Powiat
To samice są złe
Tylu komarów nie było w naszym regionie od powodzi w roku 1997. Pogoda sprzyja ich rozmnażaniu. Mieszkańcy próbują walczyć różnymi sposobami z tą plagą. Środki owadobójcze sprzedają się jak świeże bułeczki, a tematem numer jeden jest zapowiadane przez samorządy opryskiwanie
Częste deszcze, duża wilgotność powietrza i wysokie temperatury oraz podtopienia i rozlewiska powstałe w ostatnim czasie spowodowały, że w tym roku komarów jest wyjątkowo dużo, bo do rozmnażania wystarczy im niewielka woda, stojąca kilka dni. O tym, że jest ich wyjątkowo dużo i są bardzo dokuczliwe, świadczą nie tylko liczne „ukąszenia”, ale też puste półki w sklepach, oferujących specyfiki ochronne.
- Od kilku dni nie mamy żadnych środków na komary - mówi Stanisław Domański z kiosku w centrum Oławy. - Zamówiliśmy, ale w hurtowniach też są braki, więc czekamy. Mieszkańcy najczęściej pytają o preparaty w sprayu i te do kontaktu. Niestety, nie mamy żadnych.
Niektórzy szukają pomocy w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Najczęściej dzwonią do nas z pytaniem, czy i kiedy będzie akcja odkomarzania - mówi Maria Wolfinger-Pliszka, szefowa oławskiego sanepidu. - Zwykle kierujemy ich do osób odpowiedzialnych za akcję. Zalecamy też, aby unikali spacerów wieczorami oraz w miejscach zacienionych.
Opryskiwanie i pogoda
Wojnę z komarami zapowiedziały samorządy. Miasto Oława zaczęło opryskiwanie w poniedziałek 20 lipca. Około godziny 19.00 pracownicy specjalistycznej firmy z opryskiwaczami pojawiali się na miejskim stadionie. Gotowa do przeprowadzenia akcji jest też gmina Jelcz-Laskowice. - Od pogody zależy, kiedy odkomarzanie się rozpocznie - mówi Aleksander Nowosad, pracownik urzędu. - Potrzebne są dwa dni bez deszczu przed opryskiwaniem i dwa dni po odkomarzaniu. Tylko wtedy akcja będzie skuteczna, dlatego cały czas monitorujemy prognozy pogody i czekamy na właściwy moment.
Podobna sytuacja jest w gminie Oława. Zniecierpliwieni nie muszą czekać na samorządy. Można sobie zamówić opryskiwanie indywidualnie. Beata Gierusz z firmy zajmującej się odkomarzaniem zapewnia, że to przynosi efekty. - Nie musimy się dogadywać z sąsiadami i opryskiwać dużych powierzchni terenu, by odczuć ulgę - mówi. - Komarów będzie zdecydowanie mniej, gdy opryskamy tylko własną działkę. Środki używane do takich akcji, są atestowane i bezpieczne. Komarów będzie mniej, gdy będziemy opryskiwać działkę dwa razy do roku - w maju oraz na przełomie lipca i sierpnia. To zmniejszy liczbę owadów w przyszłym roku.
Ceny odkomarzania wahają się od 100 do 200 zł za hektar. Im mniejsza powierzchnia, tym cena jest wyższa. Zapewne dlatego większość mieszkańców naszego regionu stosuje tańsze i bardziej tradycyjne sposoby w walce z komarami.
Dlaczego „gryzą”?
Naukowcy twierdzą, że w Polsce jest około 40 rodzajów i 3,5 tysiąca gatunków komarów. Samce tych owadów żywią się nektarem z kwiatów i giną zaraz po kopulacji. Życie utrudniają nam samice. To one nas kłują i wysysają krew, która jest im potrzebna do rozmnażania. Po przyłożeniu kłujki do ciała komarzyca puszcza w ruch szczęki zaopatrzone w haczyki. Po przecięciu skóry wstrzykuje do rany ślinę, która ma zapobiec krzepnięciu krwi. Ssie do momentu, gdy wypełni żołądek krwią. Ślina samicy zawiera substancję chemiczną, podrażniającą skórę. Dlatego po ukłuciu skóra czerwienieje, puchnie i swędzi. Jaja składane są na powierzchni wody, blisko siebie. Po pewnym czasie wylęgają się larwy. Tempo rozwoju komarów jest bardzo różne, w zależności od gatunku.
BY NIE SWĘDZIAŁO
- spirytus salicylowy,
- ocet ugotowany z liśćmi orzecha włoskiego,
- sok z cytryny,
- olejek eukaliptusowy,
- plasterki surowego ziemniaka lub cebuli,
- miąższ aloesu,
- żele i maści łagodzące ukąszenia - np. fenistil, Bros - żel, preparaty zawierające DEET.
CO PRZYCIĄGA KOMARY
- kwas mlekowy i inne składniki potu,
- zwiększone stężenie dwutlenku węgla
w wydychanym powietrzu,
- termodetekcja, którą posługują się komary, powoduje, że na ich „ukąszenia” najbardziej narażone są kobiety w okresie owulacji, młodzi mężczyźni i dzieci
ŚRODKI NA KOMARY
- pelargonie, kocimiętka, bazylia - postawić
w oknie, komary nie lubią zapachu tych roślin,
- płatki cebuli, zielone listki pomidorów,
- witaminy z grupy B, po kilku dniach ich przyjmowania skóra zaczyna wydzielać specyficzny zapach, którego komary nie lubią,
- olejki eteryczne: waniliowy, cynamonowy,
- odstraszacze w sprayu w cenie od 8 do 20 zł,
- elektryczne do gniazdka ze specjalnym płynem bądź płytką, ceny od 18 do 70 zł,
- lampy i spirale owadobójcze, urządzenia ultradźwiękowe - od 6 zł spirala do 50 zł ultradźwięki.
Wioletta Kamińska
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze