Jelcz-Laskowice Rozmowa
- Kilka tygodni temu burmistrz Jelcza-Laskowic poinformował, że przekaże waszej spółce budynek, w którym działa przychodnia "Promed". Czy ten obiekt jest wam potrzebny?
- Oczywiście. Chcemy się rozwijać. Oprócz podstawowej opieki medycznej, obecnie prowadzimy rehabilitację medyczną, medycynę pracy, diagnostykę obrazową i laboratoryjną oraz higienę szkolną. Mamy 13 poradni specjalistycznych. W porównaniu z rokiem 2003 liczba wykonywanych przez nas procedur medycznych wzrosła o 75 procent. Przyjmujemy dużo więcej pacjentów i siłą rzeczy budynek jest w pełni wykorzystywany. W latach 2006-2009 kontrakt naszej przychodni z NFZ w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej wzrósł o 165 procent. Biorąc pod uwagę liczbę udzielanych świadczeń, jesteśmy na drugim miejscu w powiecie. Wykonujemy 31,5 proc. świadczeń medycznych z tego zakresu. To więcej niż liczba mieszkańców miasta i gminy J-L, w stosunku do ogółu ludności powiatu. Obecne warunki lokalowe są niewystarczające. W salce do rehabilitacji kardiologicznej na sześciu metrach kwadratowych znajdują się: bieżnia, cykloergometr, komputer, leżanka i miejsce pracy lekarza. Jest za ciasno, a chcielibyśmy wprowadzać nowe metody rehabilitacji. Mamy też inne plany, ale nie chcę wyprzedzać faktów. Nie rozumiem, dlaczego władze gminy muszą się tłumaczyć z chęci rozwoju własnej spółki i z tego, że już nie chcą sponsorować "Promedu". Właściciele tej firmy mieli 10 lat na to, by zadbać o własne lokum. Mieli też na to pieniądze.
- Skąd ta pewność?
- To prosta kalkulacja. Wiemy ilu pacjentów ma "Promed". Znając zasady kontraktów z NFZ łatwo policzyć, że miesięczny przychód wynosi około 90 tys. zł. Biorąc pod uwagę wysokość czynszu, płaconego przez ten podmiot od roku 2002, czyli od 3 do 5 zł za metr kwadratowy miesięcznie, w porównaniu ze średnią ceną rynkową, to jest ok. 30 zł za metr kwadratowy miesięcznie, przy powierzchni 180 metrów, przez okres 10 lat można oszczędzić około 650 tys. zł. To chyba wystarczy na budowę własnej siedziby?
- Wylicza pan koszty działalności "Promedu". A proszę podać to samo dla Przychodni Rejonowo-Specjalistycznej.
- Miesięczny przychód naszej spółki z całej jej działalności to ok. 400 tys. zł .Zatrudniamy 75 osób, w tym 45 na umowie o pracę. W najlepszym roku nasza spółka odnotowała 200 tys. zł zysku. Dzięki inwestycjom w sprzęt i remonty, majątek gminy powiększył się o 1,45 mln zł. Działalność "Promedu" przynosi dochody wyłącznie osobom prywatnym, nie gminie.
- W ramach przychodni Rejonowo-Specjalistycznej działalność medyczną prowadzi NZOZ "Jelmedicare". Tam pacjenci przyjmowani są tylko prywatnie. Na jakiej zasadzie "Jelmedicare" rozlicza się z przychodnią?
- Funkcjonuje w ramach spółki gminnej. Wszystkie jego przychody trafiają do podmiotu gminnego.
- Mówi się, że to panu najbardziej zależy na połączeniu budynków, bo jest pan zainteresowany prywatyzacją przychodni...
- Kompletna bzdura. Absolutnie nie mam takich planów, zamiarów ani pieniędzy. Wartość księgowa firmy to 3,4 mln zł, rynkowa jeszcze większa. Patrząc ze strony czysto biznesowej, do uzyskania pakietu kontrolnego potrzeba co najmniej 1,7 mln zł. Nie sądzę, by gmina sprzedała większość majątku, bo byłoby to nieuzasadnione. Z drugiej strony nie wiem, czy ktoś chciałby wydać taką kwotę na kupno przychodni, biorąc pod uwagę zyski, o których już mówiłem.
- Pojawiają się głosy o sponsorowaniu "Promedu", a przecież przychodnia płaciła czynsz za wynajem lokalu zgodnie z umową...
- Zgadza się, ale była to bardzo niska kwota. Oba budynki mają wspólne instalacje i to my płaciliśmy za ich remonty, np. za modernizację węzła cieplnego. W sumie kosztowało nas to 150 tys. zł. "Promed" nie dołożył do tego ani złotówki, bo nie był właścicielem obiektu. Ustanowienie jednej własności pozwoli na uporządkowanie tego typu spraw.
- Zatem dlaczego chce pan wydzierżawić budynek "Promedowi" na kolejne dwa lata?
- Nie jest moją intencją, aby ponad 5 tysięcy osób nie miało możliwości korzystania ze świadczeń swojego lekarza, dlatego zgadzam się na dzierżawę. Wydaje mi się, że dwa lata powinny wystarczyć "Promedowi" na budowę nowej siedziby. Z tego, co wiem, właściciele tej firmy już wystąpili do gminy o warunki zabudowy przy ulicy Liliowej. Co do umowy dzierżawy, już ją przedstawiliśmy. Zawiera wszystkie warunki, oprócz ceny za czynsz.
- Dlaczego?
- Zaproponujemy ją dopiero wtedy, gdy uzgodnimy pozostałe warunki.
- Jaka to będzie kwota?
- Najpierw przedstawimy ją właścicielom "Promedu", dopiero później podamy to do wiadomości publicznej. Na pewno nie będzie to 30 zł za metr, jak sugerowano, bo według mnie to zdecydowanie za mało, ale też i nie 100 zł, bo to za dużo, jak na Jelcz-Laskowice. Zależy nam na czasowym wynajęciu. Pieniądze, które uzyskamy z czynszu, chcemy zainwestować w remont budynku, by wyglądał tak, jak pozostała część przychodni. Koszt inwestycji wyceniono na około 100 tys. zł.
- Oferujecie dobrą dostępność do specjalistów. Skąd, więc comiesięczne kolejki do rejestracji?
- Wynikają z ustawy o finansowaniu świadczeń medycznych ze środków publicznych, która nakłada na kierowników ZOZ-ów obowiązek comiesięcznej analizy wykorzystania kontraktu. Na tej podstawie wiemy, ile porad miesięcznie możemy zaoferować. Prowadzimy rejestrację do końca roku, ale co miesiąc następuje weryfikacja przyjęć. Wielu pacjentów nie przychodzi na umówione wizyty. Gdybyśmy mieli gwarancję, że fundusz zapłaci nam za wszystkich przyjętych pacjentów, nie byłoby problemu, ale tak nie jest. Jeżeli przyjmiemy za dużo pacjentów, to fundusz nam nie zapłaci, a koszty trzeba ponieść.
- Dlaczego poradnia urologiczną przestała przyjmować w ramach NFZ?
- Ponieważ NFZ nie podpisał z nami umowy na urologię. Wymaga, aby urolog przyjmował rano i po południu. Podobnie jak w latach ubiegłych, u nas przyjmuje tylko w godzinach popołudniowych. Rano pracuje w szpitalu. NFZ stwierdził, że to bardzo pogarsza dostępność do urologa, dlatego nie będziemy mieć go wcale. Nowy przepis miał poprawić dostępność do tego specjalisty, a w konsekwencji ją zlikwidował. Mieliśmy największy kontrakt w powiecie. Teraz urolog przyjmuje tylko prywatnie. Nie mogę zrozumieć, że w tak bezsensowny sposób można pogorszyć dostępność świadczeń medycznych.
- Czy w tej sytuacji nie mógłby przyjmować rano inny urolog?
-Mógłby, ale nie ma specjalistów. Poza tym nie widzę powodu, żeby rezygnować ze współpracy z obecnym lekarzem. To bardzo dobry specjalista, a pacjenci są z niego zadowoleni.
- Jakie zmiany czekają przychodnię, gdy zajmie cały budynek?
- Planujemy wprowadzenie nowych procedur z zakresu rehabilitacji medycznej. Reszta będzie zależała od kontraktów z NFZ i środków finansowych. Planów mamy dużo.
Reklama
Nie chce prywatyzacji
O przejęciu budynku, zajmowanego przez NZOZ "Promed" i poszerzeniu działalności spółki gminnej Przychodnia Rejonowo-Specjalistyczna, z jej prezesem Januszem Bolanowskim rozmawia Wioletta Kamińska
- 17.05.2011 11:55 (aktualizacja 27.09.2023 16:55)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze