- Ale kominem nie może - przerwał szybko mój czteroletni Adaś.
- Jak to nie może, jeśli może? Może! Więc wchodzi do domu kominem...
- Ale pani w przedszkolu mówiła, że nie może, bo się pobrudzi.
- Święty Mikołaj się nie brudzi, synku. Więc kiedy wchodzi kominem...
- Ale nie może, bo pani w przedszkolu mówiła, że tam jest za ciasno!
- A niby skąd pani w przedszkolu to wszystko wie?!
- Bo do niego dzwoniła! - odparł szybko, konkretnie i na temat.
Kiedy mój ojcowski autorytet już od paru dni leżał na podłodze, Adaś w przedszkolnej szatni nagle zaczął radośnie podskakiwać i wyśpiewywać:
- Pała na wysokości, pała na wysokości, a pokój na Ziemi! - był tak głośny, że któraś z mam nie wytrzymała: - Chwała dziecko, chwała!
Ale on i tak swoje, bo tak przecież wyraźnie słyszał na próbie przedszkolnych jasełek: - Pała na wysokości... itd.
Jeszcze nie wie, czym jest ta tradycja. Jeszcze nie wie, o czym są kolędy. Co może znaczyć świąteczny stół, dlaczego jednak "chwała", a nie "pała", choć teraz dla niego akurat taki policyjny gadżet wydaje się bardziej atrakcyjny. Jeszcze nie wie, po co to wszystko, jednak radość, z jaką czeka na święta, na prezenty, na choinkę - bezcenna. Niewymuszona, szczera, autentyczna, a jednocześnie bardzo konkretna i na temat. Po prostu... prosta. Takiej radości z nadchodzących świąt więc Wam życzę. Wszystkim.
Jerzy Kamiński
Reklama
Takiej radości więc Wam życzę
- 24.12.2011 11:55 (aktualizacja 05.08.2023 12:16)
'- Bo widzisz synu, Święty Mikołaj wchodzi do domu kominem... - zacząłem swoją opowieść
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze