Wyrwać się z niewoli…
Od 15 listopada nie wolno palić w określonych miejscach publicznych. Nie tylko w zakładach pracy, szpitalach, ośrodkach zdrowia. Także w barach, restauracjach, dyskotekach, w autobusach i taksówkach, w publicznych miejscach wypoczynku (np. na plażach) oraz dziecięcych zabaw. Nawet na przystankach autobusowych.
Palenie jest dopuszczalne tylko w tych lokalach publicznych, których właściciele wydzielą i odpowiednio przystosują pomieszczenia dla palaczy. Ustawa łagodzi zakaz, bo dopuszcza “palenie” e-papierosów, czyli nowoczesnej metody wchłaniania nikotyny bez tworzenia trującego dymu.
Nawet wielu palących twierdzi, również w oławskim powiecie, że należy prowadzić walkę z nikotynowym zagrożeniem zdrowia, ale ta ustawa jest bardzo nieudana. Tuż po wejściu w życie szybko ją doprecyzowano, upoważniając straże miejskie do wystawiania mandatów nieprawnie palącym. Za złamanie zakazu grozi palaczowi 500 złotych kary. Kilka razy więcej może zapłacić właściciel lokalu, w którym nie umieści informacji o zakazie palenia.
Jak to będzie wyglądało u nas? Plażę mamy tylko jedną, nad jelczańskim stawem, ale w Jelczu-Laskowicach nie ma straży miejskiej. Za to wszędzie mogą wkroczyć stosowni kontrolerzy, w tym policjanci inspektorzy z sanepidu, ale trudno sobie wyobrazić funkcjonariusza, uganiającego się za nielegalnym dymkiem. I to nie tylko na jedynej plaży, ale wszędzie, w całym powiecie, we wszystkich miejscach publicznych. Nie jesteśmy bogaci w lokale gastronomiczno-rozrywkowe, więc u nas jest mniej punktów do sprawdzania, dlatego jest szansa, że kontrole będą częstsze.
Za to przystanków mamy mnóstwo, ale z tym będą kłopoty formalne. Co to znaczy przystanek - wiata, czy sam słupek z tabliczką? Także niejasne jest miejsce zabaw. Piaskownica, huśtawka i ile metrów od dziecięcych narzędzi rozkoszy? A tereny oławskiego Miasteczka to też publiczne miejsce wypoczynku i dziecięcych zabaw, podobnie jak park z ławeczkami.
Wprawdzie nowa ustawa antynikotynowa ma dużo usterek i niedopowiedzeń, ale jest bardzo potrzebna i służy dobrej sprawie. Nawiązuje do tego, co robi cywilizowany świat, żeby zawężać krąg palących, którzy narażają zdrowie innych. Drąży problem zdrowia, poruszyła opinię publiczną. Zakazy na pewno skłonią niektórych, by zwalczyć ten ciężki nałóg. Jego straszliwe skutki są powszechnie znane.
Z każdym rokiem spada liczba niewolników dymka. Właśnie o to chodzi. Chcesz - to pal, ale nie niszcz czyjegoś zdrowia. Najlepiej zacząć od swojego domu, choć tam nie ma urzędowego zakazu. Ale są najbliżsi, skazywani na bierne palenie. To fundowanie im straszliwego zagrożenia…
Edward Bykowski
Fot. Krzysztof Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze