Duży pług pozsuwał śnieg na pobocze oraz na część chodnika, więc z ostrożną jazdą nie ma większych kłopotów. To się zgadza z miejskim regulaminem i specjalnym zarządzeniem wojewody. Wszystkie władze wszędzie o tym wspominały.
Przepisy zobowiązują do szybkiego usuwania śniegu z ulic i także z chodników, a z tym jest różnie. Niektórzy właściciele lub użytkownicy oraz zarządcy obiektów przyległych do chodnika zadbali bez zwłoki, a inni nie. Niestety, właśnie na najbardziej uczęszczanych miejskich trasach - 3 Maja, Strzelnej, fragmentach Chrobrego i 1 Maja. Są różni właściciele posesji, ale czy to przechodnie mają szukać odpowiedzialnych, mobilizować, karać?
Pod Urzędem Miejskim zrobiono szybko na cacy, ale żeby było śmieszniej - przed siedzibą Straży Miejskiej nikt się nie splamił normalnym odśnieżeniem chodnika. Przecież sami sobie nie wypiszą mandatu…
Mimo że po 10 stycznia śnieg już mocno nie sypał, mieszkańcy Oławy musieli brnąć przez kilkunastocentymetrową warstwę kopiastego śniegu. Zapachniało kulturą, bo stosowano taneczne kroki - starsi w postaci wynaturzonego tanga, młodsi w nowoczesnych rytmach. Żal było patrzeć na młode mamy, pchające po takim śniegu wózek z dzieckiem. To na pewno nie spacery, lecz jakaś życiowa konieczność. Tak przez kolejne dni. Tylko śnieg coraz brudniejszy...
Bez echa pozostało piątkowe przekazanie nawału czytelniczych pretensji i próśb osobom kompetentnym w miejskich sprawach komunalnych. Może to jednak z powodu soboty i niedzieli? Pewnie nie chcieli bezcześcić tych wolnych dni chodnikowym płużkiem, choć w SM „Odra” potrafili sobie poradzić. 18 stycznia zaczęło się topić, zalewało przejścia dla pieszych, ale znów chwycił mróz i teraz jeszcze trudniej chodzić po zmrożonych nierównościach. Do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić...
Synoptycy wróżą dłuższą zimę. W poprzednich latach, jeśli było trzeba, płużek bezzwłocznie przecierał zaśnieżone ciągi w całym mieście. Teraz jest postęp. Do tyłu. I niektórzy nawet wstydzić się już nie potrafią, nie szanując mieszkańców oraz swoich zarządzeń. Wystarczy, że o tym mówią i piszą? Na dopilnowanie obowiązków zabrakło czasu, chęci, możliwości? A może te ostre nakazy utrzymania zimowego porządku były również za ciężkie i obsunęły się tym kompetentnym z głowy do dolnej części pleców?
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze