Rządząca koalicja odwołała Pawła Gwiazdowicza (PiS) z funkcji przewodniczącego komisji prawa i porządku publicznego. Za to, że "publicznie poparł tablicę na nielegalnym skwerze i dał temu wyraz w prasie". Gdyby tak zrobił, faktycznie byłoby za co. Przewodniczący komisji prawa nie może popierać bezprawia. Przeczytałem wszystkie publikacje, dotyczące skweru i nie znalazłem, by Gwiazdowicz popierał samowolę, uprawianą tam przez młodych z PiS-u. Owszem, w gazecie mówił, że "zrobili to ludzie szlachetni i patrioci, a młodzież powinna się uczyć, jak być odważnym Polakiem i nie bać się mówić prawdy", ale nic na temat legalności tablicy. Wprost przeciwnie, na filmie z naszej strony internetowej mówi wprost: - Do czasu, gdy nie ma decyzji Rady Miejskiej, no trudno, ja tego nie mogę akceptować.
Oczywiście już samo przyjście na skwer, na którym nielegalnie postawiono tabliczkę, może być jakąś formą "publicznego poparcia", ale tylko wtedy, gdy wcześniej się o tym wie. Do takiej wiedzy, oprócz Karoliny Piech, nikt się jednak publicznie nie przyznał, a w uroczystościach uczestniczyło wiele osób, także starosta oławski Zdzisław Brezdeń. Wygląda więc na to, że gdy BBS i PO dojdą do władzy w powiecie, odwołają starostę za "publiczne poparcie tablicy na nielegalnym skwerze". A niby co miał zrobić, gdy ludzie przyszli pod krzyż z kwiatami i zniczami, a tam ktoś powiesił nielegalną tablicę? Rzucić się i zasłonić ciałem? Szarpać się z nią i próbować wyrwać, zanim ktoś zobaczy? Nie dajmy się zwariować. Wszystko odbyło się tak, jak trzeba. Odpowiednie służby zareagowały, tablicę zdjęto, a tym samym "ludzie szlachetni i patrioci" rozpoczęli naukę "jak być Polakiem i nie bać się mówić prawdy". Efektem nauki jest pojednawczy list Karoliny Piech (poniżej), w którym dziękuje burmistrzowi za... "wspólny sukces", jakim ma być kamień upamiętniający katastrofę.
O co więc chodzi z tym odwołaniem? Być może o inny tekst z wypowiedziami Gwiazdowicza, w rocznicę katastrofy smoleńskiej. To do tych wypowiedzi odniósł się na sesji Tomasz Frischmann (BBS), mówiąc, że Gwiazdowicz zarzuca radnym przeciwnym nazwaniu skweru imieniem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej "chamstwo, wrogość i podłość". Faktycznie, komentując rozmowy PiS z BBS na temat nazwy skweru, Gwiazdowicz mówił: - Tego, co tam się działo, nigdy nie zapomnę. Tego chamstwa, tej wrogości do prezydenta, do jego żony. Ile trzeba mieć podłości w sobie, żeby i to odrzucić, skoro naród polski przeżywał taką wielką tragedię...
Mocne słowa, ale tylko słowa. Do takiej oceny Gwiazdowicz ma prawo, co nie znaczy, że ma rację. Kto widzi to inaczej, może wydać oświadczenie, napisać polemikę, sprostowanie itp., zamiast odwoływać przewodniczącego komisji prawa i porządku. Do tego przydałyby się jakieś mocniejsze argumenty.
Jerzy Kamiński
Reklama
Wolność słowa Gwiazdowicza
- 12.06.2012 11:55 (aktualizacja 15.08.2023 12:23)
Paweł Gwiazdowicz nie jest bohaterem mojej bajki, co jednak nie znaczy, że nie zareaguję, gdy ktoś próbuje kneblować innym usta. Zwłaszcza gdy robi to w myśl zasady "dajcie mi człowieka, a znajdziemy na niego paragraf"
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze