Oława
W obronie drzew
Mieszkańcy, którzy 1 lutego byli świadkami wycinki drzew za ich blokiem, nie przypuszczali, że pracownicy Zarządu Dróg Miejskich i Zieleni wytną też ogromną lipę. Kiedy drzewo runęło na ziemię, wśród sąsiadów zawrzało. Byli pewni, że to jakiś spisek, a lipę wycięto, żeby przed budynkiem wybudować parking.
Poszli na spotkanie z burmistrzem, tam dowiedzieli się, że Franciszek Październik nie wydawał żadnej decyzji w sprawie budowy nowego parkingu, a na ten rok nie planuje tam żadnych prac. Obiecał mieszkańcom, że zajmie się sprawą i powie, dlaczego wycięto lipę. Szef miasta poprosił odpowiedzialnych za wycinkę o złożenie wyjaśnień. Tłumaczyli się: wiceburmistrz Zenon Leja, naczelnik wydziału Gospodarki Komunalnej Mieszkaniowej i Ochrony Środowiska Bogusław Jazienicki, szef Zarządu Dróg Miejskich i Zieleni Tadeusz Ceglarek.
- Wszyscy potwierdzili, że myśl o powstaniu parkingu w podwórku pojawiła się na spotkaniu z zarządcą wspólnoty BLD - mówi sekretarz miasta Ewa Szczepanik. - To zarządca wystąpił o zorganizowanie spotkania z mieszkańcami w sprawie „zapomnianego podwórka”. Na tym spotkaniu napomknął coś o parkingu, ale już wtedy zaznaczono, że od pomysłu do realizacji jest daleka droga. Efektem spotkania była wizja terenu i wtedy stwierdzono, że rosnące tam drzewa są chore i stwarzają zagrożenie.
W pierwszej wersji wśród drzew wyznaczonych do wycinki była również lipa. Jednak po dłuższych rozmowach zadecydowano, że nie jest w złym stanie i wystarczy ją tylko przyciąć. Na decyzji starostwa, na działce przy ulicy 3 Maja do wycinki zaznaczono robinię akacjową, orzech włoski, głóg jednoszyjkowy i morwy białe. Lipa miała zostać. Potwierdziły się więc nasze przypuszczenia z artykułu „Lipne ścięcie”, że pracownik ZDMiZ popełnił błąd i z rozpędu wyciął drzewo.
- W decyzji starostwa były różne drzewa, wśród nich lipa drobnolistna, tyle że rosnąca na działce przy ulicy Młyńskiej - mówi Ewa Szczepanik. - Pracownik błędnie zasugerował się listą, zobaczył, że na 3 Maja też rośnie lipa i ją wyciął. Nie ma to żadnego związku z powstaniem parkingu, to była zwykła pomyłka. Ten teren trzeba teraz bardzo dobrze zagospodarować, ale wcale nie jest powiedziane, że tam będzie parking. Raczej podwórko do zabawy dla dzieci z pobliskich bloków.
Burmistrz wystąpił o wyciągnięcie służbowych konsekwencji. Tadeusz Ceglarek z ZDMiZ nałożył na swojego pracownika karę nagany.
Po pechowej wpadce Franciszek Październik zobowiązał pracowników do natychmiastowego uzupełnienia procedur, związanych z wycinką drzew. Mapka, którą otrzymują wycinający, ma być dokładniejsza, dobrze oznakowana i czytelna, drzewa znakowane w sposób stały, a w przypadku usuwania dużych i cennych będzie zlecane dendrologowi opracowanie opinii.
Teren, na którym stała ogromna lipa, należy do miasta. Za bezprawną wycinkę drzew grożą ogromne kary pieniężne. Według ekspertów za wycinkę lipy o takich rozmiarach, jak ta z 3 Maja grozi około 300 tysięcy złotych kary na konto gminnego funduszu ochrony środowiska.
- W celu wymierzenia kary pieniężnej wszczęto postępowanie administracyjne - tłumaczy Piotr Łuciw z Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym. - Dla dobra postępowania nie mogę powiedzieć nic więcej, ale kara za wycinkę na pewno będzie i poniesie ją miasto.
Agnieszka Herba
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze