Oława
Sprawa sekretarza
Gorąco było już na początku, gdy szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej Andrzej Mikoda zgłosił wniosek, by zdjąć z porządku obrad punkt, dotyczący wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z sekretarzem powiatu. Argumentował to m.in. utrudnianiem radnym PO dostępu do dokumentów: - Chcieliśmy zajrzeć do wniosku pana starosty i dość długo nam to skutecznie utrudniano. Pan przewodniczący nie odpowiedział też na nasze pismo, które w tej sprawie złożyliśmy.
Szef Rady Miejskiej Piotr Regiec, wdając się w polemikę z Mikodą, przytaczał terminy swoich dyżurów i pism wpływających do Biura Rady Miejskiej, co utrudniało mu właściwą reakcję na zdarzenia. Tłumaczył się też obowiązkami zawodowymi, które czasami przeszkadzają we właściwym wypełnianiu funkcji. Ostro zareagował na to Mieczysław Koprowski z PO, stwierdzając, że przewodniczący albo lekceważy radnych, albo łamie statut.
Przeciwko wnioskowi starosty wystąpił też sam zainteresowany - Arkadiusz Kwiatkowski. Podkreślił, że wbrew temu, co pisze szef Zarządu Powiatu, od czasu objęcia funkcji sekretarza wycofał się z aktywnej działalności partyjnej. Przytoczył obszerne fragmenty pisma Zdzisława Brezdenia, który zarzucił mu "ignorowanie obowiązujących przepisów prawa", zakazujących sekretarzowi powiatu przynależności do partii politycznych.
- W ocenie pracodawcy jako naruszenie tego zakazu traktować należy działania pana Arkadiusza Kwiatkowskiego - pisze starosta Brezdeń. - Za bezsporne uznać trzeba bowiem, iż brał on udział w wyborach samorządowych w 2010 roku jako kandydat na radnego Rady Miejskiej w Oławie z listy Komitetu Wyborczego Platformy Obywatelskiej RP i w wyniku tych wyborów uzyskał mandat radnego. Obecnie wykonuje go jako członek klubu radnych PO. Nie podlega dyskusji fakt, iż w ten sposób - będąc radnym - realizuje politykę wybranej partii politycznej, utożsamia się z prezentowanymi w jej obrębie poglądami politycznymi, a nadto związany jest regulaminem klubu radnych, który musiał zaakceptować, do tego klubu przystępując. W dalszej części swojego wniosku starosta odniósł się do sytuacji w Radzie Powiatu, gdzie PO jest jedynym klubem opozycyjnym.W takiej sytuacji trudno mu współpracować z sekretarzem.
Kwiatkowski podkreślił, że zgodnie z przepisami prawa Rada Miejska ma obowiązek odrzucić wniosek starosty, gdyż jedynym jego argumentem jest działalność sekretarza jako radnego. W podobnym duchu kilkakrotnie wypowiadał się Andrzej Mikoda. Radni Anna Leszczyńska i Mieczysław Koprowski przytaczali też przepisy konstytucyjne oraz z kodeksu pracy, zakazujące dyskryminacji pracownika.
Te wszystkie argumenty nie zdały się na nic. Koalicja radnych BBS i PiS, w sile 10 głosów, pozytywnie zaakceptowała wniosek starosty i podjęła uchwałę o wyrażeniu zgody na rozwiązanie stosunku pracy z Arkadiuszem Kwiatkowskim, jako sekretarzem powiatu. Z tej grupy wstrzymał się tylko nowy radny BBS Andrzej Biliński, a w sesji nie brali udziału Jan Tkaczyk i Tomasz Frischmann. Przeciw głosowali radni PO i Lidia Markowska z SLD. Arkadiusz Kwiatkowski nie brał udziału w głosowaniu. Chwilę później radni PO na znak protestu opuścili salę obrad. Do sprawy wrócimy!
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze