Wprawdzie zacząłem pisać, ale felieton nie zając, skończę potem. Jeszcze jedno wycie wskazuje mi kierunek. To przy skrzyżowaniu ulic 3 Maja i ks. Janowskiego, tam już rośnie zbiegowisko. Akurat odjeżdża karetka, odwozi do szpitala mężczyznę, potrąconego na przejściu dla pieszych. Obok stoi kilka samochodów. Policyjne, ambulans pogotowia i osobowy z otwartymi drzwiami. Ten potrącił przechodzącego mężczyznę. Kierowca podobno zasłabł, trzymał się za serce. Właśnie jest w ambulansie. Krzątają się policjanci, ustalają szczegóły, mierzą. Kierują ruchem, przepuszczają samochody, bo zrobił się korek.
Widzów przybywa, dyskutują. Generalnie się zgadzają, że to skutki nieostrożności, choć nie wiadomo czyjej, zdania są podzielone. Winien kierowca, czy przechodzień? Zadanie do rozwiązania przez policjantów, a potem stosowne organy. Ale to również żywa lekcja dla gapiów. Może lepiej zrozumieją, że wystarczy moment nieuwagi i nieszczęście gotowe, szczególnie o szarej godzinie.
W tym środowym wypadku można się dopatrywać jeszcze jednego współsprawcy. To niefrasobliwość, rażący brak wyobraźni tego, kto decydował o ustawieniu znaków drogowych. Właśnie tuż obok tego przejścia dla pieszych usytuowano na wspólnych słupkach z rur dwa drogowskazy. Że z 3 Maja w prawo do Ścinawy Polskiej 2 km, a pod nim - do SCA Packaging 1 km. Dwie szerokie i długie płyty, jedna pod drugą. Tuż obok nad nimi pionowa tablica na słupie: Kierowco, zwolnij. Dla oczu pieszego to ściana.
Kilka osób żaliło się, że te drogowskazy, ustawione na wysokości człowieka, zasłaniają widoczność. Idący od strony cmentarza i kościoła św. Józefa nie widzi samochodów, nadjeżdżających od strony Tesco. Kierowca też ma przysłonięty fragment chodnika. Nawet przy małej szybkości mogą się "spotkać" na jezdni.
Właśnie zabrałem się do pisania o kłopotliwym utrudnieniu, a życie dodało konkretny przykład. Dokładnie w tym miejscu. Miejmy nadzieję, że do przestawienia lub usunięcia niefortunnie ustawionych tablic nie będą potrzebne jeszcze gorsze wypadki.
Niezależnie od tego, nie zwalniajmy siebie nigdy z ostrożności. Lepiej oglądnąć się kilka razy i podwoić zasadę ograniczonego zaufania niż raz wpaść pod samochód, albo kogoś potrącić. Nie spieszmy się, a szczególnie z cmentarza i na cmentarz. Przecież tam wszyscy zdążą...
Edward Bykowski [email protected]
Reklama
Ostrożniej i rozsądniej!!!
- 23.01.2012 11:55 (aktualizacja 15.08.2023 13:56)
Mrok już był blisko, gdy w środowe popołudnie 11 stycznia zawyły sygnały służb ratunkowych. Jeden, drugi, za chwilę trzeci. Milkły w największym natężeniu. Coś się stało, i to blisko, więc trzeba zobaczyć
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze