Jelcz-Laskowice
Wybory
- Dlaczego PiS tak późno wystawił swojego kandydata?
- Propozycję dostałem dawno. Długo się nad nią zastanawiałem, biorąc pod uwagę swoją sytuację rodzinną - mam dwójkę małych dzieci i chciałbym uczestniczyć w ich wychowaniu. Po rozmowach z rodziną i współpracownikami, postanowiłem wystartować. Dobry burmistrz powinien tak scedować obowiązki na urzędników, aby tylko podejmować decyzje. Ostatecznie przekonał mnie Dawid Jackiewicz, prezes zarządu okręgowego PiS we Wrocławiu. Rzeczywiście, w partii były rozważane różne opcje, także wsparcia innego, pozapartyjnego kandydata. Zwyciężyła opcja, że druga największa partia w kraju powinna mieć swojego kandydata. Wybory to bowiem najlepszy czas na rozmowę z ludźmi, na przedstawienie swoich koncepcji. W Jelczu-Laskowicach swoich kandydatów późno wystawiły też inne formacje.
- Pojawiają się opinie, że Łukasz Dudkowski jest za młody na burmistrza. Dlaczego PiS postawiło na pana?
- Są ministrowie, posłowie, prezydenci miast w wieku 32 lat. Uważam, że wiek jest moim atutem. Oprócz tego mam doświadczenie w samorządzie, bo cztery lata tworzyłem i prowadziłem jednostkę samorządową - Miejsko-Gminne Centrum Kultury. Współpracowałem z różnymi środowiskami. Te lata pokazały, że potrafię porozumieć się z każdym. Szyld partyjny nie ma tu znaczenia.
- Może pan łatwiej dogada się z innymi, bo jelczańsko-laskowicki PiS jakoś trudno się dogaduje z burmistrzem i pozostałymi radnymi. W sporze o obwodnice stanął po stronie starosty Marka Szponara z Platformy Obywatelskiej.
- Temat obwodnic został w ostatnim czasie niepotrzebnie wywołany…
- Przez PiS…
- Trudno powiedzieć, gdzie leży geneza konfliktu. Jest próba podziału, który nikomu nie służy. Zanim obwodnica powstanie, minie dużo czasu, o koncepcjach możemy cały czas rozmawiać. Ludzie obawiają się samochodów pod oknami i ja to rozumiem. Na przykład wykorzystuje się działkowców do walki politycznej.
- Działkowcy zagłosują na PiS?
- Tego nie wiem, ale liczę, że zagłosują na Łukasza Dudkowskiego. Nikt nie będzie się czuł oszukany.
- Przynależność do partii, która traci poparcie, etykietka “pisowca”, nie zaszkodzi takiemu młodemu człowiekowi?
- Nie, bo PiS to też wspaniałe ideały, fajne pomysły. Do tej partii przyciągnęła mnie dbałość o bohaterów, o politykę historyczną. Robiliśmy to z obecną władzą - honorowaliśmy lokalnych bohaterów, sybiraków, członków Rodziny Katyńskiej. Staraliśmy się kultywować w społeczeństwie te wartości, m.in.: poprzez organizowanie okolicznościowych imprez, w niekonwencjonalny sposób. Udowodniłem jako szef MGCK, że mogę się porozumieć z radnymi i różnymi środowiskami. Słuchałem ich i konsultowałem wiele decyzji. To, że mieliśmy u siebie międzynarodowy festiwal teatralny, jest też sukcesem radnych i naszej współpracy.
- Decyzja o kandydowaniu na burmistrza wydaje się dość ryzykowna. Cztery lata temu pracował pan w sztabie Kazimierza Putyry, teraz jest powołanym przez niego dyrektorem i startuje przeciw niemu.
- Absolutnie nie startuję przeciw komuś. Bardzo mi się nie podobało, jak jeden z kandydatów powiedział, że startuje, bo nie podoba mu się obecny burmistrz. Nie tak powinno się postrzegać politykę. Ze szczebla samorządowego przenosi się to na poziom krajowy i generuje konflikt w społeczeństwie. Trzeba rozmawiać o programie i głosować na kogoś, a nie przeciw komuś. Ważne jest, co PiS, młodzi ludzie i ja mamy do zaproponowania mieszkańcom Jelcza-Laskowic. Współpracowałem i znam wszystkich jelczańskich kandydatów, nie powiem o nich złego słowa, niezależnie od barw politycznych.
- Pisowski burmistrz ponad podziałami?
- To jest możliwe. To, co pani mówi, pokazuje pewien schemat myślenia.
- Sprowokowałam pana celowo.
- Tak samo było cztery lata temu. Panowało błędne przekonanie, że przyjdzie pisowski burmistrz i będzie wszystkich rozliczał.
- Mówi pan, że ze wszystkimi się dogada, ale jest jeszcze zaplecze polityczne. Ktoś pana wystawił i będzie oczekiwał określonej postawy.
- Ta postawa to realizowanie naszego programu. Zadaniem nowego burmistrza będzie ułożenie sobie lepszych niż do tej pory stosunków z Radą Miejską. Konflikt, który istniał, powodował na przykład głosowanie przeciw budowie hali sportowej, która powinna jednoczyć radnych.
- Mówi pan, że nie startuje przeciw burmistrzowi. Ale coś chyba nie podoba się panu w obecnych rządach? Jeżeli wszystko się podoba, to nie lepiej pozostać na dobrym stanowisku dyrektora?
- Zawsze można coś zrobić lepiej. Program wyborczy burmistrza Putyry był programem PiS. Udało się go zrealizować w sferze kultury i poszerzania bazy sportowej. Pewne rzeczy zrobilibyśmy inaczej. Teraz chcemy bardziej skoncentrować się na sprawach społecznych. Na przykład miejsca w przedszkolach. Jestem z pokolenia, które zaczęło korzystać ze zdobyczy miasta Jelcz-Laskowice, obserwowało jego rozwój i zna potrzeby mieszkańców. Mamy wizję, jesteśmy dynamiczni i niezmęczeni samorządem. To wszystko stanowi całość - młode matki chcą wracać do pracy, nie ma miejsc w przedszkolach, a opiekunka sporo kosztuje. Rodzi się frustracja, pojawiają się problemy w domu. Potrzebna jest termomodernizacja szkół. Nadeszła pora na utworzenie klasy sportowej w Gimnazjum nr 2, na dokończenie budowanych tam obiektów sportowych. Zmiany w prawie pozwalają na oddzielenie finansowania sportu młodzieżowego od kwalifikowanego i masowego. Młodzi ludzie, którzy teraz uprawiają sport, za dziesięć lat nie będą mieli problemów z kręgosłupem, krążeniem itp. Dochodzimy do chorób cywilizacyjnych i widzimy potrzebę działalności edukacyjnej w tym zakresie oraz wdrożenia programów zwalczania chorób nowotworowych i układu krążenia. Konieczne są budowa hali widowiskowo-sportowej, kontynuowanie budowy bazy do uprawiania sportu i działalności kulturalnej. To dobry moment, bo wśród młodzieży zanika idea współzawodnictwa i ducha sportowego. Widzę potrzebę stworzenia silnego miejskiego klubu, z ofertą sportu dla kobiet, bo jest zapotrzebowanie. Działania w sporcie łączą się z koniecznością dalszej rozbudowy ośrodka “Nad stawem” i turystyką. Ośrodek może być prawdziwą perełką. Potrzebne są ścieżki rowerowe i do uprawiania nord walkingu - to ostatnio bardzo popularny sport, w naszym centrum kultury działa taka sekcja. Wreszcie trzeba się zająć rewitalizacją pięknego parku wokół Urzędu Miasta i Gminy. Bez wątpienia potrzebny jest też park, zaplanowany w centrum miasta.
- Jak przyszły burmistrz widzi ochronę Jelcza-Laskowic przed powodzią? Tyle mówi się o potrzebie budowy wału, ale na razie nic się nie robi.
- To ważne. Byłem świadkiem powodzi w 1997, teraz też pracowałem w sztabie. Wszyscy zlekceważyli to, co się wtedy stało, bo przecież „powódź tysiąclecia” nie może zdarzyć się częściej. Jest potrzeba racjonalnej dyskusji przy udziale mieszkańców. Nie wiemy do końca jak było, wiemy za to, że jest szukanie winnego. To nie jest zadanie własne gminy, ale gmina musi współpracować z wojewodą i innymi samorządami.
- Co będzie pan rozdawał w kampanii wyborczej?
- Dobre pomysły. Gadżety są fajne, ale lepsza chyba byłaby merytoryczna dyskusja, aby dojść do porozumienia. Mówił o tym w pani wywiadzie Stanisław Grzesik - ja również żałuję, że kilka lat temu nie utworzyliśmy fundacji na rzecz budowy hali sportowej w Jelczu-Laskowicach. Zabrakło tego porozumienia. Zapałki dla polityka? Czyżby się wypalił? Jabłecznik to gadżet różnie odbierany, ja jednak wolę dobre pomysły. Hasła też zostawiam innym. Liczą się działania i program.
- Będzie pan przestrzegał „Dziesięciu przykazań samorządowca”, przygotowanych przez PiS?
- To bardzo ogólne zasady. Na pewno będziemy dbać o wychowanie patriotyczne, choć może brzmi to strasznie sztywno. Po wyjeździe do Warszawy pod Pałac Prezydencki, po katastrofie smoleńskiej, napisałem list gratulacyjny z podziękowaniami dla jelczańskiej jednostki strzelców, bo bardzo mi zaimponowali. Takie wychowanie skutkuje - widzieliśmy dwie jednostki strzelców, którzy umorusani i zmęczeni bronili wałów. To jest lokalny patriotyzm, porządkują polskie groby na Ukrainie, możemy na nich zawsze liczyć.
- Patriotyzm nie musi być pod szyldem partyjnym.
- Absolutnie nie powinien być. Upartyjnianie samorządu to najgorsze, co może się wydarzyć. Patriotyzm nie ma barwy politycznej. Dyskutujmy o tym, co jest dobre dla gminy, dajmy szansę młodym, wykształconym, dynamicznym, z pomysłami. Mamy na swoich listach radców prawnych, sportowców, studentów, wykładowców akademickich. Oczywiście, nie rezygnujemy też ze starszych, których cenimy za wiedzę i doświadczenie. PiS, podobnie jak inne ugrupowania, jest partią zróżnicowaną.
- Dlaczego mieszkańcy gminy Jelcz-Laskowice powinni zagłosować na pana?
- Bo mam bardzo dobry program i zaplecze. W programie kładziemy duży nacisk na opiekę zdrowotną, np. nad matką z dzieckiem. Chcemy likwidować bariery dla niepełnosprawnych - te architektoniczne i mentalne, chcemy ich aktywizować. Mamy pasję, jesteśmy zaangażowani i możemy pchnąć gminę do przodu. Potrafię z każdym współdziałać, słuchać ludzi doświadczonych i korzystać z wiedzy innych.
Napisz komentarz
Komentarze