- Podróżując pomiędzy wioskami, nietrudno zauważyć, że drogi w gminie są w złym stanie. Na to narzeka prawie każdy sołtys. Co stoi na przeszkodzie w remontowaniu dróg?
Reklama
W gminie Domaniów jest 21 sołectw. Od lutego do czerwca tego roku gościliśmy u siedemnastu sołtysów. Poznaliśmy ich obawy i bolączki - o tym rozmawiamy z wójtem Markiem Chudym
- Gminne drogi są naprawiane w miarę posiadanych środków finansowych. W ubiegłym roku realizowaliśmy większą inwestycję w tym zakresie i przeprowadziliśmy szereg remontów nawierzchni. Natomiast te drogi, na które najwięcej narzekają mieszkańcy, należą do powiatu i województwa, gdzie gmina może tylko współfinansować inwestycję. Na początku czerwca powiat wyremontował drogę do Grodziszowic. Droga Pełczyce-Brzezimierz-Goszczyna jest wojewódzka, więc sami nic nie możemy tam robić. Z Urzędem Marszałkowskim mamy porozumienie w sprawie Pełczyc. Jest przygotowana dokumentacja na naprawę tego odcinka, będziemy partycypowali w kosztach remontu. Gmina ma swoje potrzeby, które realizuje w pierwszej kolejności. Nie można obciążać nadmiernie budżetu, naprawiając drogi, niebędące pod naszą opieką. Marszałek ma większe możliwości finansowe. Obecnie są remontowane drogi w okolicach Brzezimierza. Rozmowy w tej sprawie trwały pół roku.
- Czy podobnie ma się sprawa z chodnikami?
- Tak, właścicielem chodnika jest właściciel drogi. Półtora roku trwało przygotowanie dokumentacji na budowę chodników w Pełczycach. Obecnie jesteśmy na etapie wyłaniania wykonawcy tych prac. Niedawno sołtys Brzezimierza złożył podobny wniosek. Musimy najpierw podpisać stosowne porozumienie z województwem, a dopiero potem można przygotowywać dokumentację. Gmina jest w stanie pokryć około 40% kosztów takiej inwestycji. Z powiatem porozumieliśmy się na temat chodnika w Kończycach. Koszt tej inwestycji podzielimy między sobą na pół. Jeżeli starostwo wyrazi zgodę, to będziemy chcieli zrobić tak samo z chodnikiem w Skrzypniku.
- Pojawiła się sugestia, aby utwardzić drogę polną, dawne torowisko, pomiędzy Kucharami a Domaniowem. To miałoby zredukować koszty szkolnych autobusów, kursujących pomiędzy tymi wioskami. Czy taka inwestycja byłaby opłacalna?
- Ta droga należy do powiatu. Kilka lat temu wyrównaliśmy ją i utwardziliśmy, ale aby były jakieś efekty, koszt remontu musiałby wynieść około 2 milionów złotych.
- Wiele mniejszych wiosek - Radłowice, Gęsice, Kurzątkowice, Kuchary, Radoszkowice - nie ma własnej świetlicy. Mieszkańcy bardzo chcą, aby w ich wsi było miejsce, gdzie mogliby się spotykać. Wielu wskazuje na popularne w ostatnim czasie metalowe kontenery, pełniące rolę małych świetlic. Czy mieszkańcy mniejszych wiosek mogą liczyć na takie rozwiązania?
- Chcieliśmy wyposażyć wioski w świetlice kontenerowe, ale konserwator zabytków narzucił nam wymóg, że dach powinien być spadzisty, a nie płaski. Dlatego przestaliśmy się nimi interesować i obecnie rozważamy budowy małych obiektów. Mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość. W Radłowicach staramy się o pozyskanie terenu pod budowę. Natomiast mamy przygotowany projekt świetlicy w Wyszkowicach. Jeżeli będziemy mieli place pod budowę kolejnych świetlic, to możemy w przyszłości stawiać takie obiekty. Do tego dochodzą ograniczenia finansowe. Obecnie musimy przeznaczyć dużo pieniędzy na budowę oczyszczalni ścieków. Dlatego świetlicę w Wyszkowicach chcemy zbudować za pieniądze pozyskane z programu obszarów wiejskich.
- Radni odrzucili uchwałę w sprawie budowy świetlicy w Wyszkowicach.
- Spróbujemy jeszcze raz przekonać ich do tego projektu. Trzeba dać ludziom czas, aby wszystko przemyśleli. Jeżeli radni zaakceptują ten projekt, będziemy budowali następne takie świetlice. Czasem bardziej będzie się opłacało wybudować nową niż remontować starą. W Grodziszowicach świetlica jest wyłączona z użytkowania. Oprócz gminy jest jeszcze prywatny współwłaściciel. W remont trzeba byłoby włożyć tyle pieniędzy, ile kosztowałby nowy obiekt. A na taką budowę moglibyśmy dostać środki unijne. Chciałbym, żeby wszystkie wsie miały świetlice i wyremontowane drogi, ale to zależy od możliwości finansowych gminy. W przypadku pozyskiwania środków zewnętrznych musimy najpierw wyłożyć swoje pieniądze, żeby potem nam je zwrócono. Zachęcam wszystkich, do składania wniosków o dofinansowanie i tworzenia stowarzyszeń, podobnie jak to jest w gminie Jelcz-Laskowice. To naprawdę może się opłacić.
- W Chwastnicy, Kurzątkowicach oraz Gostkowicach brakuje placów zabaw dla dzieci. W Wierzbnie jest osiedlowy, ale to za mało na wioskę liczącą około tysiąca mieszkańców.
- Problem z placami zabaw w tych miejscowościach jest związany z brakiem odpowiednich gruntów. W Kurzątkowicach musimy najpierw zrekultywować teren. W mniejszych wioskach się będziemy starali wstawić urządzenia. Przynajmniej kilka podstawowych, takich jak piaskownice i huśtawki. Będziemy się starali uzyskać na to pieniądze z programu Urzędu Marszałkowskiego - Małej Odnowy Wsi. W Chwastnicy dawno byłby plac zabaw, ale należy uregulować sprawy geodezyjne. Podobnie jest w Jankowie. Natomiast w Gostkowicach walczę już ponad 5 lat o teren na plac zabaw. Mam nadzieję, że w końcu uzyskamy go w tym roku, ale to nie ode mnie zależy, lecz od właściciela gruntu. W Wierzbnie, wbrew pozorom, też brakuje terenu na plac zabaw. Znaleźliśmy przy szkole mały skrawek ziemi należącej do gminy i tam możemy ustawić urządzenia, ale dużo ich się nie zmieści.
- W Wyszkowicach, Kucharach oraz Gostkowicach nie ma kontenerów na szkło i plastik. Natomiast sołtysi wielu wiosek, w których są takie pojemniki, narzekają na firmę zabierającą odpady.
- Firma miała postawić w tych wioskach kontenery. To, że śmieci są rzadko wywożone, nie jest tylko naszą przypadłością, bo dotyczy całego powiatu. Dopóki nie ma konkurencji, nie mamy wpływu na działania tej firmy. Można byłoby zerwać umowę, ale wtedy plastikowe butelki paliliby ludzie w piecach.
- Pani sołtys Wierzbna jest szczęśliwa z powodu mającej powstać hali sportowej. Natomiast sołtys Goszczyny czeka na boisko wielofunkcyjne. Czy przygotowania do tych inwestycji idą zgodnie z planem?
- Ciągle staramy się pozyskać środki na budowę hali w Wierzbnie. Nie ukrywam, że dostaliśmy 2,5 miliona dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego, ale przy budowie takiego obiektu to trochę za mało. Jeżeli gmina miałaby dołożyć resztę, byłoby to dla nas za duże obciążenie. Dlatego wciąż szukamy pieniędzy na tę inwestycję. Mam nadzieję, że w tym roku zaczną się prace ziemne na placu, gdzie ma stanąć hala. W Goszczynie wniosek na budowę był przygotowany, dopóki nie spojrzeliśmy na mapę. Okazało się, że przez środek tego terenu przebiega rurociąg. Trzeba będzie go poprowadzić inną stroną i wtedy powstanie boisko w Goszczynie.
- W tym roku podcięto drzewa przy kościele w Domaniowie oraz Jankowie. Są osoby, które twierdzą, że zrobiono to w sposób niefachowy i większość tych roślin zginie.
- Te wycinki przeprowadzono na wniosek księdza proboszcza. Z tych drzew leciały gałęzie, powodowały szkody, liście zatykały odpływ wody z rynien. Poza tym były już stare i spróchniałe. W Wierzbnie trzeba będzie wyciąć całą aleję drzew.
- W niektórych wsiach jest wiele budynków po dawnym pegeerze, w większości zaniedbane, walące się, stwarzają niebezpieczeństwo. Tak jest w Polwicy. Co powinni z tym zrobić sołtysi?
- Należy ustalić właściciela danego terenu i przedstawić mu problem. Właściciel odpowiada za stan techniczny budynku. Problem może wynikać z tego, że część budynków jest zabytkową zabudową folwarczną i nie można ich remontować bez nadzoru konserwatora zabytków.
- Czy w ostatnich latach zrealizowano jakąś inwestycje, z której jest pan szczególnie zadowolony?
- Cieszy mnie wszystko, co się udało, nawet te najmniejsze sprawy. Ostatnio przeglądaliśmy ranking samorządów. Przy tej okazji obliczyliśmy, że średnio na jednego mieszkańca udało nam się pozyskać z zewnątrz około 1000 złotych. Wynik jest dobry. Niektóre gminy pozyskują około 100 złotych. Sama oczyszczalnia ścieków to będzie 6 milionów złotych. Kiedy ją wybudujemy, zajmiemy się kanalizacją. To nasze największe wyzwanie i trochę potrwa, ale mamy nadzieję, że skończymy to do 2015 roku.
Tekst i fot.:
Piotr Turek
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze