskiego rodu. Wstąpił do niemieckiego wojska, licząc że kiedyś będzie mógł zostać oficerem odradzającego się Wojska Polskiego. Jego syn ukończył oławski ogólniak, ten na placu Zamkowym, który służy i dziś oławskiej młodzieży. On sam w swoich wspomnieniach bardzo ciepło opowiada o latach spędzonych w Oławie. Zaraz po ukształtowaniu się Państwa Polskiego, składa dymisję z armii niemieckiej i przyjeżdża do Wielkopolski. Szybko obejmuje dowództwo 3. pułku ułanów w Gnieźnie. Już na początku kwietnia 1919 roku zostaje generałem brygady Wojska Polskiego i angażuje się bardzo mocno w Powstania Śląskie. Tworzy pierwszą sieć polskiego wywiadu na Śląsku i Pomorzu. W związku z nową sytuacją Polski, jaką był najazd bolszewicki, generał został przeniesiony do Wilna, obejmując dowództwo nad 6. dywizją piechoty. Wiosną 1920 roku bolszewicy ruszyli do ataku. Pan generał osobiście pokierował polskim kontratakiem w bitwie pod Bojanami, a następnie powstrzymał siedem ataków wroga, utrzymując tym samym linię frontu na swoim odcinku. Za te czyny odznaczony został orderem Virtuti Militari. Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego podjęło decyzję o powołaniu 2. Armii, jej dowódcą został wieloletni mieszkaniec Oławy, który miał powstrzymać I Konną Armię Budionnego. To on dowodził w bitwie pod Brodami. Gdy był otoczony przez Budionnego, wydawało się, że będzie musiał się poddać, co oznaczałoby oddanie Lwowa. Nasz bohater pozostał nieugięty, dostrzegł błąd Budionnego i w nocy 31 lipca wydał rozkaz do natarcia. Ku zdumieniu wielu, przerwał pierścień konarmii i zajął Brody. Tam dostał rozkaz natychmiastowego, gwałtownego uderzenia na wroga i wycofania się na linię Wisły, w celu użycia swoich żołnierzy w Bitwie Warszawskiej.
Generał odszedł na emeryturę w 1925 roku. Po zamachu majowym opowiedział się przeciwko marszałkowi Piłsudskiemu. W czasie okupacji hitlerowskiej trafił do więzienia. Umarł niedługo po jego opuszczeniu, 14 stycznia 1941 roku. Jego żona, mimo niemieckiego pochodzenia, odmówiła przyjęcia obywatelstwa III Rzeszy. Po wojnie została zamknięta w więzieniu - ubeckiej katowni. Zmarła w 1949 roku.
Panie burmistrzu! Na pewno wie Pan o kim mowa, kilka lat temu pisał o nim w "GP-WO" Przemysław Pawłowicz (z którego artykułu korzystałem). Czy zna Pan wybitniejszego Polaka, który przez wiele lat mieszkał w Oławie? W jaki sposób jako wicenaczelnik, wiceburmistrz czy burmistrz Oławy uhonorował Pan tę postać? Czy dziś, kiedy Pan generał, przedstawiony przez młodzież na graffiti, tłucze zapitego komunistę, ratując w ten sposób Polskę i Europę przed zalewem czerwonej zarazy, należy się temu przeciwstawiać? Czy burmistrz Oławy powinien chcieć przesunąć pana generała sprzed koszar, w których służył 17 lat, gdzieś na bok? Czy przeszkadza Panu, że generał Kazimierz Raszewski to bohater, a bity komunista, to łajdak i zdrajca?!
*
Wykorzystałem tekst Przemysława Pawłowicza dla "GP-WO", zatytułowany "Z Oławy do Piłsudskiego" oraz prace historyków: Normana Davisa, Tadeusza Wawrzyńskiego, Mieczysława Wrzoska oraz Marka Białokura i Mariusza Patelskiego.
Tomasz Kołodziej
Reklama
Bohater z muru
List otwarty Tomasza Kołodzieja do burmistrza Oławy Franciszka Października
- 26.11.2012 18:36 (aktualizacja 27.09.2023 16:36)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze