Jelcz-Laskowice
Wolny fotel
Kołodziej był wiceburmistrzem Jelcza-Laskowic do spraw inwestycji, infrastruktury, techniki i rolnictwa w kadencji 2006-2010. Gdy obejmował to stanowisko, miał 29 lat. Był członkiem Rady Politycznej PiS we Wrocławiu, a zawodowo wicedyrektorem powstającego w Warszawie Muzeum Historii Polski. Chociaż burmistrz Kazimierz Putyra zaprzeczał, w kuluarach mówiło się, że Kołodziej jako jego zastępca "jest z nadania partyjnego", mianowany na stanowisko w zamian za poparcie PiS-u w wyborach.
Tomasz "złotousty"
W grudniu 2007 Kołodziej wystąpił z partii Jarosława Kaczyńskiego, lokując swoje sympatie polityczne w nowym ugrupowaniu, tworzonym m.in. przez Kazimierza Michała Ujazdowskiego i prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. W wywiadzie, udzielonym wówczas naszej gazecie, Tomasz Kołodziej powiedział, że oddaje się do dyspozycji burmistrza Putyry, który miał zadecydować i ocenić, czy jest dobrym zastępcą szefa miasta i gminy, czy też nie. - O tym, czy mam być nadal wiceburmistrzem, nie będą już jednak decydowały względy polityczne - mówił Kołodziej. Kazimierz Putyra nie odwołał go ze stanowiska. Zdaniem jednych była to dobra decyzja, a według innych zła. Opozycja wielokrotnie zarzucała wiceburmistrzowi, że jest niesłowny i wciąż tylko coś obiecuje, a niewiele z tego spełnia. Wytykano mu opieszałość, a interesanci skarżyli się, że spotkanie się z nim w urzędzie jest praktycznie niemożliwe. Kołodziej prawie zawsze na wszystko miał wytłumaczenie. Renata Godlewska, radna w minionej kadencji, nazwała go kiedyś "złotoustym", co bardzo szybko się przyjęło. Kołodziej miał też swoich zwolenników. Świetnie dogadywał się z młodzieżą i sołtysami oraz innymi osobami ze środowisk wiejskich. W 2010 został honorowym obywatelem Biskupic Oławskich. W czasie ubiegłorocznej powodzi wielokrotnie chwalił go burmistrz Kazimierz Putyra za zaangażowanie w działania ratownicze. Gorzej było, gdy wody opadły, a na ulicach gniły zalegające worki z piaskiem. Wiceburmistrz prawie co tydzień obiecywał, że wkrótce będą sprzątnięte. Trwało to przez kilka miesięcy.
Podczas ostatnich wyborów samorządowych Tomasz Kołodziej mocno zaangażował się w kampanię Kazimierza Putyry i "Wspólnoty Samorządowej". Został szefem sztabu wyborczego burmistrza, a sam wystartował z listy "WS" do Rady Powiatu. Nie szczędził wówczas słów krytyki wobec starosty Marka Szponara i jego poczynań. Swoją kampanię wyborczą na radnego powiatu rozpoczął happeningiem - symbolicznym sprzątaniem chodników i klombów przy oławskim starostwie. - To początek porządków, jakie chcemy zrobić po obecnych władzach powiatu - mówił wtedy Tomasz Kołodziej. Ta dobrze wyreżyserowana medialnie akcja wiceburmistrza Jelcza-Laskowic mocno zdenerwowała starostę Szponara, który w rewanżu nie szczędził Kołodziejowi ostrych słów krytyki.
Tomasz "pomysłowy"
W listopadowych wyborach, jako drugi na liście "Wspólnoty Samorządowej" w okręgu nr 2, Tomasz Kołodziej zdobył 452 głosy i został radnym powiatowym na kadencję 2010-2014. Otrzymał ponoć propozycję objęcia funkcji wicestarosty, ale z niej zrezygnował. Nieoficjalnie mówiono, że woli pozostać wiceburmistrzem Jelcza-Laskowic. Objął jednak mandat radnego. Jego głos był niezbędny do obalenia Szponara z funkcji starosty już na pierwszej powyborczej sesji. Tomasz Kołodziej oficjalnie potwierdził swoje samorządowe plany dopiero po wygranej Kazimierza Putyry z Markiem Szponarem w drugiej turze wyborów na szefa miasta i gminy Jelcz-Laskowice: - Rzeczywiście chciałem być nadal wiceburmistrzem, by móc kontynuować to, co wcześniej rozpocząłem.
1 lutego, podczas spotkania radnych "Wspólny Samorządowej", Tomasz Kołodziej powiedział burmistrzowi Putyrze, że jednak rezygnuje z oferty objęcia stanowiska jego zastępcy. Wysłał mu też oficjalne pismo w tej sprawie. - Chciałem serdecznie podziękować za zaufanie, którym mnie pan obdarzył - czytamy w liście Kołodzieja do Putyry. - Rozumiem, że wynika ono przede wszystkim z wysokiej oceny pracy, jaką wykonywałem w kadencji 2006-2010. W minionej kadencji, powołując mnie na stanowisko swojego zastępcy, powierzył mi pan nadzór nad poważnymi zadaniami w zakresie inwestycji, budownictwa, współpracy z mieszkańcami wsi i zarządzania nieruchomościami. Moja praca miała polegać i polegała na kreowaniu pomysłów i ich realizacji. Na tej zasadzie gmina Jelcz-Laskowice rozpoczęła pracę przy budowie hali sportowej, powróciła do zwyczaju gminnych dożynek, wyremontowała wiele wiejskich świetlic, wybudowała nowoczesne boiska sportowe oraz podjęła wiele innych ciekawych inicjatyw. Proponując mi stanowisko wiceburmistrza, chce pan, bym zajmował się jedynie mniej skomplikowanymi pracami kancelaryjnymi (sprawdzanie obiegu dokumentów, dekretowanie pism). Jednoznacznie oświadcza, że wiceburmistrz ma przestać zajmować się kreowaniem pomysłów na funkcjonowanie naszego samorządu oraz ich realizacją. Nie podzielam poglądu, aby urzędnik zarządzający mógł pełnić jedynie funkcję administrujące. Moją ambicją zawsze była możliwość zgłaszania ciekawych pomysłów i ich późniejsza rzetelna realizacja. Nie mogę zgodzić się na objęcie ważnej społecznie funkcji jedynie dla posiadania tytułu i pensji. Uważam, że lepiej przysłużę się naszemu społeczeństwu, zgłaszając swoje propozycje i plany, zajmując funkcję radnego Rady Powiatu w Oławie. Rezygnuję z propozycji powołania mnie na stanowisko zastępcy burmistrza Jelcza-Laskowic, jednocześnie oświadczam, że cały czas będę panu przychylny, pomagając realizować dobre rozwiązania dla Jelcza-Laskowic i wszystkich piętnastu sołectw naszej gminy.
Kiedy, jak Kazimierz Putyra na łamach naszej gazety, nie wykluczył koalicji z PO, Tomasz Kołodziej powiedział, że nie mógłby współrządzić gminą w koalicji z ugrupowaniem, na którego czele stoi Marek Szponar
Kreatywność to nie wszytko
Zdaniem Kazimierza Putyry, w informacjach podanych przez Tomasza Kołodzieja bezsporne jest tylko to, że 1 lutego odbyło się spotkanie członków "Wspólnoty Samorządowej" i że on też brał w nim udział. - Pozostałe informacje są swobodną interpretacją pana Kołodzieja - mówi Putyra. - Odwołałem go z funkcji zastępcy w listopadzie 2010, na jego własną prośbę. Na wspomnianym spotkaniu faktycznie odmówił przyjęcia powołania go na poprzednio zajmowane stanowisko, co zresztą proponowałem mu już wcześniej, a 1 lutego gotowy byłem wręczyć mu nowy akt powołania. Moim zdaniem pan Kołodziej dość dziwnie próbuje uzasadnić swoją decyzję. Moje oczekiwania, że będzie respektował obowiązki pracownicze oraz podstawowe przepisy prawa samorządowego i finansów publicznych, pojmuje jako ograniczenie swojej kreatywności. Łagodnie można to określić jako niezrozumienie podstawowej zasady, obowiązującej w administracji, że dozwolone jest to, na co zezwala prawo, w przeciwieństwie do innej powszechnej zasady, realizowanej w działaniach komercyjnych - czego prawo nie zabrania, to jest to dozwolone. Kreatywność wpisana jest w podstawowe obowiązki każdego pracownika, a w szczególności zastępcy burmistrza, i nie może być podstawą do żądań szczególnego traktowania. Ponadto z funkcją wiceburmistrza łączy się odpowiedzialność nie tylko za realizację swoich ciekawych pomysłów, ale też prawidłowe, terminowe i zgodne z prawem funkcjonowanie mniej kreatywnych obszarów. Dodam jeszcze, że nie wszystkie zadania, realizowane w poprzedniej kadencji przez Tomasza Kołodzieja, są dziś powodem do chluby...
Zdaniem Putyry, osobnego komentarza wymaga informacja Tomasza Kołodzieja o jego dokonaniach w czasie, gdy był zastępcą burmistrza: - Można odnieść wrażenie, że cokolwiek działo się w gminie Jelcz-Laskowice, było jego osobistą zasługą. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że tak nie jest. Ponadto stwierdzenie to jest obraźliwe dla pracowników, rzetelnie realizujących swoje zadania i obowiązki.
Burmistrz przyznał, że jest zadowolony ze współpracy z Kołodziejem i stwierdził, że on chyba mniej, co wnioskuje na podstawie jego wypowiedzi, lansowanych po odrzuceniu powołania: - Ma do tego prawo, aczkolwiek jego swobodna interpretacja stawianych przeze mnie wymagań nie może służyć jako publiczne uzasadnienie jego decyzji. Pozostawiam to ocenie czytelników "Gazety Powiatowej".
Nie ma innego kandydata
Tomasz Kołodziej jest radnym powiatowym i na razie nie wie, czym będzie się zajmował zawodowo. Burmistrz Putyra powiedział nam, że na razie nie ma innego kandydata na drugiego zastępcę (jednym jest - tak jak w poprzedniej kadencji - Robert Walkowiak). Zasugerował, że w obecnej sytuacji gminy stanowisko to może pozostać nieobsadzone. Gdy tak się stanie, dotychczasowe obowiązki Kołodzieja, związane np. z nadzorowaniem inwestycji, będzie wypełniał sam.
Wioletta Kamińska
Napisz komentarz
Komentarze