Reklama
Ziemia trudem pracy i krwią nasiąknięta
- Trudem pracy i krwią jest nasiąknięta ta nasza ziemia, nasza Mała Ojczyzna - tak o liczącej siedem i pół wieku historii Owczar mówił w kościele pod wezwaniem świętego Marcina ksiądz Janusz Durlik. Proboszcz parafii w Owczarach był głównym gospodarzem jubileuszowych uroczystości, w niedzielę 27 maja. Rozpoczęła je koncelebrowana msza święta, której przewodniczył ks. kardynał Henryk Gulbinowicz. Podczas nabożeństwa proszono Boga o spokój dusz wszystkich mieszkańców Owczar, zmarłych w okresie 750 lat istnienia tej miejscowości, oraz modlono się o pomyślność obecnie w niej żyjących lub stąd się wywodzących, a dziś przebywających m.in. w Niemczech. Mówiąc o tych ostatnich, ksiądz kardynał w ich ojczystym języku przywitał obecnych na mszy przedstawicieli byłych mieszkańców Tempelfeld, bo tak przez wiele wieków nazywały się Owczary.
- 05.06.2012 11:55 (aktualizacja 27.09.2023 16:46)
- Nieważny jest język, nieważne jest wyznanie i nieważna jest narodowość, by być dobrym człowiekiem, a tu w Owczarach zawsze żyli i żyją dobrzy ludzie - tak mówił ksiądz Janusz Durlik, który niedawno zastąpił na funkcji owczarskiego proboszcza księdza Bernarda Wachholza. To w dużej mierze za sprawą tego właśnie kapłana, przez wiele lat zarządzającego parafią w Owczarach, a dziś księdza rezydenta, udało się konkretnymi czynami i zdarzeniami zrealizować polsko-niemieckie pojednanie, właśnie w takim lokalnym wymiarze. Jednym z jego elementów są stałe wizyty w Owczarach przedstawicieli byłych mieszkańców tej wsi. Przewodniczy im Wolfgang Kay, który urodził się tuż po zakończeniu wojny w Owczarach, w domu zamieszkałym przez pewien czas wspólnie przez jego niemieckich rodziców i rodzeństwo oraz przez polską rodzinę Bigosów, która tak jak inne polskie familie, dotarła do Owczar ze Wschodu. Nie mogło go oczywiście zabraknąć w czasie obchodów jubileuszu 750-lecia Owczar. Jak zwykle nie przyjechał do Polski z pustymi rękami. Tym razem przywiózł i przekazał w darze parafii świętego Marcina dwie grafiki, przedstawiające rzeźbę i kapliczkę. Zniszczone w czasie wojennej pożogi zabytki stały w pobliżu dzisiejszej autostrady, przy drodze z Owczar (Tempelfeld) do Częstocic, (Günthersdorf) i były miejscem dawnych pielgrzymek maryjnych.
Tak jak prawie wszyscy niemieccy mieszkańcy, Wolfgang Kay opuścił tę miejscowość w czerwcu 1946. - Gdy przyjeżdżam do Owczar, do mojego Tempelfeld, a czynię to ostatnio bardzo często, ukazują się przed moimi oczami obrazy z dzieciństwa, które wyryły się bardzo głęboko w mojej duszy: śpiew żaby, która miała swój dom w trzcinie na brzegu stawu, gruchanie gołębi, klekotanie bocianów, szczekanie psów, odgłos podków u koni, dźwięk dzwonów z kościelnej wieży - takie bardzo osobiste wspomnienia i odczucia przedstawił Wolfgang Kay mieszkańcom Owczar i jubileuszowym gościom w czasie części oficjalnej, na głównym placu, usytuowanym między sklepem, kościołem a przystankiem autobusowym.
Kilka minut wcześniej wraz z księdzem Wachholzem Wolfgang Kay odsłonił poświęconą przez kardynała Gulbinowicza i proboszcza Durlika tablicę pamiątkową, zamontowaną na obelisku obok krzyża przed owczarską świątynią.
Przybyłych gości witała sołtys Grażyna Banasik, a byli wśród nich wójt gminy Oława Jan Kownacki, jego zastępczyni Teresa Jurijków-Górska oraz poseł Roman Kaczor. Radna Mirosława Księżopolska oraz prezes OSP Owczary Stanisław Druszcz wręczyli gościom oraz aktywnym i zasłużonym mieszkańcom pamiątkowe medale, ufundowane przez oławski Bank Spółdzielczy. Goście zrewanżowali się listami gratulacyjnymi.
Po części oficjalnej rozpoczęły się występy artystyczne - koncertowały uczennice oławskiej Państwowej Szkoły Muzycznej oraz zespół "Porębiok". Przeprowadzono także konkurs wiedzy o Owczarach. Do późnego wieczora trwał też festyn kulturalno-rozrywkowy, w czasie którego zorganizowano loterię fantową - dochód z niej przeznaczono na renowację miejscowego kościoła.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze