Oława
W szkole
- Czy pierwszy miesiąc nauki to spokojny czas w szkole?
- Wręcz przeciwnie, to bardzo gorący okres w roku szkolnym, porównywalny z miesiącem zakończenia zajęć. Teraz bardzo ważna jest adaptacja nowo przyjętych uczniów nie tylko do społeczności uczniowskiej, ale też do zasad obowiązujących w nowym otoczeniu. Trzeba jednak pamiętać, że wbrew rozpowszechnionym mitom, szkoła nie zamiera na czas wakacji. Wtedy trwają prace administracji szkolnej, remontowo-inwestycyjne i szereg innych zajęć. To ogranicza do minimum wakacyjny czas kadry kierowniczej szkoły.
W naszej szkole tegoroczne wakacje były bardzo pracowite. Remontowano kilka sal oraz aulę, wstawiono w niej nowe okna. Rozszerzono monitoring budynku szkoły i sali gimnastycznej.
- W społecznej świadomości uważa się, że praca nauczyciela nie jest ciężka. Czy nauczyciel pracuje tylko podczas lekcji w szkole?
- Praca nauczyciela nie jest wykonywaniem mechanicznych czynności. To uczenie młodych ludzi twórczego myślenia, wyciągania wniosków, wpajanie im określonych postaw, zasad moralnych, podejmowania decyzji i odpowiedzialności. Praca nauczyciela to nie tylko prowadzenie lekcji w szkole. Jednostka lekcyjna to produkt finalny i należy wykonać wcześniej dużo pracy, żeby osiągnąć zadowalający efekt. Odbywają się posiedzenia rady pedagogicznej. Każdy nauczyciel musi wykonać szereg prac organizacyjno-technicznych, związanych ze swoim miejscem pracy. Wymaga się od nas prowadzenia wielu rodzajów dokumentacji. Do tego wszystkiego dochodzą zajęcia pozalekcyjne, wycieczki szkolne i inne formy kształcenia pozaszkolnego. Wreszcie pamiętajmy o pracy wychowawczej, zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z nauczycielem wychowawcą danej klasy. Wtedy dochodzi indywidualna praca z uczniem i jego rodziną, szczególnie wtedy, gdy mamy do czynienia - a niestety tak jest coraz częściej - z rodziną z problemami. Tego jest coraz więcej.
- Kariera w biznesie, administracji, polityce. Na absolwentów studiów czeka dziś wiele możliwości. Czy nasze dzieci uczą ci, którym się nie udało?
- Wierzę ciągle w to, że do zawodu nauczyciela trzeba mieć przede wszystkim określone predyspozycje. Wtedy wykształcenie będzie należycie wykorzystane. Uważam, że nasza praca to misja, powołanie oraz przywilej dla osób szalenie cierpliwych, wyrozumiałych i umiejących słuchać. Nie każdy nadaje się do tego zawodu, mimo odpowiedniego wykształcenia. Jeśli ktoś przychodzi do zawodu z przypadku, na chwilę, przy okazji, „a potem się zobaczy” - to nie jest dobre rozwiązanie. Po pierwsze, wyrządza krzywdę uczniowi, bo wykonuje swoją pracę bez zaangażowania i niewiele go nauczy. Po drugie, wyrządza krzywdę samemu sobie. Robi coś, czego nie lubi i nie wiąże z tym żadnych perspektyw życiowych. Jeśli ktoś podejmuje studia pedagogiczne to zakładam - może zbyt idealistycznie - że dokonał świadomego wyboru i chce zostać nauczycielem. Spotkałam się już z wielopokoleniowymi rodzinami w tym zawodzie. W przypadku absolwentów kierunków ścisłych, np. politechniki, którzy prowadzą przedmioty zawodowe, ciężko przewidzieć skutki adaptacji jako nauczyciela w szkole zawodowej czy w technikum.
- Czy szkoła to miejsce pracy tylko dla nauczycielek?
- Im dalej idziemy w proces nauczania, tym więcej powinno pojawiać się mężczyzn. Oni swoją postawą i charakterem wnoszą coś szczególnego, czego na pewno nie mają kobiety. Model społeczeństwa musi być pełny także w szkole. Dzisiaj dawne wzorce zawodów sfeminizowanych odchodzą do lamusa. Jeżeli kobiety pojawiły się w policji, zawodowej armii, straży pożarnej, to dlaczego szkoła ma nadal kojarzyć się głównie z „panią nauczycielką”? Ciągle pokutuje pogląd o dobrze zarabiającym mężczyźnie, ale też odbijają się jakieś skrzywione wzorce, wyniesione z domu i środowiska, o „niemęskich” zawodach. Sądzę jednak, że to będzie powoli mijać, skoro nawet w tak sfeminizowanym zawodzie pielęgniarki spotykamy dzisiaj mężczyzn.
- Komputer, internet, multimedialne zajęcia - szkolne lekcje zmieniają się w coraz większym tempie. Czy za kilka lat postęp technologiczny zastąpi niemal w całości nauczyciela, a lekcje będą się odbywały wyłącznie za pomocą sieci i e-learningu?
- Szkoła musi być głównym uczestnikiem postępu technicznego, zwłaszcza w dziedzinie komunikacji. W ZSP nr 2 powoli znika tradycyjna tablica i kreda. Pojawiły się chętnie wykorzystywane tablice interaktywne, komputery z odpowiednim oprogramowaniem do nauczania nie tylko przedmiotów zawodowych. Nauczyciele przedmiotów ogólnokształcących i języków obcych korzystają z dobrze wyposażonych sal lekcyjnych. Wprowadzamy elektroniczny dziennik i internetowy kontakt z rodzicem. Mimo tego nie wyobrażam sobie nauczania bez osobistego kontaktu ucznia z nauczycielem.
- Kilkanaście lat pracy to dla pani wiele zmian w systemie edukacyjnym - krótsza szkoła średnia, zmiany przedmiotów, niedługo połączenie przedmiotów nauczanych między gimnazjum a szkołą średnią. Co zmieniłaby pani, mając jedno edukacyjne życzenie do złotej rybki?
- Reforma wymusza na nas dostosowanie się do ustalonych zmian, które na początku budzą wiele kontrowersji. Przyzwyczailiśmy się do nowości. Żeby dostosować się do potrzeb rozwijającej się techniki, wymagającego rynku, a tym samym naszego klienta, musimy być otwarci i w każdej zmianie szukać dobrych stron. Kieruję szkołą stricte techniczną, dlatego wymarzonym rozwiązaniem byłoby rozdzielenie egzaminu maturalnego i zawodowego. Kilka lat temu ministerstwo wyszło z taką propozycją. Klasa trzecia technikum miała się kończyć egzaminem maturalnym, a w czwartej uczniowie mieliby czas na przygotowanie się tylko do egzaminów zawodowych. Szkoda, że te plany nie zostały zrealizowane.
- Rozmawiamy w szczególnym dla pani roku jubileuszu zawodowego. Co przez tyle lat motywowało panią do pracy?
- Wcale nie kształciłam się do wykonywania zawodu nauczycielskiego. W pewnym momencie mojego życia stanęłam przed propozycją pracy w szkole i zdecydowałam się na nią. Odkryłam w sobie to wszystko, o czym mówiłam wcześniej. Pasja, zaangażowanie i misja towarzyszą mojej pracy. Czuję radość ze spotkań z uczniami. Towarzyszy mi satysfakcja z ich sukcesów, dobrych ocen, zdanych egzaminów. Szczególnie miłe są spotkania po latach, kiedy słyszymy od absolwentów: „dziękuję”. Dzięki pracy w szkole mogę się realizować, bo ją - najzwyczajniej w świecie - lubię.
Jadwiga Braniewska - absolwentka Wydziału Inżynieryjno-Ekonomicznego Przemysłu na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu.
Od 1 września 1994 nauczycielka w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 przy ul. 3 Maja.
Od 1997 wicedyrektor, a od 2008 dyrektor placówki.
Uczy przedmiotów ekonomicznych. Jest także egzaminatorem na państwowych egzaminach, potwierdzających kwalifikacje w zawodzie „technik handlowiec”
Napisz komentarz
Komentarze