Wstawiono dwa mierniki meteorologiczne - chyba termometr i barometr. Ładne i bardzo nowoczesne, nawet za bardzo. Maleńkie, prawie jak zegarek na rękę, trochę nie pasują do wielkiego wnętrza. Dawniej aparatura wypełniała cały monument, wszystko było duże i dobrze widoczne. Teraz trzeba szkła powiększającego, żeby odczytać to, co wskazują oba cyferblaty.
A co do tego kontrastu wielkości, to trochę dobrze i niedobrze. Gdyby we wnętrzu były, jak dawniej, duże aparaty z kilogramów szlachetnego metalu, to kusiłyby bezlitosnych miłośników złomu, zbierających na piwo. Im niestraszne miejskie kamery, ale dwa malutkie aparaciki na drucie to zbyt mizerny łup. Może więc uchronią się przed losem jubileuszowej płyty z dworca. Mimo wszystko mogłyby być ciut większe, ale lepszy rydz niż nic. To tylko tymczasowe, osobisty dar wiceburmistrza Witolda Niemirowskiego (chwała mu za to!), a podobno w niedalekiej przyszłości ma być pełna aparatura.
Nie tylko urządzenie meteorologiczne doczekało się łaskawości. Władze miejskie wzięły sobie do serca również nekrologową tablicę przy kościółku św. Rocha. Wyglądała obrzydliwie, oławianie i goście ostro krytykowali, zamieszczaliśmy to w gazecie. Po ostatnim monicie wreszcie się zmieniło. Skończył się wstyd, jest nowa tablica. Brawo!
Niestety, o kilkanaście metrów stamtąd niezmiennie straszy i zawstydza wygląd tego, co kiedyś było "Złotym kłosem", a potem "Pod trzecim kurem". Swoisty zabytek, a frontowa ściana to wstydliwe niechlujstwo, obraz "złotego dziadostwa". Bez względu na zawiłe sprawy własnościowe obiektu, to zaniedbanie porządku jest kompromitujące. Od lat mamy tam przysłowiową łyżkę dziegciu w beczce miodu. Piękny ratusz z czynną wieżyczką meteorologiczną, a w pobliżu miejska zakała. Takie zaniedbanie może podlegać pod paragraf. Jeśli nie ma kogo ukarać, to niech miasto zadba przynajmniej o zapaskudzone okna. Jak długo jeszcze będzie tam trwał ten obrzydliwy pokaz?
Edward Bykowski
Reklama
Minęło kilka lat oczekiwań i wreszcie jest w Oławie automatyczna pogodynka. Wprawdzie sam monument stał na Rynku od dawna, ale wypatroszony, bez wyposażenia. Od kiedy go przeniesiono z terenu "starego szpitala", stał całkiem pusty. Taka atrapa, oryginalna ozdoba na rabatce, w honorowym miejscu, w pobliżu kościoła i ratusza. Publikowane prośby o aparaturę przechodziły bez skutku, ale ostatnio je spełniono. Już pusto nie jest.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze