Jelcz-Laskowice Sesja RM
19-letnia Karolina Piech, przewodnicząca powiatowego Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości podczas marcowej sesji Rady Miejskiej wręczyła Beacie Bejdzie czerwoną koszulkę, jako symbol zdrady. Porównała przy tym radną do Joanny Kluzik-Rostkowskiej, byłej posłanki PiS, która w ciągu roku trzy razy zmieniała barwy partyjne, przystępując ostatecznie do Platformy Obywatelskiej. Miała wtedy na sobie czerwony żakiet.
Beata Bejda próbowała przerwać wystąpienie Karoliny Piech, prosząc przewodniczącego Rady Miejskiej Henryka Kocha, żeby nie dopuszczał jej do głosu. Przewodniczący nie spełnił prośby.
Po sesji Piech powiedziała nam, że była to decyzja członków Forum Młodych, które powstało w listopadzie ubiegłego roku, a ona ich reprezentowała: - Pani Beata Bejda zdradziła swoich wyborców. Uzyskała mandat, startując z listy PiS, a po wyborach przyłączyła się do Platformy Obywatelskiej.
Beata Bejda była członkiem PiS, a także radną z tej partii w poprzedniej i obecnej kadencji. W lipcu ubiegłego roku zawiesiła swoją działalność w komitecie PiS, a następnie zrezygnowała z przynależności do tej partii. Swoją decyzję uzasadniała zmianą polityki komitetu w stosunku do działań burmistrza Jelcza-Laskowic. W listopadzie ubiegłego roku przystąpiła do klubu radnych PO. - Nie do partii, to jest różnica i chciałabym, aby o tym pamiętano - mówiła po ogłoszeniu swojej decyzji. Poproszona o komentarz do zachowania Piech na sesji, Beata Bejda zapewnia, że nie zmieniła swoich prawicowych poglądów i nie zapisała się do PO. - Więc o żadnej zdradzie nie ma mowy - stwierdza. - Przypominam, że w poprzedniej kadencji był Klub PO-PiS, a radni Platformy i PiS-u współpracowali, ale nie wiem, czy ta pani rozróżnia te sprawy. To było skandaliczne wystąpienie. Wyborcy mnie ocenią.
Radna obwinia za "incydent na sesji" - jak to nazywa - przewodniczącego RM, Henryka Kocha. Napisała do niego w tej sprawie prosząc o wyjaśnienie, dlaczego udzielił głosu, wbrew ustaleniom Komisji Głównej z 11 stycznia tego roku. Postanowiono wówczas, że przewodniczący Rady Miejskiej będzie udzielał głosu w punkcie "Sprawy samorządowe" sołtysom i przewodniczącym rad osiedlowych oraz osobom, które wyczerpały procedurę załatwienia swojej sprawy, tj. były na dyżurze przewodniczącego lub wiceprzewodniczących RM, przedstawiły swoją sprawę Radzie Sołeckiej lub Radzie Osiedla, były u burmistrza i pomimo tego nie udało im się załatwić pozytywnie swojej sprawy. Osobom, które pojawią się na sesji bez wyczerpania tej procedury, przewodniczący RM miał nie udzielać głosu. Bejda twierdzi, że to, co się wydarzyło się na sesji, miało podłoże czysto polityczne. Łatwość, z jaką pani Piech uzyskała możliwość wypowiedzi na sesji, pozwala jej sądzić, że przewodniczący RM wiedział, czego ma dotyczyć wystąpienie. Zdaniem radnej przewodniczący RM jest zobowiązany do takiego prowadzenia sesji, aby była ona poważnym forum, a nie miejscem bazarowych przepychanek: - Wystąpienie pani Piech nie było sprawą merytoryczną, dotyczącą spraw samorządowych, lecz polityczną demonstracją, której poziom nie nadaje się do komentowania przeze mnie. Byłam publicznie szkalowana, a przewodniczący nie reagował. Uważam, że należało w trybie natychmiastowym odebrać głos pani Piech i wręcz zażądać opuszczenia sali obrad.
Radna żąda od Henryka Kocha publicznych przeprosin i pisemnego wyjaśnienia, dlaczego dopuścił do takiej sytuacji. Pytany (17 kwietnia, we wtorek) o pismo Beaty Bejdy, Henryk Koch powiedział, że jeszcze się z nim nie zapoznał, dlatego nie będzie komentował. Potwierdza, że na Komisji Głównej rozmawiano o przebiegu sesji, jej prowadzeniu i padały różne propozycje. - Przypominam, że komisja jest organem doradczym - stwierdza.
Tekst i fot.: Wioletta Kamińska [email protected]
Reklama
Zdaniem młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości, radna Beata Bejda zdradziła wyborców, tak jak Joanna Kluzik-Rostkowska. Należy jej się symbol zdrady
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze