Oława
Konserwacja dokumentów
W 1996 roku, z okazji beatyfikacji Bernarda Lichtenberga, w parafii Piotra i Pawła zorganizowano małą wystawę. Po zamknięciu przekazano wiele eksponatów do Oławskiej Izby Muzealnej, w tym ponad 20 kartonów dokumentów. - Wiele z nich jest zniszczonych - mówi Marta Możejko. - Niektóre były pokryte pleśnią. Praca przy tych dokumentach mogłaby być szkodliwa dla zdrowia. Z tego powodu nie chcieliśmy ich ruszać przed poddaniem fumigacji. Fumigacja to dezynfekcja gazem.
Dezynfekcja
- Wiosną zeszłego roku przekazano dokumenty do pracowni konserwacji zbiorów Ossolineum we Wrocławiu - mówi Marta Możejko. - Jest to najnowocześniejsza na Dolnym Śląsku technologia oczyszczania zbiorów. Wszystkie dokumenty w kartonach wkłada się do specjalnej komory fumigacyjnej, stamtąd najpierw wysysa się powietrze. Potem jest wtłaczany tlenek etylenu, tworzący ciśnienie 800 milibarów. Po 25 godzinach jest odsysany i spalany w katalizatorze, żeby nie zostało nic ze szkodliwych pleśni, grzybów i mikroorganizmów. Na koniec piętnastokrotnie filtruje się dokumenty czystym powietrzem, w celu wyeliminowania resztek tlenku. Potem jeszcze tygodniowa kwarantanna. Dezynfekcja naszych dokumentów trwała miesiąc.
<p>SkanowaniePo zdezynfekowaniu wybrano najstarsze, najdelikatniejsze dokumenty dużego formatu, których w Oławie nie można było zeskanować. Ponownie wysłano je do Wrocławia, tym razem do pracowni firmy Digital Center przy Ossolineum. - Tam za pomocą specjalnego skanera stworzono wersje elektroniczne starych dokumentów - opowiada Marta Możejko.
- Światło tych urządzeń jest bezpieczne dla starego papieru, druku oraz atramentu. Nie emituje promieniowania ultrafioletowego i podczerwonego. Naświetlanie jednej strony trwa od jednej do trzech sekund.
W taki sposób przeniesiono do wersji cyfrowej około dwudziestu procent całego oławskiego archiwum. Skany zmieszczono na 7 płytach CD w wersji PDF, 71 w wersji Tiff i jednej DJVU. - Budżet biblioteki nie pozwala pokryć kosztów digitalizacji wszystkich naszych dokumentów - mówi. - Dotychczasowe skanowanie sfinansował Urząd Miejski. Mamy nadzieję, że w przyszłości dostaniemy fundusze na cyfrowe przetworzenie reszty archiwum. Digitalizację naszych zbiorów wykonano w ciągu pięciu miesięcy. W tym samym czasie skanowano m.in. dzieło Kopernika „O obrotach sfer niebieskich” z 1543 roku, rękopis „Pana Tadeusza”, rękopisy Fredry i Konopnickiej. Dokumenty nowsze i mniejszych formatów skanujemy u siebie. Jest to bardzo czasochłonne i wymaga złożonej obróbki elektronicznej.
Dzięki digitalizacji będzie można przetłumaczyć stare dokumenty bez potrzeby sięgania po oryginały. Marta Możejko twierdzi, że to doskonała okazja, aby dowiedzieć się czegoś nowego o historii miasta. W przyszłości część archiwum będzie dostępna w bibliotece cyfrowej.
Piotr Turek
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze