Pełczyce
Skarga mieszkańców
- Tu czasem wjeżdżają ciężarówki z przyczepami, ważące kilkadziesiąt ton - twierdzi Witold Niedźwiecki. - Młodzi kierowcy potrafią jeździć po tych dziurach 40 km/h. Mamy wtedy jeden tuman kurzu i wszystko się trzęsie. Blok pękł na pół. To nie jest droga przystosowana do takiego ruchu.
Niedźwiecki domagał się od wójta Marka Chudego ustawienia znaku zakazującego wjazd pojazdów powyżej 3,5 tony. Wójt skierował sprawę do Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego. Urzędnicy starostwa nie wyrazili zgody na ustawienie znaku.
Mieszkańcy bloku powtarzają, że Bojakowski obiecywał zrobienie drogi i wybudowanie parkingu dla nich. Tymczasem utwardził odcinek tłuczniem, podnosząc nawierzchnię o kilkadziesiąt centymetrów. - Od tamtej pory woda zaczęła ściekać z podwyższonej drogi i zalewać nam piwnice - skarży się Niedźwiecki. - Przedstawiłem wójtowi żądanie przywrócenia drogi do poprzedniego stanu, ale on jakby nie przyjmował tego do wiadomości.
Ponieważ pan Witek nie uzyskał wsparcia wójta, postanowił przystąpić do działania. Zrobił wykop przez środek drogi, aby woda odpływała na drugą stronę. - Myślałem, że jak przekopię tę drogę, to mieszkańcy poprą mnie i razem staniemy do walki - wyznaje.
Reakcja była nieco inna. Sąsiad zadzwonił na policję, a Niedźwieckiemu groziła rozprawa przed sądem i mandat za zniszczenie gminnej drogi. Cóż było robić? Wziął taczkę i razem z synem wyrównali nawierzchnię. - Ale ja im nie popuszczę! - odgraża się niepokorny mieszkaniec Pełczyc. - A dlaczego Bojakowski nie zrobi wjazdu od drugiej strony, z drogi na Strzelin, już poza granicami wioski? Ma tam wystarczająco dużo miejsca.
Zbigniew Bojakowski zaprzecza, że składał obietnice zrobienia drogi. Informuje, że nie ma wpływu na to, że jest położona powyżej posesji, bo tak było już od dawna. Przedsiębiorca rozważa wybudowanie nowej drogi, wtedy gdy będzie opracowany plan przestrzenny dla Pełczyc.
Wójt Chudy ucina sprawę: - Droga jest wyrównana, nie wiem o co chodzi panu Niedźwieckiemu? Na pytanie, czy będzie domagał się od Bojakowskiego obniżenia powierzchni, odpowiedział, że nie ma takiego prawa, jeżeli prace zostały wykonane zgodnie z poziomicami. - Ale nie wiem, czy tak się stało, bo drogi jeszcze nie odebrano, nie wiem jak to teraz wygląda, ja w teren nie jeżdżę, od tego są pracownicy - zakończył rozmowę wójt.
Tekst i fot.: Xawery Piśniak
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze