Płatne ogłoszenie wyborcze
- Czy tak zareagowali twoi znajomi na wieść, że startujesz do Rady Powiatu, i to z listy PiS?
- Przeważnie. Przyjaciele nazywają mnie “Kreską” i rzeczywiście byli zaskoczeni. Odpowiadam zawsze tak samo. Polska to wolny kraj. Nie należę do żadnej partii, ale do PiS jest mi najbliżej. Współpracowałam z Marią Kaczyńską przy projekcie ustawy o rodzinach zastępczych, z IPN przy filmie dokumentalnym “Nigdy nie wrócisz do domu”. Zawsze głosowałam na PiS i nie robiłam z tego tajemnicy, choć stało się to “niemodne”. Mam prawo mieć poglądy na homoseksualizm i antykoncepcję - jak SLD, a na aborcję i in vitro - jak LPR.
- Aż tak?
- Pamiętam zadymę wokół byłej pani Rzecznik Praw Dziecka, która wymyśliła jakąś koszmarną bzdurę, że jeden z Teletubisiów jest gejem, bo ma czerwoną torebkę i że to szkodzi dzieciom. Z drugiej strony trwała kampania chamskich dowcipów o moherowych beretach. Poszłam na targowisko i kupiłam sobie dwa rekwizyty. Na zebranie redakcyjne w Polsacie przyszłam w moherowym berecie i z czerwoną torebką. Koledzy wybuchnęli śmiechem. “Głosujesz na PiS, ale jesteś normalna”. Nie zrozumiałam tylko tego “ale”.
- Ale takimi tematami przecież nie zajmuje się samorząd.
- I bardzo dobrze! To sztuczne problemy. Tu jest prawdziwe życie.
- Praca w mediach, troje dzieci… Starczy czasu i energii na bycie radną?
- Myślę, że praca w samorządzie da taką równowagę, bo to konkret. Dzięki pracy w mediach wiem dobrze, jak się ten świat kręci, co i od kogo zależy, gdzie pójść i jak rozmawiać. Ja się nie daję spuścić na drzewo. Jako dziennikarz mogę wpływać na stan rzeczy i interweniować w poszczególnych przypadkach. Jako radna będę musiała to robić.
A moim dzieciom dobrze robi, jak mamy nie ma w domu, bo się przynajmniej nie czepia.
- Na czyje głosy liczysz?
- Liczę na tych, którzy nawet nie mają ochoty iść na wybory, bo są zniechęceni do polityki, nawet lokalnej. Liczę też na tych, którzy głosują po raz pierwszy. Mają świeże dowody osobiste i polityka w dotychczasowym wydaniu ich nie kręci. Liczę na rodziców zastępczych. Liczę na ludzi starych, którzy nie są szanowani, a powinni. Oprócz tego, na każdego, kto uwierzy, że traktuję tę sprawę poważnie. I jeszcze na taksówkarzy.
- Słucham?
- Zawsze ich wpuszczam z podporządkowanej. Każdemu gdzieś się spieszy, ale oni w ten sposób zarabiają na życie.
NIE ZATWIERDZAMY komentarzy pod płatnym ogłoszeniem wyborczym.
Napisz komentarz
Komentarze