Żartobliwie można powiedzieć, że to stary ustrój, który na szczęście przeminął, zmusił następne władze do wprowadzania zmian w twarzy miejskiego centrum, w imię dobra mieszkańców. A że w nowym ustroju prawie o wszystkim decydują pieniądze, więc fundowano oławianom kolejne banki i ich odmiany. Takimi "krewniakami" obrósł wokół dawnego NBP cały Rynek, a na nim i tuż obok jest przynajmniej dziesięciu takich dobroczyńców.
Do każdego banku trzeba jednak dojść, i raczej nie na bosaka, więc też szczególnie zadbano o dostęp do obuwia. Powstało kilka sklepów z butami. Są również meble, co jest dodatkowym kuriozum w środku miasta. W ten sposób kolejni burmistrzowie służyli mieszkańcom, wzbogacając ich kolejno o następne takie propozycje. Godzili się na wszystko, żeby tylko ktoś chciał wynająć wolne kąty, bo z tego płynęły pieniądze do budżetu.
Rynek w miastach na całym świecie ściąga miejscowych i wszelkich gości całkiem innymi atrakcjami. Jest miejscem spotkań, zachęca do zwiedzania i chwilowego odpoczynku. Tam tętni życie miasta. A u nas? O oławski Rynek z prawdziwego zdarzenia dopominaliśmy się od początku istnienia gazety, to już 20 lat. Poza efektownymi remontami - grochem o ścianę. Ale teraz coś drgnęło. Powiało optymizmem, kiedy zamarł sklep z butami, okupujący dawną "Adrię".
To był przez lata najładniejszy lokal, nie tylko gastronomiczny. Ileż tam przeżywano przeróżnych uroczystości, wesel, pamiętnych spotkań i szkolnych jubileuszy... Z nostalgią wspominają te przeżycia oławianie oraz goście z kraju i ze świata. W samym centrum Oławy to jedyne takie miejsce. Stamtąd można podziwiać nasz światowy zabytek, ratuszowy zegar, nie czekając na stojąco, jak na pustyni. Nie tylko turystom to się należy, żeby można było oglądać zegar podczas wybijania godzin i kwadransów, a przy nim króla machającego berłem lub koszącą śmierć. Więc może wróci "Adria", niekoniecznie pod tą nazwą, ale jako nowoczesny, elegancki lokal, na miarę naszych czasów?
Następczyni "Adrii" powinna rozpocząć przywracanie Rynkowi jego właściwej roli, ale to dopiero pierwszy krok w dobrym kierunku. Kawiarenka, cukierenka, nawet kameralne kąciki z paroma stolikami - tego bardzo brakuje, nie mówiąc o miejskim centrum informacyjno-turystycznym.
Już jest decyzja burmistrza w sprawie lokalu po obuwiu, teraz trzeba wypatrywać ambitnego kandydata na odnowiciela "Adrii". Można się cieszyć pierwszą kropka nad "i" w przywracaniu normalności centrum naszego miasta. Czekamy na następne.
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze