Szczególnie te instancje, które mają dbać o drogi i chodniki, kiedy sypnie białym puchem i postraszy mrozem. Tego nie unikniemy, a czas najwyższy wreszcie zerwać z tradycją, że drogowców zaskakuje zima.
Owszem, bywa całkiem pięknie w teorii, bo przepisy są idealne. Również w naszej gazecie ukazują się sążniste wykazy i nakazy - o kategoriach dróg i kolejności oraz terminach odśnieżania. Teoretycznie wszyscy to wiedzą, ale w praktyce?
Z ostatniej zimy pamiętamy masowe narzekania pieszych na to, że większość chodników była totalnie zaniedbana, szczególnie przy głównych trasach. Niektórzy odpowiedzialni za sprzątanie swoich odcinków popisywali się żenującą nieodpowiedzialnością. Najogólniej mówiąc, przechodnie psioczyli siarczyście na brak koordynacji działań w zimowym porządkowaniu ulic. To tak, jak w przysłowiu: gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Potrzebny był jakiś generał, zarządzający całością. Niestety, tu nawet kaprala się nie czuło. Za to nie brakowało wybitnych specjalistów do rozkładania rąk i zwalania winy na niedobrą zimę. A ludzie klęli...
Czy teraz, w zimowych miesiącach, będzie tak samo? Miejmy nadzieję, że nie. Jeśli włodarze stolicy naszego powiatu jeszcze nie wiedzą, jak to ugryźć i co z tym fantem zrobić, to niech się wybiorą do Bolesławca. Tam poszli po rozum do głowy i ustalili, że w tym mieście będzie jeden odpowiedzialny za porządek na. drogach. Zrobi wszystko za wszystkich, a oni mu stosownie zapłacą. Wreszcie mądry pomysł! Tak mówili w telewizji, więc przed wyjazdem lepiej się upewnić, czy naprawdę o to chodziło. A może bez wyjazdu coś u nas wymyślą, i to jeszcze przed śniegami?
Jeśli nie, to będzie skandaliczny kontrast między coraz porządniejszym stanem oławskich ulic a tym, co się dzieje w podstawowej trosce o przechodniów, po opadach śniegu. Tak jest, niestety, również w oławskim szpitalu. Tam też w ostatnich latach dokonał się chwalebny postęp pod każdym względem, z wyjątkiem wielu łazienek i WC. Napisała o tym pewna pani, częsta pacjentka. Przy unowocześnianiu szpitala pewnie zabrakło pieniędzy, żeby wyposażyć te przybytki w uchwyty, wieszaczki i nowe muszle, więc jest bardzo niechwalebnie. "Człowiek niesprawny musi trzymać się powietrza. Wiele osób się potłukło. Nie pomagają prośby, personel nabiera wody w usta" - tak napisała żaląca się kobieta, prosząc redakcję o nagłośnienie sprawy i pomoc.
Spełniamy prośbę, mając nadzieję, że w szpitalnych zakątkach higieny też zadbają o "normalną normalność", podobnie jak odpowiedzialni za zimowe uprzątanie miejskich ciągów dla pieszych.
Edward Bykowski
Rys.: Grzegorz Pepaś
Napisz komentarz
Komentarze