Powiat Pomógł kurier
Do zdarzenia doszło 29 października. Sprawca grał na emocjach starszych osób. Podawał się za wnuczka i mówił, że znalazł się w trudnej sytuacji. Z tarapatów może go wyciągnąć tylko gotówka. Ile? - Babciu, jak najwięcej! - odpowiadał. 77-letnia oławianka uwierzyła, że dzwoni do niej prawdziwy wnuczek. Przejęła się sytuacją i bardzo chciała pomóc. Wybrała z konta pięć tysięcy złotych i wzięła dziesięć tysięcy złotych kredytu. Wszystko podała mężczyźnie, który przyjechał do jej mieszkania. Oddała pieniądze obcemu, bo wnuczek przekonywał, że nie może opuścić miejsca wypadku. Straciła 15 tysięcy złotych.
Kolejna poszkodowana jest mieszkanką Jelcza-Laskowic. Scenariusz był ten sam. Tym razem wnuczek miał szansę zagarnąć 22 tysiące złotych, ale nie przysłał po pieniądze kolegi. Zamówił kuriera z ogłoszenia, który miał odebrać paczkę z Jelcza-Laskowic i dostarczyć na stację benzynową w Sycowie. Mężczyzna przyjechał tam, ale otrzymał telefon, że przesyłkę ma dowieźć w inne, bardziej ustronne miejsce. Oszust zmienił plan, bo obawiał się monitoringu. - Kurier zorientował się, że coś jest nie tak - mówi podinsp. Alicja Jędo, rzecznik KPP w Oławie. - Kiedy odmówił, usłyszał kilka niemiłych słów i groźby. Powiadomił policję. W ten sposób mieszkanka Jelcza-Laskowic odzyskała pieniądze. Sprawcy bądź sprawców, jeszcze nie zatrzymano. Funkcjonariusze z Oławy i Sycowa pracują nad tą sprawą.
Jak nie dać się nabrać? Jędo podaje za przykład kobietę, która rok temu usłyszała w telefonie fałszywego wnuczka. On również opowiadał historię o wypadku. 75-latka zachowała zimną krew. - Powiedziała, że pomoże i odda swoje oszczędności - dodaje Jędo. - Oszust przyjechał po gotówkę, a pod domem czekała policja. Kobieta zachowała się wzorowo. Domyślała się, z kim ma do czynienia. Skonsultowała to z rodziną i powiadomiła policję. Jeżeli odbieramy taki telefon, najpierw zawsze należy zadzwonić do kogoś z rodziny i zapytać, gdzie jest prawdziwy wnuczek i czy rzeczywiście miał wypadek.
(AH)
Reklama
Co najmniej sześć osób odebrało telefon od mężczyzny, który mówił, że miał poważny wypadek i pilnie potrzebuje pieniędzy. Dwie dały się nabrać
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze