Oława
Chodzi nie o ilość, lecz o jakość
- Co to są rodziny zaprzyjaźnione?
- To rodziny, których członkowie wspierają działania wychowawcze placówki. Oławski Dom Dziecka szuka takich osób, które zechcą się zająć naszymi wychowankami i wesprzeć ich. Rodziny mogłyby brać dzieci na weekendy do domu, na popołudnia w tygodniu, na święta i na spacery. To byliby dla dzieci tzw. wujkowie i ciocie, mogliby im pomagać i wspierać w trudnych sytuacjach. Dzieci czułyby się wtedy dowartościowane.
- Skąd się wziął pomysł, aby zwrócić się do ludzi z taką propozycją?
- Potrzeba wyszła od dzieci i wynikała z tego, że niektórzy wychowankowie mają mniejszy kontakt z rodziną. Kiedy przychodzi czas wolny, szczególnie młodsze dzieci pragną obecności bliskiej osoby. Mamy i ojcowie wychowanków sami przeżywają trudności i na ten czas nie potrafią zająć się w sposób dostateczny swoimi dziećmi, są pozbawieni praw rodzicielskich, bądź mają je ograniczone lub zawieszone. Jednak to nie przeszkadza, aby kontaktowali się ze swoimi pociechami. Brak tego kontaktu wynika z tego, że rodzina nie radzi sobie z własnymi problemami, jest dysfunkcyjna, nie potrafi zapewnić tej więzi i bliskości, jakiej potrzebuje dziecko.
- Dla jakich dzieci szukane są zaprzyjaźnione rodziny?
- Szukamy takich rodzin dla wychowanków, którzy chodzą do szkoły podstawowej, mniej więcej od III do VI klasy. Takie dzieci chcą mieć rodzinę, czują potrzebę bliskości z innymi. W naszej placówce jest sześć takich osób.
- Jakie warunki musi spełnić rodzina, żeby została zaakceptowana?
- Chętni wezmą udział w spotkaniu z pedagogiem. Podczas rozmowy zbadamy potrzeby i motywacje takich rodziców. Przeprowadzimy także wywiad środowiskowy. Na tej podstawie zobaczymy, czy rodzina kwalifikuje się do tego, aby wziąć pod opiekę wychowanka domu dziecka.
- Czy rodzina musi spełniać jakieś specjalne warunki? A co z samotnymi rodzicami, którzy chcieliby zaopiekować się dziećmi?
- Nie ma jakichś szczególnych warunków, oprócz etapów rekrutacji, które przedstawiłam wyżej. Istnieje możliwość, że kandydaci zechcą być rodziną zastępczą dla dziecka, wtedy procedury są trochę inne. Dorośli muszą otrzymać pozytywną opinię ośrodka opiekuńczo-adopcyjnego. Rodziną zaprzyjaźnioną mogą być także osoby samotne, nie ma żadnych przeciwwskazań.
- A co będzie, jeżeli dziecko się przyzwyczai do takiej rodziny, a ona później przestanie je odwiedzać i ograniczy z nim kontakt? Nie jest to ryzykowne przedsięwzięcie?
- Takie ryzyko zawsze istnieje, jednak właśnie po to są spotkania i rozmowy z kandydatami. Ważne jest, aby uświadomili sobie, że ich decyzja niesie za sobą wielką odpowiedzialność i konsekwencje. Rodzice muszą być pewni, aby dzieci nie przeżyły rozczarowania. Nie może być tak, że dziecko, które potrzebuje bliskości, znajduje taką rodzinę zaprzyjaźnioną, jednak ona po kilku miesiącach nudzi się i odchodzi. To nie może być jak z bohaterką opowiadania Elizy Orzeszkowej „Dobra pani”. Gdy jest mała, każdy się nią interesuje, a gdy dorasta i zaczyna sprawiać jakieś problemy - wtedy się ją zostawia. Ważne są także konsekwencja i systematyczność, np. jeżeli rodzina zadeklaruje, że będzie odwiedzać dziecko raz w tygodniu, to ważne, żeby tak robiła. Nie ukrywamy, że zależy nam, aby kontakt wychowanka z rodziną był jak najdłuższy - najlepiej aż do jego pełnoletniości lub opuszczenia murów domu dziecka.
- Co będzie, jeżeli dziecku się nie spodoba wybrana dla niego rodzina?
- Oczywiście, taki wariant też bierzemy pod uwagę. Będziemy organizowali spotkania przy udziale wychowawcy i pedagoga, aby dzieci poznały się z rodzinami. Wtedy będą wiedzieć, czy rodzina jest zainteresowana i jak dziecko podchodzi do kandydatów na przyszłych opiekunów. Wiadomo, jak to w życiu, nie wszystko musi wszystkim odpowiadać, ale nie będziemy robić nic na siłę. Jeżeli nic nie wyjdzie z takiego kontaktu, będziemy szukali dalej. Dla nas będzie sukcesem nawet jedna znaleziona rodzina, która zechce zaopiekować się naszym wychowankiem. Nie chodzi o ilość, lecz o jakość.
Napisz komentarz
Komentarze