Sekretariat ONZ opublikował niedawno przerażający komunikat. W XX wieku skróciło sobie życie sto milionów osób wskutek palenia tytoniu. To statystyka światowa. Oczywiście niepełna, bo przecież nie wszyscy kończyli żywot pod lekarską opieką i w cywilizowanym świecie. Wedle nowszych danych - około sześciu milionów rocznie. Średnio co sześć sekund jeden zgon, poprzedzony długimi cierpieniami. Przede wszystkim rak płuc, ale też choroby układu krążenia i inne. Z dziesięciu ofiar raka - dziewięć to palacze tytoniu.
Wiarygodne źródła podają, że z tych powodów odprowadzamy na polskie cmentarze około siedemdziesięciu tysięcy osób rocznie. To mniej więcej tyle, ile mieszka w naszym powiecie. Do tego dochodzi osiem tysięcy tzw. biernych palaczy. Ktoś dymi i "częstuje" niepalących trującymi substancjami, które niszczą organizm, szczególnie młody, zagrażają chorobą i śmiercią. Ile w tym udziału mieszkańców ziemi oławskiej?
Takiego bilansu nie ma w powiecie, bo to bada globalnie Ministerstwo Zdrowia. Przyjmując proporcje według liczby mieszkańców, na wieczny spoczynek trafia u nas przedwcześnie w ciągu roku około 140 wielbicieli dymka. Do tego dołącza przynajmniej dziesięć osób niepalących, ale bezlitośnie zatruwanych dymem przez innych, często najbliższych. W sumie to tyle, gdyby całkowicie wymarli mieszkańcy którejś z naszych wiosek, np. Lizawic albo Bolechowa w gminie Oława.
W ogólnych statystykach nie ma danych o tym, ile zdrowotnych dramatów i kalectwa fundują swoim dzieciom palące matki, a szczególnie przyszłe rodzicielki. Tego nikt nie liczy, choć światowe autorytety przestrzegają przed tragicznymi konsekwencjami niszczenia zdrowia dzieciom przez palących rodziców. To są jakby ryzykanckie spacery nad przepaścią. Czasem się udaje, ale czasem nie...
Przeraża bezmyślność nieletnich palaczy. To jest szczeniackie krygowanie się na dorosłość i ważność, a praktycznie droga przeciw własnemu życiu. Młodość ziejąca trucizną, zamiast pięknego zapachu młodości. Ten tekst nie jest straszeniem dzieci wilkiem, albo Babą Jagą. Taka jest rzeczywistość, którą tworzą niewolnicy papierosowego nałogu. Za własne pieniądze, za cenę kilku lub nawet kilkunastu lat życia. Za dramatyczną walkę z chorobami zamiast walki z nałogiem.
Trudno się z niego wyzwolić, ale można i warto. Wystarczy siebie zapytać i uczciwie sobie odpowiedzieć na pytanie: - Chcę chodzić dłużej, czy "odjechać" pospiesznym? A tam nie trzeba się spieszyć, nie warto skracać pobytu wśród żywych, i to na własne życzenie.
Dzień bez Papierosa jest akcentem, który ma skłaniać do rozsądku. W cywilizowanym świecie wyraźnie spada z każdym rokiem liczba palących i chorujących z tego tytułu. W Polsce też, ale dużo wolniej. Pod tym względem daleko nam do Europy i Północnej Ameryki. Bliższe nam biedna Azja i Afryka. To smutne i haniebne. Kompromitujące. A może postanowić: stop?
Jeśli choć jeden czytelnik z ziemi oławskiej zatrzyma ten straszny swój pociąg, albo komuś w tym pomoże - będzie to sukces naszej gazety. Z góry dziękuję!
Edward Bykowski [email protected]
Reklama
Życie masz tylko jedno
- 01.06.2012 11:55 (aktualizacja 15.08.2023 12:22)
Maj się kończy Światowym Dniem bez Papierosa. Takie szczególne święto ustaliła w roku 1987 Światowa Organizacja Zdrowia, działająca w strukturach ONZ, znana ze skrótu angielskiej nazwy jako WHO
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze