Jelcz-Laskowice
25 lat miasta
- Kiedy pojawił się pomysł na miasto?
- Pomysł utworzenia miasta Jelcz-Laskowice zrodził się w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Podczas niezupełnie formalnego spotkania, zaproponowali to ówcześni radni w gminie Laskowice Oławskie - zastępca dyrektora Jelczańskich Zakładów Samochodowych - dyrektor ds. technicznych Henryk Orzechowski oraz Wit Suchy. Propozycję zaakceptował dyrektor JZS Jan Dalgiewicz
- Miasto musiało powstać?
- To było oczywiste. Faktycznie to miasto już istniało ponad 25 lat temu. Na osiedlach zakładowych, łącznie z zasobami spółdzielni mieszkaniowej, było około 11 tys. ludzi. Trzeba im było stworzyć lepsze warunki życia. Chodziło o rozbudzenie inicjatyw społecznych, o rozwój osiedli.
- Było hasło, i co dalej?
- Starania o nadanie praw miejskich początkowo nie były akceptowane przez władze wojewódzkie i centralne. Nadanie praw miejskich wiązało się z koniecznością rozbudowy infrastruktury. Do roku 1987, a nawet później, była to sprawa JZS. Starając się o utworzenie miasta, musieliśmy wskazać, jak to miasto w przyszłości ma wyglądać, jak ma być wpisane w plany zagospodarowania przestrzennego województwa. Były opory, chciano "obronić" tereny, które miały być przeznaczone pod zabudowę. Mówiono, szczególnie ludowcy z ZSL, że stracimy ziemię wysokiej klasy. A w rzeczywistości to były grunty " na szóstkę". Ówczesny prezes ZSL był "dla zasady" na nie. Na sesji Gminnej Rady, wniosek o utworzenia miasta przeszedł tylko trzema głosami.
- Miasto powstało w roku 1987. Wtedy miejsca pracy głównie oferowały Jelczańskie Zakłady Samochodowe, a w zakresie usług i handlu monopolistą była Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska".
- Tak było. Po wszystko trzeba było odstać w kolejkach, nawet po durne piwo. Oławskie "Społem" nie chciało konkurować z laskowickim GS-em. Miasto Jelcz-Laskowice powstało podobnie jak Świdnik i Stalowa Wola. Oponenci mówili, że nie ma mediów, a zwolennicy przekonywali, że najpierw musi być miasto, żeby było lepiej. Mieszkańcy osiedli akceptowali pomysł utworzenia miasta. W dawnych Laskowicach Oławskich, a szczególnie w Jelczu, były opory. Do wniosku o utworzenie miasta trzeba było dołączyć plan przestrzennego rozwoju miasta. Zakładano, że w nowym mieście będzie mieszkać około 50 tys. osób. Przy drodze łączącej go z Miłoszycami miało powstać duże osiedle dla około 18 tys. mieszkańców. Były też plany zbudowania obwodnicy, która miała połączyć pięć miast - Oleśnicę, Oławę, Środę Śląską, Trzebnicę i Jelcz-Laskowice. Za utworzeniem miasta przemiawiały argumenty. Była "woda", doprowadzono gaz, a także - w jakimś zakresie - tworzone miasto już było skanalizowane.
Na fot. Profesor Zygmunt Surowiec, ówczesny sekretarz Rady Państwa, na pierwszej sesji Rady Miejskiej Jelcza-Laskowic - 6 stycznia 1987
- Nastąpił przełom 1989/1990...
- To był czas kryzysu. Ale nawet wtedy również z zewnątrz można było pozyskiwać "kasę". W J-L nie skorzystano z takiej możliwości. Dzisiaj także są możliwości wykorzystywania takich szans. Radni, którzy weszli do samorządu, nie od razu zaczęli myśleć konstruktywnie. Na sesjach wiele godzin trawiono na ustalaniu porządku obrad, kłócono się o nieistotne sprawy. Sesje trwały po dwa dni, uczono się demokracji.
Zaczęły się problemy z JZS. Moim zdaniem, trzeba było trzymać się koncepcji fuzji z Volvo. Zaczął się trudny okres dla miasta. Dobrze się stało, że ówczesny burmistrz J-L Bogdan Szczęśniak podjął skuteczne starania o utworzenie strefy ekonomicznej. Teraz Spółdzielnia Mieszkaniowa buduje nowe bloki wielorodzinne. Wcześniej było najważniejsze udowadnianie sobie, kto jest ważniejszy - burmistrz czy prezes SM. Konieczne było myślenie kategoriami wspólnego interesu, korzystnego dla mieszkańców miasta. Należało też przekonywać urzędników do podejmowania inicjatyw, a to nigdy nie jest proste. Podjęcie inicjatywy i jej zrealizowanie wymagało wysiłku i większego nakładu pracy.
- Ocena z perspektywy 25-lecia...
- Urbanistycznie miasto fatalnie się rozwija. Ma bardzo dobre połączenia drogowe i kolejowe z Wrocławiem, które nie są w pełni wykorzystywane. Brakuje mi zabudowy przy ul. Oławskiej, osiedle Jelcz wciąż jest oderwane od centrum miasta. Na pewno wykorzystano możliwości utworzenia miejsc pracy. "Jelcza" nie ma, ale są inne firmy. Szkoda jelczańskiej hali E. Mariaż z Volvo na pewno nie przyczyniłby się do wycięcia i zezłomowania zainstalowanych tam nowoczesnych linii produkcyjnych. Miasto J-L powstało dzięki JZS, a teraz firmy motoryzacyjne nadal decydują o rozwoju miasta i gminy J-L. Uważam, że herb Jelcz-Laskowic nadal odzwierciedla przyczynę powstania miasta i jego istnienie.
O początkach: - Pod koniec 1981 roku może trochę z megalomanii wybudowano osiedle Metalowców, a potem stopniowo powstawało osiedle XXV-lecia.
*
Utworzeniu miasta sprzeciwiali się m.in. rolnicy, działacze Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i nauczyciele. - Pojawiło się wielu przeciwników, nasi lokalni adwersarze pisali protesty do Warszawy, argumentując, że pieniądze będą szły do miasta i zaniedba się tereny wiejskie.
*
O dyrektorze JZS Janie Dalgiewiczu: - Był takim inspiratorem, to typowy szef - dajcie mi ludzi, ja dam zadania...
*
- Z nazwą oczywiście też były problemy. "Jelcz-Laskowice" to wyraz kompromisu i chęci rzeczywistego przyłączenia Laskowic do organizmu miejskiego.
(Pogrubione wypowiedzi pochodzą z wywiadu z Franciszkiem Putem, zamieszczonego w naszej gazecie z okazji XX-lecia utworzenia Jelcza-Laskowic)
Jerzy Smyk
Napisz komentarz
Komentarze