Może pogoda okaże się łaskawsza. Jeśli nie, to i tak zaludnią się żywymi te dzielnice wiecznego spoczynku. Tylko ten tam nie przyjdzie, kto naprawdę nie może. Za to pojawią się liczni przybysze z bliska i z daleka. Od połowy października nasilało się porządkowanie mogił, trwały też przygotowania odpowiednich służb. W Oławie i w Jelczu-Laskowicach zatroszczono się jak zwykle o specjalną komunikację autobusową. W stolicy powiatu gimnastykowano się nadzwyczajnie z powodu remontów ulic i mostu na Oławce. Trasa między starym a nowym cmentarzem, to też był skomplikowany problem, ale miejmy nadzieję, że mieszkańcy osiedla Sobieskiego i innych części miasta nie będą mieli powodów do narzekań.
W innych miejscowościach naszego powiatu nie wszędzie są cmentarze, więc albo długi spacer, albo coraz powszechniejszy dojazd samochodem.
W miastach policjanci zapewne sobie poradzą i pomogą, ale dużo zależy od rozsądku korzystających ze swoich czterech kółek. Muszą wziąć pod uwagę, że pod cmentarzami będzie trudniej i ciaśniej niż przed rokiem. Choćby dlatego, że jest więcej samochodów, ale nie miejsc do parkowania.
Jest jednak coś miłego. Na „starym” oławskim cmentarzu ułożono porządną nawierzchnię głównej alejki i wyrównano większość dróżek, więc gdyby nawet lało, to już nie będzie trzeba brodzić w głębokim błocie.
To, co najważniejsze - zależy od każdego, kto i kiedy przyjdzie w dniu Wszystkich Świętych na „swoją ” nekropolię, jakie refleksje stamtąd wyniesie, w jakim nastroju wróci do domu. Będą chwile modlitwy i zadumy nad mogiłami, powrót myślami do minionych lat. Także do dalekich stron, gdzie pozostały rodzinne korzenie i groby przodków. To również szczególny czas na wyciszenie hałasu codzienności. Na przypomnienie sobie, że tu każdy kiedyś zdąży i nie trzeba się spieszyć, jakże często nie zwracając należytej uwagi na to, co ma istotny wpływ na zdrowie i opóźnienie ostatniej wędrówki na cmentarz. Nigdy nie wiadomo, kiedy ona nastąpi, ale wedle przysłowia - młody może, a stary musi…
Krążąc po cmentarnych alejkach, spotkamy się z takimi, którzy mieszkają daleko stąd, ale właśnie na ten świąteczny dzień wrócili do rodzinnego gniazda, by uczcić pamięć najbliższych. To będą wzruszające spotkania, nieraz po wielu latach. Właśnie w tej scenerii, wśród ukwieconych mogił i roziskrzonych, szczególnie wieczorem.
Trudno określić liczbę osób, spoczywających na poszczególnych cmentarzach. Biorąc pod uwagę powojenny czas, kiedy zasiedliliśmy ziemię oławską - to mniej więcej tyle, ile wynosi obecna liczba mieszkańców miejscowości, korzystających z danego cmentarza. Przecież to już 65 lat, a prawie tyle wynosi średnia długość życia. Czyli całe pokolenie…
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze