Napisała list do szefowej oławskiej biblioteki Janiny Kordys. - Jestem Polką. Od urodzenia mieszkam w Złoczowie i tu ukończyłam szkołę, potem nauka we Lwowie, praca - pisze Anna Bidna.
- W małym miasteczku, jakim jest Złoczów (ok. 25 tys. mieszkańców), bardzo ciężko znaleźć pracę w moim zawodzie. Pracowałam w różnych bibliotekach Lwowa.
Obecnie nie pracuje, zajmuje się sprawami polonijnymi. Współpracuje z czasopismami katolickimi “Źródło” z Krakowa, “Radość wiary” ze Lwowa, “Krynica” z Kijowa. Zamieszcza tam artykuły o tematyce kresowej oraz o cmentarzach, które są w opłakanym stanie.
Jest w Złoczowie stary polski cmentarz, który nie został zdewastowany i nadal trwają tam pochówki. Cmentarz z każdym rokiem popada w coraz większą ruinę. Wszystkie piękne grobowce są już prawie zrównane z ziemią. Ludzie stawiają na polskich grobach nowe grobowce.
- Cmentarz liczy ponad 100 lat, bardzo lubię to miejsce, ale łza się w oku kręci na ten widok - pisze złoczowianka. - Rozgarniając bluszcz i opadłe liście, można tam natrafić na liczne secesyjne nagrobki z kunsztownymi reliefami i epitafiami. Polskie ślady na tej ziemi spotyka się niemal na każdym kroku, chociaż czas wymazał wiele i pozmieniał... W miarę możliwości staram się porządkować polskie groby. Opiekuję się m.in. zbiorową mogiłą, w której spoczywają Polacy pomordowani przez NKWD w czerwcu 1941. Leży tam m.in. mój świętej pamięci wuj Antoni Bidny, zamordowany tylko dlatego, że był Polakiem. Opiekuję się też mauzoleum, gdzie spoczywają Polacy pomordowani w latach 1918 - 1919. Mam zamiar wydać w języku polskim przewodnik po tym cmentarzu “Ocalić od zapomnienia”. Już mam 50 zdjęć, wybrałam najciekawsze groby i te, które jako tako mają jeszcze wygląd. Mam bardzo mało materiałów o tym cmentarzu. Poszukiwałam m.in. w archiwum Złoczowa i Lwowa, ale wszędzie brak informacji. Dowiedziałam się, że podobno w Oławie ktoś ma informacje o złoczowskim cmentarzu. Byłabym bardzo wdzięczna o udostępnienie mi ich. Szukam też sponsora, aby wydać ten przewodnik, bo sama nie mam odpowiednio dużych środków. Sprawa wydania przewodnika bardzo leży mi na sercu. Czuję się odpowiedzialna przed historią naszych przodków, a tu każdy grób to dawna historia Złoczowa…
(CK)
Kto pomoż e Annie Bidnej?
Ten list trafił do Oławy na początku czerwca. Natomiast w pierwszą niedzielę lipca pani Anna uczestniczyła w światowym zjeździe kresowian na Jasnej Górze w Częstochowie. Spotkała się tam z działaczami oławskiego Stowarzyszenia Miłośników Kresów Wschodnich. Rozmawiano wtedy na temat cmentarza i jej inicjatywy wydania przewodnika. Wyjaśniło się, że materiał, który trafił z Krakowa do Oławy, jest inwentaryzacją złoczowskiej nekropolii. To efekt prac wakacyjnych grupy studentów z Krakowa, których przyjazdy i pracę organizował przez kilka lat niestrudzony złoczowianin prof. Idzi Martynowicz (zmarł w roku 2002). Anna Bidna ma kopię tego dokumentu, ale poszukuje czegoś więcej. Oławskie stowarzyszenie zwróci się o pomoc w tej sprawie do wrocławskiego Ossolineum, w którym jest część materiałów archiwalnych ze Lwowa. Może jednak ktoś z mieszkańców ziemi oławskiej ma jakieś stare dokumenty lub materiały, które mogą się przydać w skompletowaniu tekstów przewodnika?
Nawiązując do sprawy mauzoleum, warto wspomnieć, że jednym z pochowanych w tej złoczowskiej rotundzie jest Iłowski - syn powojennego oławianina Karola Iłowskiego, mającego dawniej rodzinę w Marcinkowicach (Michalewscy i Stanasiukowie).
Oławskie stowarzyszenie zwraca się również za pośrednictwem “GP-WO” (patronującej działalności kresowej) z prośbą do sponsorów o zadeklarowanie finansowego wsparcia zamierzonego wydania przewodnika. Orientacyjny koszt druku we Lwowie to ok. czterech tysięcy hrywien (dwa tysiące zł). Przedtem jednak konieczne jest skompletowanie materiału i przygotowanie do druku. Jeśli ktoś może - niech pomoże! Przewodnik będzie jednym ze śladów polskości na utraconych kresach Rzeczpospolitej. Oczekujemy w redakcji na odzew w tej sprawie nie tylko oławskiego środowiska…
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze