- Jest kryzys, przedsiębiorcy, którzy zatrudniają ludzi i wypracowują miastu dochód, mają różne problemy, ta krytykowana decyzja Rady Miejskiej jest wyjściem naprzeciw i ukłonem w ich stronę - tłumaczy Łucja Mycek-Wojciukiewicz z oławskiego Urzędu Miejskiego
O „alkoholowym” problemie mieszkańców pokoszarowych budynków przy Młyńskiej, w większości przekwaterowanych tu pod koniec lat dziewięćdziesiątych, po powodzi tysiąclecia, pisaliśmy na naszych łamach już kilkakrotnie. Zarzucają oni władzom miasta, że pozwoliły na działalność pubów, serwujących napoje alkoholowe, tuż pod oknami mieszkań, w zamkniętej przestrzeni, z fatalną akustyką. Sprzedając lokale na własność, burmistrz zezwolił na prowadzenie w nich uciążliwej działalności. Nie ograniczył też czasu funkcjonowania pubów, w których „prawdziwe życie” rozpoczyna się po godzinie 20.00, a nawet - jak twierdzą mieszkańcy - po godzinie 22.00. Zabawa w lokalach trwa do ostatniego klienta, często do białego rana. - W tym rejonie miasta przepisy o ciszy nocnej najwyraźniej nie obowiązują - mówi Maria Bogusz, która najdłużej i najwytrwalej walczy o ciszę i porządek w miejscu zamieszkania. - Tu czasami jest jak w „Parku jurajskim”, każdy może wyć tak głośno i długo jak chce i kiedy chce...
Całe zło rozpoczęło się z chwilą uruchomienia na Młyńskiej pubu “Bastion”. Zdaniem mieszkańców, głównie młodzi klienci tego lokalu odbywali na pokoszarowym placu nocne rajdy samochodowe i motocyklowe, wznosili pijackie okrzyki, niszczyli lampy i kosze. Mieszkańcy kierowali alarmujące pisma do burmistrza, do komendantów policji i straży miejskiej, do oławskiego posła Romana Kaczora, organizowali spotkania z przedstawicielami władz miasta. Bez większych efektów…
Szeryf Gałuszka rusza do boju
Na przełomie lat 2007/2008 z problemem nieprzestrzegania porządku publicznego na Młyńskiej postanowił rozprawić się ówczesny komendant oławskiej policji Jacek Gałuszka. Zaczął częściej wysyłać w ten rejon patrole stróżów prawa, którzy skrupulatnie odnotowywali negatywne zdarzenia. Bywało, że policjanci musieli ostro interweniować w lokalach na Młyńskiej. Po jednej z takich akcji pobito funkcjonariusza. Sprawa trafiła do Sądu Grodzkiego i została umorzona, bo policja nie mogła udowodnić przestępstwa konkretnemu sprawcy.
Kilka miesięcy później oławska Temida nie dopatrzyła się też łamania prawa przez właścicieli dwóch lokali gastronomicznych, przeciwko którym policja skierowała oskarżenie o zakłócanie ciszy nocnej i naruszenie innych przepisów porządkowych. Sąd stanął na stanowisku, że jeśli kogoś trzeba ukarać, to raczej klientów pubów, a nie ich właścicieli.
Policjanci tylko sporadycznie karali mandatami klientów pubów, bo gdy tylko na Młyńskiej zjawiał się patrol, w lokalach i pobliskiej okolicy panowała sielanka.
- Czasami odnosiliśmy wrażenie, że ktoś podsłuchuje policjantów i w odpowiednim czasie ostrzega właścicieli lokali - mówią mieszkańcy Młyńskiej.
Powtarzające się skargi i interwencje tak zdenerwowały komendanta Gałuszkę, że 11 stycznia 2008 skierował do burmistrza Oławy wniosek o cofnięcie koncesji na sprzedaż alkoholu w pubach „Bastion” i „Euforia”.
Burmistrz niemrawo reaguje
Niemal miesiąc później, 8 lutego, burmistrz zorganizował spotkanie w Urzędzie Miejskim, z udziałem właścicieli lokali gastronomicznych przy ulicy Młyńskiej.
- Spotkanie miało charakter rozprawy administracyjnej, której celem było wyjaśnienie zasadności wniosku komendanta Gałuszki i określenie dalszego postępowania - wyjaśnia Łucja Mycek-Wojciukiewicz, szefowa Gminnego Centrum Informacji, które od kilku lat zajmuje się wydawaniem koncesji alkoholowych w imieniu burmistrza. - Taki wzorzec działań sprawdził się wcześniej po skargach mieszkańców ulicy Wrocławskiej, na lokal działający w podziemiach apteki. Po kilku spotkaniach, przy dobrej woli mieszkańców i działaniach podjętych przez właściciela, tam sytuacja się unormowała. Organizując spotkanie w sprawie lokali na Młyńskiej, naszą intencją było załatwienie sprawy tak, aby z jednej strony nie przeszkadzać przedsiębiorcom, a z drugiej - poprawić sytuację mieszkańców.
Na spotkaniu ustalono, że przedsiębiorcy rozpatrzą kwestię założenia monitoringu i przedstawią ją na piśmie burmistrzowi. Szefowie pubów zobowiązali się do ściszania muzyki w lokalach po godzinie 22.00 i poprosili burmistrza, by zakazał taksówkom wjazdu na pokoszarowy plac, oraz policję, by w godzinach między l.00 a 2.30 w nocy zapewniła częstsze i liczniejsze kadrowo patrole. Ustalono, że najpóźniej za dwa miesiące odbędzie się kolejne spotkanie, na którym podsumuje się efekty ustalonych działań. Komendant Gałuszka nie chciał jednak czekać aż tak długo i już niespełna miesiąc później, 4 marca 2008, ponowił wniosek o cofnięcie koncesji alkoholowej dla pubów „Bastion” i „Euforia”.
Sąd oddala, burmistrz milczy
Równolegle policja skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko właścicielom pubów, co spowodowało, że burmistrz wstrzymał się z podejmowaniem jakichkolwiek działań restrykcyjnych „do czasu wydania przez sąd wyroku”. A ten nie zapadł, bo jak wyżej wspomnieliśmy, sąd inaczej niż policja zinterpretował przepisy kodeksu wykroczeń. Szef miasta uznał więc wniosek komendanta Gałuszki „za niebyły”. To zdenerwowało mieszkańców Młyńskiej, którzy poskarżyli się na burmistrza Samorządowemu Kolegium Odwoławczemu. Tam uznano, że pismo mieszkańców Młyńskiej ma charakter skargi na szefa miasta i zgodnie z odpowiednimi kompetencjami, powinna ją rozpatrzyć Rada Miejska. Tak też się stało. Sprawę najpierw zbadała Komisja Rewizyjna i nie dopatrzyła się nieprawidłowości w działaniach burmistrza. Na wniosek komisji Rada Miejska pod koniec sierpnia 2008 uznała skargę za bezzasadną.
Nowi właściciele, stare problemy
Latem ubiegłego roku właściciel pubu „Bastion” zrezygnował z działalności, ale szybko znalazł się nowy chętny do prowadzenia wyszynku w tym lokalu. Piotr Mijał, bo o nim mowa, współwłaściciel sieci lokali „Last Pub”, otworzył na Młyńskiej bar „Nr 1”. Na początku tego roku zamknęła się „Euforia”, ale jak zapowiada jej właściciel, lokal wkrótce znowu ruszy. A dlaczego nie mógł działać? Okazało się, że kilka lat temu otrzymał koncesję „na piękne oczy”, bo niezgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, regulującą m.in. odległość lokalu z alkoholem od placówek oświatowych czy religijnych. Na Młyńskiej działa klub młodzieżowy „Młyn” oraz wydział profilaktyki przeciwalkoholowej - obie instytucje usytuowano w odległości 45 m od „Euforii”, a powinno je dzielić co najmniej 50 metrów. Problem rozwiązali oławscy radni na tegorocznej lutowej sesji, zmniejszając „wrażą” odległość do 30 metrów.
- To jawna obłuda, bo na tej samej sesji mówiono godzinami o tragedii alkoholowej, jaka dotyka nasze miasto! - mówi Maria Bogusz z Młyńskiej.
Czesław Miłosz, szef miejskiej komisji przeciwalkoholowej oraz Władysław Mondzelewski, naczelnik wydziału profilaktyki, zgodnie twierdzą, że nowe przepisy bardziej przystają do obecnej rzeczywistości niż uchwała Rady Miejskiej jeszcze z początków lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. - Miasto się rozwija i na wiele spraw trzeba patrzeć z innej perspektywy - tłumaczy Miłosz, dodając, że członkowie jego komisji cały czas monitorują sytuację na Młyńskiej:
- Obecnie bardzo rygorystycznie analizujemy wniosek o przywrócenie koncesji dla pubu „Euforia” i jak dotąd nie wyraziliśmy na to zgody. Będziemy też wnioskować do burmistrza, by jak najszybciej zamontować na Młyńskiej kamery do monitoringu wizyjnego.
Władysław Mondzelewski dodaje, że kwestia odległości w nowej uchwale Rady Miejskiej została przede wszystkim doprecyzowana:
- Teraz już nie ma wątpliwości, że chodzi o odległość od drzwi do drzwi, a nie jak poprzednio - od granicy działki do granicy działki, co przy ortodoksyjnej interpretacji praktycznie uniemożliwiało sprzedaż alkoholu w wielu sklepach i lokalach gastronomicznych.
Piotr Mijał, prowadzący pub „Nr 1”, wie o kłopotach, jakie klienci jego lokalu mogą sprawiać mieszkańcom Młyńskiej. - W tym terenie jest rzeczywiście fatalna akustyka, wieczorem nawet rozmowa przez telefon komórkowy brzmi jak dzwon kościelny, dlatego robię wszystko, aby moi klienci byli jak najmniej uciążliwi dla okolicznych mieszkańców.
Właściciel „Euforii” nie chciał się wypowiedzieć w prasie. - Proszę się pytać w Urzędzie Miejskim, tam wszystko powiedzą…
- To, co najgorsze, właśnie tuż przed nami, bo z początkiem maja rozpoczyna się sezon na nocne okupowanie ogródków piwnych - mówią mieszkańcy Młyńskiej i z trwogą dodają: - Alkoholowe potwory powoli zaczynają
u nas swoje gody…
Tekst i fot.: Krzysztof A. Trybulski
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze