Lecieli z Warszawy, serca Polski, do wielu tysięcy polskich serc, spoczywających w katyńskim lesie. Nie dolecieli, ale potężnym echem leci na cały świat prawda o Katyniu. To pierwszy efekt, odbijający się zarówno w Rosji, jak i na całej kuli ziemskiej. Równie ważny - to jedność narodowa w następnych dniach po tym straszliwym wydarzeniu. To wielka zmiana polskiego klimatu - na najwyższym szczeblu i całkiem na dole. Powiało normalnością również w miastach i wsiach oławskiego powiatu.
Majestat śmierci prawie stu ofiar z najwyższych władz państwowych, wojskowych, kościelnych i innych osób wstrząsnął każdym. Uprzytomnił, jak marne nad marnościami jest argumentowanie swoich racji kubłami pomyj, wylewanych na kogoś, z kim się ktoś nie zgadza lub ma inne zdanie. Tu Opatrzność pokiwała nam palcem: - Polacy, źle się bawicie, nie tędy droga!
Zatem powiązanie symboliki miejsca wypadku, jego uczestników, a także pierwszych efektów w skali kraju i świata - to chyba uzasadnienie Boskiego wyroku. Gdyby nawet cały wykłócający się parlament i wszyscy nasi władcy zginęli gdzie indziej, to świat nie poznałby prawdy o Katyniu. Nie byłoby tych zmian na różnych szczeblach, poziomach i w środowiskach. Miejmy nadzieję, że poprowadzą w dobrą stronę. To byłaby wielka łaska Opatrzności.
Stało się jak się stało, jest jak jest. Jak będzie - zależy nie tylko od szczytów władzy. - Bądź wola Twoja - wspominamy w modlitwie, ale to tylko słowa. A czyny? Żadna wiara, żadna moralność nie uczy budowania nienawiścią, brakiem szacunku i podobnymi objawami. Przed tym przestrzegał Chrystus, także największy z Polaków - Jan Paweł II. On też, podobnie jak 96 osób z prezydenckiej wyprawy do Katynia, zakończył życie przed niedzielą Miłosierdzia Bożego. To zwyczajny zbieg terminów, czy też zadziwiający symbol, zrządzenie Opatrzności?
W ostatnich latach zachłystywaliśmy się prezentowaną nam i uprawianą walką w stylu wolnoamerykanki, w której wszystkie chwyty dozwolone. Czasem i tu, w Oławie, Jelczu-Laskowicach, w każdej wsi, nawet wśród sąsiadów i najbliższych. Wyciągnijmy osobiste wnioski. Nie nawiązujmy do metod, stosowanych przez tych, których dziełem jest polski Katyń sprzed siedemdziesięciu lat. Nie godząc się z kimś lub czymś, nie zatracajmy szacunku dla papieskiej ideologii miłości, pojednania i wybaczenia. Prywatnie, osobiście, posłuchajmy Opatrzności. To, co dalej - jest także w rękach każdego mieszkańca ziemi oławskiej. Niech i w naszym powiecie mocniej promieniuje Boże miłosierdzie od każdego z nas - nie tylko z obrazów i z kościoła pod tym wyzwaniem. Postępujmy godnie i nawet przy różnicy zdań szanujmy się nawzajem…
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze