31 lipca odbyło się spotkanie w urzędzie gminy, na którym podjęto te ustalenia. Uczestniczyli w nim wójt Ryszard Wojciechowski, jego zastępca Zbigniew Pryjda, dyrektor Zespołu Szkół Artur Szpineta, dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty Stanisław Górka, właściciel siłowni Stanisław Szymański, przewodniczący Rady Gminy Dariusz Witkowski oraz radni z Bystrzycy: Paweł Bubała, Edward Białowąs i Tadeusz Drozdowski. Zabrakło przedstawicieli rodziców.
- Porozumienie jest moim osobistym sukcesem - szczyci się Wojciechowski. - Pan Szymański musi opuścić dotychczas używane pomieszczenie, ale nie pozbawimy kontaktu ze sportem młodzieży, która systematycznie korzystała z siłowni. Zajęcia korekcyjne mają wymiar sześciu godzin tygodniowo. Nie będzie żadnego problemu, żeby przenieść je do świetlicy. Jest ona nawet większa od salki korekcyjnej.
- To dobra decyzja - stwierdza sołtys Bystrzycy Paweł Bubała. - Szymański nie był przygotowany, aby opuścić kompleks szkolny. Poszliśmy mu na rękę, proponując przeniesienie się do hali sportowej.<br /> - Dla mnie to postanowienie nie jest zadowalające, ale zostałem przyparty do muru - mówi otwarcie dyrektor ZS Artur Szpineta.
- To nieprawda, że przeniesienie ćwiczeń korekcyjnych do świetlicy będzie bezproblemowe. Jest niebezpieczeństwo, że mogą odbywać się na korytarzu. Wszystko zależy od tego, jak ułożę plan zajęć, najwyżej będę „łatał” halą sportową. Poza tym przez zajęcie salki korekcyjnej dzieci tracą możliwość uczestniczenia w zajęciach popołudniowych, które tam się odbywały, takich jak nauka tańca, czy treningi judo.
Nowa lokalizacja siłowni nie podoba się również rodzicom. - Z tego, co słyszę, mocno to krytykują - kontynuuje Szpineta. - Jeżeli będą utrudnienia w prowadzeniu zajęć, może się zacząć burza.
Dlaczego Ryszard Wojciechowski nie chciał wysłuchać głosu rodziców na naradzie w sprawie siłowni?
- Może jeszcze miałem zaprosić Radę Sołecką i Straż Pożarną? - ironizuje wójt.
- Jeżeli robię coś dobrego, to jakie ma znaczenie, czy będą przy tym rodzice? Ten problem jest sztucznie wyolbrzymiany. Siłownia weszła już na trwałe w życie Bystrzycy, ćwiczą tam również osoby niepełnosprawne, a teraz miałbym im odbierać szansę takiej aktywności?
Ustalenia z 31 lipca nie zostały spisane. Wojciechowski zapowiada, że po przeprowadzce do hali sportowej będzie zawarta umowa między Gminnym Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji a właścicielem siłowni. Stanisław Szymański ma zostać w kompleksie szkolnym jeszcze rok. Dowiedzieliśmy się, że nosi się z zamiarem zaadaptowania na swoje potrzeby budynku po kółku rolniczym. Być może to właśnie tam przeniesie się w przyszłości.
Do salki korekcyjnej trafi tylko część sprzętu z dotychczasowej siłowni. Miejsca jest tak mało, że urządzenia lekkie, takie jak rowery czy stepperki, najprawdopodobniej będą umieszczone w hali.
Próbowaliśmy skontaktować się ze Stanisławem Szymańskim. Najpierw nie odbierał telefonu, a potem wykrzyczał do słuchawki, że nie życzy sobie, abyśmy do niego dzwonili.
Xawery Piśniak
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze