Nielegalne podłączenia?
Milewski jest na emeryturze, w latach 70. pracował w melioracji. Mieszka na końcu wioski, blisko Młynówki, dopływu Oławy.
- Kiedy były ulewy, wywaliło w studzience płytę - relacjonuje. - Woda rozlała się w lasku i zaczął rozchodzić się odór. Ludzie na pewno spuszczają ścieki kanalizacją burzową - inaczej by tak nie śmierdziało.
- Tutaj pół wioski odprowadza burzówką nieczystości - mówi Krystyna Pasionek. - Tak jest łatwiej, nie trzeba za szambo płacić... - dopowiada jej córka Anna.
Po otrzymaniu informacji od Milewskiego urzędnicy gminni rozpoczęli kontrolę w wiosce.
- Od 29 lipca skontrolowaliśmy 54 posesje, udzieliliśmy dwóch pouczeń i wręczyliśmy dwa mandaty - informuje komendant Straży Gminnej Ryszard Biały.
- Pozostało nam jeszcze do sprawdzenia kilkanaście gospodarstw.
- Co to za kontrola!? Jeden uciekł, drugi gdzieś poszedł, trzeci się w domu zamknął... - narzeka Milewski.
- Zwykle w takich sytuacjach około 10% gospodarstw jest niedostępnych - mówi komendant Biały. - Po dwukrotnej próbie dotarcia zostawiamy pismo, wzywające mieszkańca do przedłożenia dokumentów, potwierdzających wywóz szamba.
- Z tym trzeba raz porządek zrobić - mówi zdecydowanym tonem Krystyna Pasionek. - Dlaczego jedni płacą, a inni nie? Kobieta trzyma w ręku plik faktur za opróżnianie szamba. Robi to co miesiąc, jednorazowy koszt wynosi 120 zł.
Oprócz spuszczania nieczystości do Młynówki w Siecieborowicach jest jeszcze jeden problem. Należy odmulić rzekę i oczyścić kanalizację. - Burzówka jest niedrożna - narzeka Irena Gołębiowska. - Podczas ulewnych deszczy musieliśmy worki kłaść, żeby nam podwórka nie zalało. Raz syn dziewięć beczek wywiózł, tyle wody naleciało.
- Ostatni raz kanalizacja była czyszczona w 1993 - mówi Józef Witwicki, radny z Siecieborowic. - Od tamtego czasu z pewnością zaniosła się piaskiem i jest pozatykana.
Jan Milewski twierdzi, że zamulenie pod mostem na Młynówce wynosi około metra, a kanalizacja na końcowym odcinku jest zamulona na ok. 40 metrach. W piśmie skierowanym do Urzędu Gminy domaga się odmulenia rzeki i przeczyszczenia rur, żeby nie było utrudnień w przepływie wód opadowych.
- Wysłałem pismo i zaczęła się przewałka - mówi mieszkaniec Siecieborowic. - Bo teraz nie wiadomo, kto ma oczyścić rzekę - gmina czy województwo? W takich sprawach to oni powinni się dogadać, a nie zrzucać jedni na drugich.
- Młynówka podlega naszej administracji - informuje Witold Rzewuski, wicedyrektor ds. utrzymania wód i urządzeń w Dolnośląskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. - Z powodu ograniczonych środków w ostatnich latach nie przeprowadzano tam prac konserwacyjnych. Przy intensywniejszych opadach dochodziło do podtopień. Byliśmy na miejscu, przeprowadziliśmy wizję lokalną. Planujemy pewne działania na 2010 rok, a jeżeli uda nam się uzyskać oszczędności z przetargów, rozpoczniemy je już w roku bieżącym.
Sytuacja nie jest już tak jasna, jeśli chodzi o przeczyszczenie kanalizacji burzowej, przebiegającej wzdłuż drogi powiatowej.
- To kwestia sporna, kto miałby się tym zająć - oświadcza Ryszard Wojciechowski. - Naszym zdaniem leży to w gestii powiatu, bo najwięcej nieczystości dostaje się z drogi powiatowej. Starostwo jest innego zdania.
Tekst i fot.: Xawery Piśniak
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze