Niełatwo odróżnić świńską od innych, ale każda zawsze jest groźna po zlekceważeniu charakterystycznych objawów. Wysoka gorączka, dreszcze, ból gardła, suchy kaszel i kichanie, katar, ogólne osłabienie, bóle mięśni i stawów. Czasem tylko niektóre z tych dolegliwości. Jeśli się nasilają - nie wolno długo czekać, lecząc się samemu. Trzeba trafić do lekarza. On będzie wiedział, co dalej. Sęk w tym, że przed lekarskimi gabinetami w Oławie i Jelczu-Laskowicach też można kogoś zarazić, albo „podłapać” wirusy grypy, wedle zasady „podaj dalej!”.
Warto zadbać o maksymalne ograniczenie tej zasady. To bardzo proste i znacznie tańsze niż szpitalne leczenie grypy, a szczególnie tej świńskiej. Lepiej darować sobie lub ograniczać przebywanie tam, gdzie zwykle bywa wiele osób. Wirusy łatwo przeskakują metr i więcej, żyją podobno najwyżej dobę w oczekiwaniu, żeby trafić pośrednio, nawet poprzez ubrania, od człowieka do człowieka. Wszędzie, nawet na ulicy, w dużych sklepach, także na imprezach, spotkaniach itp. Jest duży problem w placówkach oświatowych, bo wedle krajowej statystyki około 80 procent zgłoszonych zachorowań typowych dla grypy stanowią osoby w wieku od 6 do 14 lat, czyli najbardziej ruchliwe i najmniej odporne.
Imprez u nas maluśko (tym razem na szczęście!), ale pustawe supermarkety w ostatnich dniach świadczą, że oławianie i jelczanie już doceniają zasadę rzadszych spotkań w tłumie. Nie mogą jej stosować dojeżdżający autobusami, więc takim mogą służyć maseczki bawełniane, które też należy często zmieniać na nowe. Natomiast wszyscy powinni staranniej zasłaniać usta i używać jednorazowych chusteczek higienicznych przy kaszlu, kichaniu, wycieraniu nosa, a po użyciu natychmiast wyrzucać.
Bardzo ważne jest częste mycie rąk (także twarzy) mydłem i ciepłą wodą - w domu i wszędzie, gdzie to możliwe. Witanie się i całowanie to też ryzyko, bo chory zaraża już przez dwa dni przed wystąpieniem objawów grypy. Często przewietrzajmy mieszkania w ciągu dnia, a także pomieszczenia w pracy.
Oprócz stosowania lekarstw warto pamiętać o naturalnych miksturach, szczególnie z miodu, cytryny, czosnku i cebuli. Że czosnek źle pachnie? Prawda, ale lepiej „poczosnkować” niż ciężko pochorować. To znany od wieków lek naszych praojców. Dodawali do tego krztynę mocnego składnika, o którym nie wspomnę ze względu na dzieci i młodzież. Natomiast szczepienia to świetna sprawa, jednak dla niektórych kontrowersyjna. Kto chce i może (a warto chcieć!) - niech się zaszczepi.
To niektóre z wielu rad, jakich pełno dookoła. Krótko mówiąc - zadbajmy o siebie, nie dajmy się grypie. Jeśli poczujemy się źle - nie lekceważmy tego. Nie pobodły nas na ziemi oławskiej wściekłe krowy, nie daliśmy się ptasiej grypie, to i świńskiej nie folgujmy…
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze