Parę miesięcy temu na naszej stronie satyrycznej "Mocno naaaaciągane" publikowaliśmy serię "Oławski Produkt Lokalny", w której wystąpili m.in. Franciszek Październik, Witold Niemirowski i Piotr Regiec. Po opublikowaniu materiału ten ostatni przyszedł do redakcji, składał nam świąteczne życzenia, żartował, generalnie pokazywał dystans do siebie i do pełnionej przez siebie funkcji (jest nawet stosowny wpis na moim blogu). A ludzie reagowali różnie. Jedni się śmiali, inni nie rozumieli. Najciekawsza była reakcja Barbary G. z Oławy, która doniosła na policję, że rysunkiem i podpisami znieważyłem funkcjonariusza publicznego. Ja, jako redaktor naczelny, który odpowiada za wszystko. - Zarówno tekst, jak i obraz sugerują, że przewodniczący Rady Miejskiej dr Piotr Regiec jest osobą skompromitowaną, "wazeliniarzem", osobą fałszywą i pozbawioną honoru - doniosła oławianka. - Jakkolwiek nie jestem zwolenniczką poglądów politycznych dr Regieca, to nie mogę się zgodzić na taki sposób prowadzenia "polityki" w publicznych środkach przekazu.
Chodziło o rysunek, w którym na okładce zupy w proszku występuje Piotr Regiec, a cały fotomontaż był komentarzem słynnego już zdania Regieca, że "burmistrzowi podwyżka się należy jak psu zupa". Doniesienie Barbary G. - zbieżność nazwiska i adresu z panem G, który niedawno przegrał proces z gazetą, zapewne przypadkowa - trafiło do oławskiego sądu, który jednak odmówił wszczęcia postępowania. Dlaczego? Bo, zdaniem sądu, "uprawionym do wniesienia prywatnego aktu oskarżenia jest wyłącznie pokrzywdzony bądź jego reprezentant", a Barbara G. "nie jest osobą upoważnioną do zainicjowania postępowania prywatno-skargowego, w którym pokrzywdzonym jest Piotr Regiec". Zdanie sądu nie zraziło obrończyni czci przewodniczącego rady. Złożyła więc zażalenie do Sądu Okręgowego, że jej wniosek został błędnie zakwalifikowany. Aby nie było wątpliwości, dorzuciła, że "załączony tekst i rysunek w gazecie wyszydzał wskazaną osobę w związku z jej czynnościami urzędowymi, a nie jako osobę prywatną". Parę dni temu Sąd Okręgowy podtrzymał postanowienie oławskiego sądu o odmowie wszczęcia postępowania. Więc nie siedzę. Na razie.
Pani Barbaro, rozumiem pani bezinteresowny zapał do obrony wszelkich funkcjonariuszy publicznych, a zwłaszcza urzędników, umiłowanie demokracji, urzędniczej godności, czci oraz temu podobnych wartości. Obawiam się jednak, że wystarczyło po prostu zapytać pana Regieca, czy życzy sobie angażowania policji, prokuratury i sądów, czyli całego aparatu państwowego, do obrony przed satyrycznym rysunkiem (zdjęciem) w lokalnej gazecie. Śmiem twierdzić, że pan Piotr - gdyby tylko chciał - ma wystarczającą odwagę, by podać mnie do sądu z prywatnego oskarżenia, bez wykorzystywania do tego pieniędzy podatnika, a także bez narażania się na dodatkową śmieszność.
Jerzy Kamiński
Reklama
W obronie czci przewodniczącego
- 04.09.2011 11:55 (aktualizacja 15.08.2023 15:16)
A mogłem siedzieć. Za zupkę. I to przez rok, bo teoretycznie groził taki wymiar kary. Ale nie siedzę. Przynajmniej na razie
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze